Interesuje się mną Białorusin. Dlaczego?

Jego ojciec to Polak, matka Białorusinka. Wychowany na Białorusi, po studiach prawniczych w Mińsku. Obecnie mieszkający w Polsce. Niepracujący tu jako prawnik. Wybrał inną branżę. Nie jest ( nie wydaje się być ) ani bogaty, ani biedny. Za to zaradny pod względem pracy i zarobków, inteligenty, charyzmatyczny, otwarty na ludzi, żądny poznawania świata. Bardzo komunikatywny. Mówi świetnie po polski i po rosyjsku. Ma Kartę Polaka. Złożył papiery o obywatelstwo. Zaproponował mi spotkanie na kawę - akurat miałam sprawy urzędowe w mieście, gdzie mieszka. Przegadaliśmy 4 godziny. Później widzieliśmy się jeszcze jeden raz, parę dni temu. Podczas rozmów nie podrywał mnie, nie flirtował. Nie było też żadnych dwuznaczności ani podtekstów. Był miły, uśmiechnięty i rozgadany. Ale gdy mnie odprowadzał, zdążył już trzymać mnie za rękę, a później z zaskoczenia pocałował w usta na pożegnanie... Teraz pyta mnie kiedy znów się widzimy. Pisze do mnie codziennie, co drugi dzień dzwoni. Opowiada o pracy i swoim dniu. Pyta co u mnie. Mówi, że odwiedzi moje miasto jeśli go zaproszę ( od razu zaznaczył, że MIASTO, a nie mój DOM). A ja jestem samotną mamą. Mam dwójkę dzieci. I zastanawiam się co TAKI świetny facet we mnie widzi. Myślałam, że chodzi o zdobycie obywatelstwa, ale czytałam, że przez małżeństwo nie można go otrzymać. Nie uważam się za mega atrakcyjną kobietę, może mam swój urok, zależy od gustu, ale on jest zarówno przystojny, jak i wykształcony. Tak jakby mógł mieć każdą, a interesuje się mną. Może to kwestia mojego braku wiary w siebie i stąd moje wątpliwości. Ale obawiam się nieszczerości, jakiegoś podstępu. Chociaż wydaje mi się być prawdziwy. Czy ktoś ma tutaj doświadczenie z Białorusinami albo informacje, które by mi pomogły albo ustrzegły? Czy on naprawdę szczerze interesować się mną jako kobietą i nie wiem w tym "interesu"? Boję się, że właśnie weszłam do jakiejś bajki, poznałam księcia i... zaraz czar pryśnie.