Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ka_ty

Mąż ciągle się obraża i spędza czas tylko rodzicami

Polecane posty

Gość ka_ty

Jesteśmy małżeństwem od 1,5 roku. Przed ślubem mieliśmy ciężki okres, kłóciliśmy się. Po kłótniach szybko dochodziliśmy do porozumienia. Powodem było życie męża przed ślubem, ciągle opowiadał mi o swoich byłych. Nie mieliśmy zaręczyn bo uznał, że on już je miał i nie chce ,,kolejnych cyrków''. Czasami wybuchałam i wypominałam mu to. Po czasie przestał mówić o swoich byłych, ale ja w sprzeczkach to wykorzystywałam i on się obrażał. Teraz po ślubie wystarczy, że powiem mu coś w stylu- dlaczego nie naprawiłeś zamka on uznaje, że się czepiam i na miesiąc wyprowadza się do rodziców. Teściowie są po jego stronie. Chcieli przy mnie wpłynąć na niego, ale to nie dawało skutków. Obrażał się, krzyczał, wyganiał mnie z ich dom. Od jakiegoś czasu oni stwierdzili, że nie będą się wtrącać i kiedy on jest u nich nie odbierają ode mnie telefonu. W czasie kłótni niszczył meble, swój telefon itp. Wmawia mi, że jego zachowanie jest konsekwencją mojego ,,czepialstwa''. W czasie kłótni nie przebywa w domu, nie je obiadów, nie sprząta po sobie, wraca późnym wieczorem tylko się przespać. Uważał, że powinniśmy więcej czasu spędzać z rodzicami, gdy mówiłam,, że chce pobyć w domu-obrażał się. To już drugie święta, które spędzimy osobno. W tamtym roku pokłóciliśmy się o to, że sprzeciwiłam się gdzie mamy zjeść pizzę-o chciał w domu, ja na mieście. W tym roku przyczepił się że mam fb-a mówiłam mu, że nie będę z niego korzystać, gdyż on go dobrowolnie skasował. On nazywa to moim wiecznym czepianiem się i brakiem dorosłości. Jak myślicie, czy takie małżeństwo ma sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ładna historyjka...dla nastolatków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro się z nim ciągle kłóciłaś i przed ślubem było już źle to znaczy że tego ślubu być nie powinno. Bo się nie kochacie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż to psychol, ma coś z głową na bank!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kłócicie się o takie bzdury i pewnie przed ślubem nie było lepiej. Nie wyciągnęłaś wniosków wcześniej to teraz jedyne co możesz to się rozwieść bo z tego "małżeństwa" nic nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mogłaś wyjść za takiego człowieka od pierwszych słów twojego postu gołym okiem widać że cię nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo to bajka, albo on jest psychicznie chory, wybacz ale jak wyszlas za niego to z obojga musi być coś nie tak, radzę wybrać się wam do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z facetem może i jest coś nie tak ale autorka to kompletna idiotka skoro wyszła za takiego człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psychol, uciekaj od niego jak najszybciej. Co twoi rodzice na to, ze żyjesz z wariatem, który robi c****ekło z życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka_ty
Co na to moi rodzice? Cierpią,żal im mnie.W trakcie kłótni dzwonił i skarżył się mojej mamie.Mowil,że nie wytrzymuje ze mną bo np.zle się odezwałam,sprzeciwilam się jaki proszek mamy kupić, że nie chciałam zjeść marchewki z teściowej ogródka bo kupiłam w warzywniaku.Twierdzil,że robię to bo ciągle mam problem.Gdy robił mi wyrzuty przy teściowej ona go uspokajała głaszcząc i mówiła,że on musi spełniać e wyciszyć.Przyznaje nie wytrzymywałam i w kłótniach obraziłam ja ale tylko w jego obecności.Mowil,że nie potrafi mi tego wybaczyć i powtarzał jej wszystko więc tym bardziej miałam opory żeby tam jeździć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajduję się w podobnej sytuacji do Ciebie i też mam problem... powoli nie wytrzymuję jego zachowania.. szkoda mi zaprzepaszczać 4 lata życia, ale czuję, że z tym człowiekiem nigdy nie będę szczęśliwa, ciągle problemy, doczepki, prowokacje, a na koniec wychodzi, że to moja wina, bo to ja mogłam inaczej... A jego głaszczą w domu, bo on taki biedny, a ja tyranka... Szkoda nerwów na coś takiego, mój dodatkowo przestał mówić o istotnych rzeczach i kłamać"bo będę się czepiać", a czy to dziwne, że np. denerwuję się, kiedy nie powie mi, że zapraszał inną kobietę do siebie, a dowiaduję się o takiej koleżance dopiero od jego rodzinki? No cóż, i tak ja będę zła, bo to ja problemu szukam :) te uczucia są głupie, ale chyba trzeba do takich ludzi dystansu nabrać, bo to im 5 klepki brakuje, nie nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś zgadzam się, z tego już nic nie będzie, ew. dziewczyna się wykończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spraw sobie kochanka i zobaczysz, że będziesz zadowolona. Ja tak zrobiłam i nie przejmuję się wyskokami męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zapytam po raz kolejny :"Po jaką cholerę brałaś z nim ślub??!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakochana idiotka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i pewnie wcześniej nie widziała jaki jest. Dziewczyny dlaczego wy sobie same to robicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka_ty
Wzięłam ślub z miłości. Przed ślubem kłóciliśmy się rzadziej, myślałam, że to tylko kwestia dotarcia charakteru. Później zobaczyłam, że to kwestia wychowania. Moja teściowa nie ma nic do powiedzenia w domu. Gdy jest dobrze jest cudownie. Jest miły, opiekuńczy, ale gdy wyrażam swoje zdanie jet koniec. Nie ma wspólnego życia. Pojechaliśmy w tamtym roku na kilka dni za granicę. Przy kolacji była mała wymiana zdań, obraził się. Nie zjedliśmy już razem kolacji i śniadania. Powiedziałam, że szkoda pieniędzy, żebyśmy wracali. Dostał szału , że zniszczyłam mu urlop-ale to on nie chciał się odzywać.Zabrał mi portfel i telefon i wyrzucił z pokoju. Przez 4 godziny chodziłam samotnie. Potem płakał przepraszał no i wybaczyła, ale ile można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ka_ty i Ty jeszcze od niego nie odeszłaś?O.O po takiej akcji? przepraszam, ale co, Ty nie możesz nic, a on wszystko? śmieszne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było się puścić z kelnerem. Przynajmniej miło spędziłabyś czas i miałabyś ciekawe wspomnienia. Pamiętaj, że

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jakiej miłości??? Dotarcie się charakterów a ile ty go znałaś wcześniej tydzień? Znaki ostrzegawcze widać po pół roku/kilku miesiącach bo klapki zakochana zaczynają opadać. A jakby facet mnie wyrzucił z pokoju w obcym mieście za granicą to by zakończyło związek on nawet nie dba o to czy jesteś bezpieczna koleżanka czy kolega by mi czegoś takiego nie zrobili. Ty masz godność? Jakie wymiany zdań go tak rozwścieczają? Masz z nim tylko o pogodzie rozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj oj wyrzucił cię bez telefonu i dokumentów a później płakał oj biedaczek normalnie serce się kraje .... A jakby Tobie się coś stało to co by zrobił? Czy ty dziewczyno myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Solidarnosc jajnikow rzadzi! :) A mi doswiadczenie mowie zupelnie cos innego. Calkiem podobny opis moglaby dac na moj temat moja ex. A jaka byla prawda? Ona leczyla sie psychiatrycznie, miala kilka schorzen, ktore wykluczaja normalne zycie z taka osoba. Wszystkie objawy rozkrecaly sie z czasem, a po 2 latach, gdy nabrala pewnosci siebie to robila masakre z zycia. Ale oczywiscie, wszystko bylo moja wina :) I tez uciekalem do rodzicow, bo mialem wybor: albo kretynke udusic, albo uciec. Po jakims czasie zabila moje uczucia do siebie i uwolnilem sie z tego, tfu, zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:32 Ale jeśli ona miała zaburzenia o których Ci nie powiedziała ( jak jeszcze chodziłam na randki to uznawałam że lepiej o wszystkim mówić od razu) i wyszło to z czasem to z czystym sumieniem mogłeś to wszystko zakończyć bez szarpania się. Nie wiemy oczywiście jak jest z Autorką tematu ale jeśli pisze prawdę to jednak nie wyrzuca się kogoś z pokoju bez dokumentów za granicą. Jakbym się pokłóciła z moim mężem to raczej on by trzasnął drzwiami i wyszedł żebym ja mimo wszystko była bezpieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka_ty
Tłumaczę to sobie, że jest bardzo nerwowy. Do tej pory tak to tłumaczyłam. Ostatnio gdy już leżałam w łóżku, on się kąpał. Słyszałam, że zaczął naprawiać coś śrubokrętem, gdy wrócił zapytałam, czy musi to robić po 23, mieszkamy w bloku, bałam się, że zakłócimy komuś ciszę nocną. Zaczął się denerwować, że znów robię problem. Mówiłam, że wycofuję to i że nie miałam nic złego na myśli. Gdy jest zły zadaje pytanie nawet po 50 razy-dlaczego znów się czepiasz. Nie ma na to odpowiedzi. Następnego dnia mieliśmy jechać do lekarza. Mam problemy z jelitami. Wstałam z łóżka przeszłam do salonu i powiedziałam, że nie chce się kłócić i pojadę sama skoro znów jest awantura. Miał to gdzieś, że 50 km jechałam sama śnieżycę. Gdy wróciłam nie było go-był u rodziców zapytał, jak było, co mówił lekarz.Powiedziałam, że gdyby pojechał to by wiedział. Krzyczał, powiedział, że powinnam zmienić lekarza na psychiatrę. Po 3 tygodniach ubłagałam go żebyśmy się pogodzili. Nie chciał ale w końcu uległ. Spokoju starczyło mu na 3 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćka_ty
Nie leczę się na żadne schorzenie psychiczne. Mam odpowiedzialną pracę, w której jestem lubiana i odnoszę sukcesy. Gdybym miała coś do ukrycia nie zakładałabym głupich wątków. Nie radzę sobie. Oprócz rodziców nikt nie wie co się u mnie dzieje. Postanowiłam napisać anonimowo, bo może ktoś był w podobnej sytuacji. On jest jedynakiem i nie wyobraża sobie nie żyć z rodzicami dzień w dzień. Wstaje rano gdy ma wolne i tam idzie. Oni niestety nie chcą mu przetłumaczyć, że to nie kwestia kobiety. Teściowa uległa, więc myślą, że można inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co go niby błagałaś? Nerwowość jedno a takie zachowanie to drugie.Jak mogłaś śrubokręt usłyszeć? On jest jaki jest ale to Ty w tym siedzisz? Gdzie tu ta Twoja miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka_ty
Rozkręcał syfon, źle się wyraziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to nie mogłaś go zostawić. Ty jakoś mało życiowa jesteś. I głupia że z nim siedzisz bardzo głupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też bym takiego idiotę zostawiła. Przecież to szkoda życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że powinnaś go zostawić i to jak najszybciej, bo zmajstrujecie dzieciaka i będzie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×