Byłem w szoku że dorosła myśląca dziewczyna wierzy w te bzdurne napisy

Aż się zapieniła, gdy powiedziałem, że pije chemię. Że wlewa sobie do żołądka konserwanty. Na dowód, że się mylę pokazała mi etykietkę na butelce. Sok 100%, bez dodatków, bez konserwantów. Roześmiałem jej się w twarz. "Gdybyś wycisnęła sok z prawdziwej pomarańczy" - powiedziałem - "to taki sok popsułby się w ciągu dwóch dni. A ten który kupiłaś stoi w kartoniku miesiącami i się nie psuje. Jak myślisz dlaczego?". Nie potrafiła mi odpowiedzieć na to pytanie. A ja nie mogłem uwierzyć, że ona, dorosła myśląca dziewczyna, naprawdę uwierzyła w te 100%. To może takich naiwnych jest więcej? Wy też wierzycie?

owszem wierzę, że jesteś poważnie zaburzoną osobą, która powinna zostać odizolowana od społeczeństwa

Gdyby gufno postawic za lada i podpisac ze to tort w promocji to glupie ludziska tez by kupili :D

Baron pamcerny. :O

a wiesz idioto co to pasteryzacja? Sobie wycisnij ten swoj sok, wlej do sloika zakrec, zapasteryzuj w garnku na 15 minut i tez postoi kilka miesiecy a nawet i lat, ja tak robie wlasne soki kompoty dzemy i inne przetwory i nie stosuje zadnych konserwantow i mam nawet jesczcze pare kompotow i zapraw sprzed 2 lat i sa nadal dobre i smaczne, akurat dzis zjadlem sobie taki kompot truskawkowy

baranowi zakutemu nie tłumacz, zaraz będzie że pasteryzacja to lewacki przekręt. to zwykły tępy psyhol jakich pełno w necie.

Czesto na froncie opakowania pisza rozne bzdury typu "light", 100% albo ostatnio modne "bio". Trzeba czytac z tylu opakowania jest sklad produktu- to warto przeczytam przed zakupem. Ostatnio chcialam kupic maslo orzechowe, piekny sloik z napisem na pol etykiety "BIO" A w skladzie drobnym drukiem: 20% utwardzony tluszcz palmowy