Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kto ma dziecko z zespołem aspergera

Polecane posty

Gość gość

Syn ma 6,5 roku i zdiagnozowano mu zespół aspergera. Mąż nie przyjmuje tego do wiadomości. Tzn uważa że to takie sztuczne wymyślanie problemów. Za każdy aspekt wychowawczy dziecka jestem ja odpowiedzialna. Ja chodzę na zebrania do szkoły, ja decyduje se ma być wizyta u psychiatry, neurologa, ja chodzę z dzieckiem do logopedy i na zajęcia si, ja doprowadziłam do diagnozy ZA. Nie mam wsparcia u męża, często mąż poddaje pod wątpliwość czy to wszystko jest konieczne, pyta po co to, nie interesuje się tym tematem, nie czyta nic o tym. Syn jest trudnym i uparty dzieckiem. Brak posłuszeństwa sprawił że mąż wycofuje się z jakiegokolwiek wychowania. Syn go nie słucha i mąż odpuszcza albo się od razu denerwuje. Jestem tym przytoczone. Doprowadziło to że żyjemy już w zasadzie osobno. Mam wielki żal do męża o brak wsparcia i zainteresowania tematem. Teraz trzeba podjąć decyzję o nauczaniu specjalnym dla synka o przyznaniu niepełnosprawności i znowu wszystko na moich barkach. Dziś boże Narodzenie, powinniśmy być razem, pójść razem do kościoła. A tu kicha. Mąż był na pasterce. Ja teraz muszę młodego do kościoła ciągnąć. Mam tego dość, zastanawiam się czy nie odpuścić. Czy nie zaniechania tych wszystkich terapii, wizyt u lekarzy, kontaktów ze szkołą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze powiedziawszy to Twój mąż to d**ek !! To dziecko jest nie tylko Twoje ale i jego z jego genów powstało więc jest w równym stopniu za jego rozwój odpowiedzialny . Albo zacznie Ci pomagać albo wystąp o separacje i wysokie alimenty. Może wtedy się opamięta . A z terapii nie rezygnuj bo pozbawisz syna mozliwości rozwoju i radzenia sobie w życiu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawi mnie podejście innych ojców dzieci z ZA. mój mąż ma podejście że ze wszystkiego wyrosnie, zresztą jak cała jego rodzina. A ja jestem tą nawiedzona która szuka problemu na siłe. Ciężko mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko u mnie w rodzinie a raczej w rodzinie męża, jest 3,5letni chłopiec z podejrzeniem ZA lub innego tego typu zaburzenia, ale objawy ma jak ZA. Ostatnio wyszlo ze byli z nim gdzieś i obawy się potwierdziły. A ile razy wspominalam o tej sytuacji na forum na kafe to kafwterianki mnie wyzywaly ze oczerniam i co ja wiem o ZA? A jednak wyszlo ze dobrze go rozgryzlam. Babcia dziecka a moja teściowa, stosuje wyparcie. Mówi, że on z tego wyrośnie, że powymyslali teraz jakieś głupoty i wnuków wcale nic nie jest. Ojciec chłopca podobnie. Nawet matka. Dopiero jak im przedszkolanka doradziła wizytę u psychiatry bo reagował w przedszkolu strasznie i wykluczone ze będzie chodził tam choć na 30 minut, posluchali. Wcześniej ignorowali problem. Zamiatali pod dywan choć każdy widział co się dzieje z tym dzieckiem. U Ciebie choć Ty jedna jesteś normalna. Dużo siły! Dasz sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę Cię rozumiem, że Ci ciężko i masz mężczyzna d u p k a. Mój jest podobny.... Mamy półroczne dziecko, które rehabilitujemy, bo nic nie robi tylko leży jak kłoda, nie wykazuje typowej dla swego wieku aktywności. Mamy z nim czwiczyc w domu codziennie. Mój mąż zapowiedział , że nic nie będzie robił, bo z dzieckiem jest wszystko ok i zacznie robić wszystko w swoim czasie. Skala problemu może mniejsza niż u Ciebie, ale też jestem sama jeżeli chodzi o dbanie o dziecko. Byliśmy na USG mózgu i okazał się, że ma poszerzone trzony boczne mózgu, jest to bardzo minimalne i mamy to kontrolować. Mój mąż, że to fanaberia i wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama chlopca z ZA
Ja mam syna z ZA, jest już w 3 klasie szkoly integracyjnej ma nauczyciela wspomagającego i radzi sobie świetnie, ma kolegów, koleżanki, uczęszcza na terapię kontaktów społ. grupową i indywidualną. To jak się zmienil, bo nie ukrywam bywało ciężko napawa mnie optymizmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowoczesna choroba! Kurcze nikt nie jest idealny i nie rodzi sie wzorem cnut. Kiedys to sie nazywalo - trudne dziecko i leczono pasem. Teraz w zasadzie na niesfornego dzieciaka lepiej wymyslic zaburzenie ina nie zwalic problem, niz probowac poskromic malego uparciucha! Ciekawe ilu z nas , z dzieciakow lat 70-80 ma takiego Aspargera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko bo oni nie chcą się zmierzyć z tym problemem. Chcą mieć spokój bo ich to przerasta wiec stosują metodę wypierania prawdy: "to nieprawda!", "lekarze szukają dziury w calym", "kiedyś tego ni było i ludzie jakoś zyli", "wymysły!". Moja teściowa tak uwielbia swego wnuka ze dla niej powiedzenie ze on ma problem to jest nie do zrobienia. Trochę dlatego ze to perfekcjonistka aspirujaca do tego by wszyscy mówili jaka to jej rodzina jest mądra, wykształcona, wszyscy zdrowi" otóż nie wszyscy są niestety zdrowi a ona tak bardzo boi się prawdy ze ją znieksztalalca. Weź tez pod uwagę ze przyznanie przed samymi sobą ze dziecko jest chore wiąże się z tym ze trzeba będzie podjąć leczenie, popracować nad swoją psychika i cierpieniem a nie każdy jest gotów na tak poważny problem. .wola zamiatac to pod dywan. Tylko nie rozumieją ze im dłużej będą zwlekać z diagnozą tym gorzej dla dziecka. Musisz im to jakoś uzmysłowić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamo chłopca z ZA a możesz mi powiedzieć w ramach czego syn uczęszcza na terapię społeczna? Czyli ramach jakieś fundacji, czy prywatnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie chce mieć chorego dziecka. Kto w latach 80-90 chodził po lekarzach bo dziecko było zbyt żywe czy nieśmiałe? Wtedy nie liczyło się czegoś takiego. Trudno oczekiwać od swoich rodziców podążaniem za wszystkimi chorobami, zaburzeniami, to my jesteśmy młode, mamy dzieci w przedszkolu, nasi rodzice swoje dzieci wychowali, pamiętajcie o tym. Nasze matki już miały dzieci w przedszkolu i musiały zmierzyć się z problemami z tamtych lat. Ojciec dziecka to już odrębna sprawa. Zapewne własną matka opowiada mu jak to było kiedyś, bo uważa, że nic się nie zmieniło, że dziecko to dziecko. Facet autorki pewnie wypiera wiadomość o takich zaburzeniach, chciał mieć zdrowe dziecko a żona szuka przyczyn jego nieposłuszeństwa, czy innego zachowania. Nikt z tego forum nie wie jak wygląda ich życie, jaka są rodziną. Jego to pewnie przerasta. Matka ma trochę inne podejście do tematu... Jednak nawet nie wiemy czy mąż autorki może pracuje całymi dniami i chciałby mieć po pracy święty spokój a autorka może siedzi tylko w domu i nie pracuje bo ktoś musi biegać z tym dzieckiem po specjalistach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:13 mylisz sie... mam w rodzinie takiego chlopaka z ktorym cos bylo nie tak, wszyscy im mowili zeby chlopaka wyslac do szkoly specjalnej zalatwic mu jakkes papiery zeby mial opieke psychiatryczna czy cos to nie, rodzice sie upierali ze wyrosnie z tego i za kazde nieposluszenstwo karali pasem, a ze byl trudnym dzieckiem to lanie pasem dostawal kilka razy dziennie. Jak sie to skonczylo? Wlasnie niedawno jego matka wygrala sprawe w sadzie zeby sie go pozbyc z domu, bo demolowal dom, zapraszal kolegow ktorzy robili sobie z niego jaja i nagrywali osmieszajace filmiki dp internetu i robil burdel z chaty, chlopak nie nadaje sie do zadnej pracy ani do zycia w spoleczenstwie a nawet zadnej diagnozy nie ma. Moze jakby rodzice zajeli sie nkm odpowiednio od poczatku to chlopak radzilby sobie lepiej. A tak to nie wiem, chyba renta tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż autorki pracuje 8h dziennie w urzędzie. Autorka też pracuję 8h w urzędzie ale jej praca jest bardziej nerwowa, niewdzieczna, i fizyczna. Oprócz tego autorka ma 90% obowiązków domowych na głowie typu zakupy, pranie, sprzątanie i prasowanie. Po poradniach lata kosztem swojego urlopu. Po pracy stara się znaleźć cierpliwość i konsekwencje do dziecka, siły żeby z nim ćwiczyć i jeździć 3x w tygodniu na zajęcia. Czyli wraca z pracy ok 9 km do domu, zabiera dziecko i jedzie z powrotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo tak to jest z tymi chłopami . Mój też na początku wypierala, wymyślił teorie spiskowe. Teraz jeździ na terapie na przemian ze mna, ale nawet teraz, przy rozmowie o wyborze szkoły potrafi powiedzieć " nic mu nie jest". Ja tez jestem pełna optymizmu, wiem, że syn się wyksztalci, ułoży życie, ale na razie uważam, że jest nad czym pracować i ze szkołą to nie jest takie hop-skup. Mamy drugiego syna, 2 latka, tez wykazuje cechy autystyczne od maleńkości. Na razie nie diagnozy jemy, sprawdzam u specjalistów tylko intelekt i rozwój mowy. Wszystko organizuje ja, mąż łaskawie ze mną jeździ. Szczerze to i tu wolałabym oficjalna diagnozę, żeby oczami nie świecić, jak np wczoraj- przyjechali teściowej, a dziecko z głupiego i cala wizytę było bez kontaktu, tylko bieganie. A gdy pojechali zapytalam: kto przyjechał? A on "dzidzia i baba". I tak to wygląda. U mnie Za jest genetyczne, " stare aspergery" wykształcone, pracujące, z rodzinami, wiec nie zmartwień się aż tak, ale parę spraw warto wyrównać jak najszybciej, żeby ułatwić dziecku życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli dziecko ma faktycznie jakies zaburzenie np ZA to z tego nie wyrośnie jak to próbuje wmówić rodzina. Moj kuzyn taki jest. INNY od kiedy to pamiętam. Kompletnie aspołeczny i inne cechy, za dużo by pisać. Urodził się w latach 80tych, nie było czegos takiego jak chodzenie po psychologach. Cała rodzina oczywiscie dajcie mu spokoj, on taki jest, wyrośnie z tego. Otóż skończył 36 lat. Oczywiście nie wyrósł z tego. Z roku na rok to coraz większy dziwak, bez rodziny etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy corke z ZA 7 lat. Strasznie duzo z nia pracujemy. Ja zrezygnowalam z pracy maz poswieca jej cale weekendy. U nas to taka granica miedzy ZA a autyzmem. Maz to pierwszy zauwazyl i pierwszy poszedl do lekarza. Ale wiem ze czesto faceci to wypieraja. Nie zarzucaj terapii. Pogadaj powaznie z mezem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:37 Kiedy to zaburzenie zaczęło się ujawniać? Jakie były objawy? Podejrzewam coś u syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie aspager tylko rozpuszczony bachor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyparcie tego faktu lub jego zaprzeczenie bierze się z niewiedzy. Ludzie są niedokształceni w takich tematach dlatego w miejscach niewiedzy czyli pustki w głowie wstawiają sobie jakieś wymyślone bzdury. To łatwiejsze niż przeczytanie książki na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×