około połowy szkoły średniej kształtuje się podział na

grzecznych leszczy i na takich bardziej samodzielnych i rozrywkowych,którym mniej wolno.Ci pierwsi najczęściej zazdroszczą drugim.

Najczęściej ci rozrywkowi kończą niezbyt ciekawie a leszcze maja takie kompleksy że dążą jak p******i do swoich celów. I je osiągają.

różnie z tym bywa,nie czaruj się,coś co przeszło weryfikację życiową,a taki rozrywkowy jakąś szkołę życia przechodzi,na rynku ma najczęściej większą wartość niż coś zaplanowane szczegółowo,chociaż nie mówię,że życie takiego leszcza jest tragiczne,może nawet uchronić przed czymś nieprzyjemnym

Jaka szkole życia masz na myśli? Chlanie i imprezowanie? Powiem Ci z własnego doświadczenia jak i z doświadczeń osób które znam osobiście że ci którzy rzeczywiście przeszli jakąś szkole życia to nie są imprezowe osoby. Na rynku pracy nie wiem jak to wygląda akurat. Zależy mi jaka branża. Leszcz w pracy g gdzie potrzebny jest polot i charyzma polegnie.

np.taką,że mogli sobie jechać samodzielnie do Włoch w wakacje,a inni i to z powodów finansowych zostaliby wyśmiani,jest to jakaś samodzielność

najczęściej podział przebiega wzdłóż lini demarkacyjnej ładni + bogaci vs brzydcy + patologia. czasem natura w oczywisty sposób sie mysli i robi jakiegoś patola ładnym albo bogola brzydkim i sie sprawy komplikuja najczęściej jednak z korzyścią dla całokształtu zycia rozrywkowego w szkole i poza nia

nie sprowadzajmy wszystkiego do pieniędzy,chociaż nie wiem z jakiego środowiska jesteś,chociaż częściej ci z biedniejszych musieli być bardziej ogarnięci,ci fajniejsi ( z różnych charakteru po to,że im więcej wolno było) i mamisynkowie oraz mami córki, najbardziej jednak są groteskowi i najgorzej prędzej czy pózniejs skończą leszcze którzy na siłę próbowali przeskoczyć,i nagle np.z przeciętnej urody(ale nie brzydkiej ) przy kości robi się lasencja co się prowadza ze sponsorującym ją facetem

do tragicznych sytuacji dochodzi kiedy rozkładnormalny nie znajduje odzwierciedlenia w 20 - 30 kilku osobowych klasach lub grupach. te dysproporcje wystepują w róznych kombinacjach. np superprzystojny albo super atrakcyjny patol. są małe szanse nato żeby jednocześnie pojawiły sie odstępstwa w rodzaju zielonych mutantów po stronie elit finansowych a szkoda bo wtedy to sie jakoś tam se dyfunduje wzajemnie. jeszcze gorzej kiedy trafią sie sliczne bogole i pokrzywione patole. to praktycznie oznaczna lokalny holokaust

Pieprzysz.

najgorzej to skończą nie ci przebojowi,rozrywkowi i nie grzeczni nad którymi czuwają rodzice,ale np.taka Andrea z Beverly Hills 90210,która nie umiała zaakceptować tego,że jest kujonicą w okularach i koniecznie przez kilka lat musiała się przymierzać,żeby tego Brandona wybzykać

obecnie mamy równiez kwestie dzieci uchodźców a podejrzewam, że o "rozrywce" wiedzą sporo itd. tak czy inaczej fajnie byłoby gdyby pedagodzy zajmujący sie takimi trzódkami sami nie byli uwikłani w tego typu podziały i skupili sie na wytwarzaniu poczucia jednosci w grupie żeby gównirze sami nie musieli popełniać wszystkich błędów zeby sie czegoś nauczyc a społeczeństwo nie musiało znosić źle ukształtowanych młodych jednostek ze spaczoną wizją swiata

Świat jest bardziej skomplikowany niż myślisz. Ten grzeczny też może być rozrywkowy, ale dopiero na studiach gdy pozna fajniejsze towarzystwo. Z kolei ten rozrywkowy nie odnajdzie się nigdzie poza grupą znajomych liceum bo np. wyjechał do innego miasta i nie umie poznawać ludzi poza swojej starej grupy przy której jest odważniejszy.

ja nie mówię,że to jest zerojedynkowy podział,ale w jakimś wieku widać jaki kto jest,tak jak widać czy się chociaż trochę czymś interesuje czy w najlepszym razie będzie kujonem w stylu wykuj zalicz zapomnij,na studiach najcześciej się tego nie nadrabia,to jest podrabiane,

niestety wiekszośc pedagogów to produkt takich podziałów część pracuje w szkołach prywatnych inni w państwowych i prawie zaden moim zdaniem nie ma szans czegokolwiek zmienić bo system edukacji ma swoje własne niezbyt rozgłaszane publicznie priorytety.

można porównać do podziału na sklepy Społem i Pewexy za komuny.Jadło się te cukierki,które dziadek wystał,ja się cieszyłem z nich.Jakaś zazdrość jednak była wobec kuzynek którym ojciec marynarz snickersy przywoził.

szkoła to jest początek determinuje twój los o ile pójdziesz tą drogą. jak nie pójdziesz to masz wypieretolone na tego typu bzdety

ale oczywiście wiekszośc nie ma wypiertolone i w ten czy inny sposób ich zycie to odzwierciedlenie szkolnych podziałów. najczęściej rzadko kto ma na to wpływ bo trzebaby wpłynąc na całe otoczenie. najlepszym sposobem jest ograniczać kontakty i uniezaleznić sie od takich środowisk w miare mozliwości pod każdym wzgledem

większość ludzi żyje w jakichś rodzinach,relacjach,ma jakąś przeszłość,tak się tego nie przeskakuje,większość na pewno tego nie zrobi,chyba,że zostanie groteskową osobą która udaje kogoś innego

tragedia sytuacji polega na tym, że osiagnięcie takiego stanu, który powinien być w zasadzie wyjściowy w najlepszym azie jest ukoronowoniem długich i mozolnych starań jak również wewnęttrznych przeobrazeń co oczywiscie tez planisci wzieli pod uwage

"groteskowe" wydaje ci sie to do czego nie przywykłaś i czego nigdy nie spróbowałaś. tylko tyle oznacza grotedkowosc. brak zrozumienia tego co widzisz.

wczoraj ogladałem początek alicji w krainie czarów i zarówno wiktoriańska rzeczywistośc jak i kraina czarów wydały mi sie na równi groteskowe

mi się nic nie wydaje,znam ludzi takich np.dwie kobiety,które nagle z ugrzecznionych szarych myszek postanowiły się przeistoczyć w kogoś robiącego furorę,od śmieszne po straszne

tzn tak jak je przedstawiono. to wszystko jest mało istotne tak naprawdę. ważne jest to ze czujesz sie winna jezeli jesteś groteskowa. to poczucie winy tak bardzo kieruje twoim zyciem ze wolisz odgrywać chocby i najgorszą mozliwą rolę w znanym ci spektaklu niz wziąc na klate bycie groteskowym

no może dla ciebie straszne i groteskowe nie wiadomo co tak naprawde myślisz. sama tego nie wiesz.

jak czujesz potrzebe wysmiania kogoś to tak naprawdę chcesz mu zaszkodzic co sugerowałoby, że czujesz sie zagrozona

wiem bo np.tyle co jedna z nich mi się zwierzała,nic fajnego w takim szoku jak wyjdzie jak jest naprawdę nie ma,to się tragedią może skończyć ,nie da się czegoś tak przeskoczyć,charakteru,doświadczeń rodzinnych,przeważnie to będzie sztuczne

wszystko sie da przeskoczyć a jak nieprzeskoczyc to obejśc jak nieobejść to przepłynąć jak nie przepłynąc to przefrufnac. czemu złożyłas że akurat trzeba przez to skakac?

i takich rozchwianych największy walec rozjedzie,bo to,że czegoś nie wolno,że nie będzie tak jakby się chciało to trudno,to często nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło,ale tego szoku psychicznego jak wyjdzie jak jest naprawdę to wrogom nie życzę

uwierz mi się,że się nie da,poczciwy Społem nie będzie Pewexem

grawitacja która ściąga cie na ziemie w wiekszej objętości kosmosu jest miliardy razy mniejsza niż na ziemi