Wczorajszy koszmar wigilijny

Witam wszystkich forumowiczów. Nie mam się komu wygadać, więc wyrzucę swoje zale tutaj. Wczoraj spędziłam swoją pierwszą wigilię w domu przyszłych teściów. Byłam bardzo podekscytowana, chciałam się świetnie prezentować. Chyba każda z was zna to uczucie. W łazience podczas robienia makijazu weszła do mnie mama mojego faceta. Powiedziała że śliczne rzęsy, piekne cienie ale brakuje jej rumieńca. Stwierdziłam że kobieta jest starej daty, może lubi typ burleski. Wyszła i po minucie wróciła z rozkrojnym w poprzek burakiem. Nie zdążyłam powiedzieć słowa a ona odbiła mi każda Połówkę jak pieczątkę na policzku. Byłam w szoku ale...nie wyglądało to najgorzej. Usiedlismy do koalicji, przyszli bracia mojego faceta z żonami, kuzynostwo itp. wszyscy ze mnie się śmiali i mówili że przypominam klowna. Rzeczywiście, burak zasechl na bordowo wyglądałam jak podpaska. Co o tym myślicie ? O.

Nie bardzo.

Marna prowokacja. Myślisz że jesteś zabawna?

Tak, szczypie cię p**ducha? Ssss zmijo

Ojojoj fantomarz urazony:p ze tekst się nie spodobał

Bo stara się przekazać za pomocą bajki;) ze starą synowa nie będzie zaakceptowana, stąd pokrętło od kaloryfera - starzy ludzie maja problem, Marzena, wypadające zeby i żenujące makijaże starej baby by mlodziej wyglądać. Ksieciunio chyba zazdrosny o swego skarbeczka?;) A co na to jego robaczek, ten na północy?:p