Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Roidzina meza obrazila sie bo nie przyjechalismy do nich na swieta

Polecane posty

Gość gość
Mieszkam w Warszawie w centrum. Samochód jest mi niepotrzebny, wręcz zbędny. Dzieci nie mam. Duży sklep mam pod domem, zresztą nie robię specjalnie zakupów, bo nie gotuję. Teraz wszystko I tak można do domu zamówić. Na wyjazdy raczej za granicę, więc na lotnisko, to lepiej taxówką I tak niż płacić za paring. Do rodziny i tak raczej pociągiem, bo nie czuję się pewnie na trasie kilkaset km. Zresztą średnio raz w roku jadę. Gdy mieszkałam w wiosce, to rzeczywiście potrzebowałam samochodu. A mój ex jeździł tylko taksówkami. W tym codziennie do pracy i z powrotem dość długa trasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mieszkam w Warszawie i samochód jest mi potrzebny, chociażby po to by wozić dzieci na zajęcia dodatkowe rozrzucone po rózmych dzielnicach. Do pracy też dojeżdżam samochodem z Zacisza na Marszałkowską, z tym, że mam sluzbowe miejsce parkingowe. Wyjazdy na weekendy na Mazury czy dluższe wypady w góry. Nie wyobrażam sobie życia bez samochodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×