mam fobię społeczną

Mam 35 lat, jestem facetem ze zdiagnozowaną fobią społeczną, cierpię na to od lat, leki trochę poprawiają sytuację, ale niewiele. Mam czasem silne napady lęku, totalnego odcięcia i nieumiejętność nawiązywania jakichkolwiek relacji z innymi ludźmi. Bardzo boję się o swoją przyszłość, rzadko kiedy pracuję, często w ogóle boję się wyjść z domu, zwłaszcza w dzień i latem. Latem to jest prawdziwy koszmar, mam problem, żeby w ogóle wyjść. Zimą i jesienią jest trochę lepiej, ale nie na tyle, by móc spokojnie myśleć o przyszłości. Przez swoją fobię nigdy nie miałem dziewczyny, ani stałej pracy...

może ktoś spróbuje jednak pomóc...

jakie bierzesz leki? byles w związku?

z kim mieszkaasz?

Musisz brac leki, dobrze dzialaja lagodne leki przeciwdepresyjne. Zglos sie nawet tylko do lekarza rodzinnego. Powodzenia.;)

biorę leki przeciwdepresyjne, chociaż leki też otumaniają i nie można z nimi przesadzać. Mieszkam z rodzicami, nigdy nie byłem dotąd z dziewczyną, przez co czuję się też mocno wyalienowany i nienormalny.

up

up

up

hmm no tak

życzę Ci ziomek poprawy i dojścia do normy społecznej bo wiem jak to jest ;p też miałem małą fobie społeczną :) Dasz radę tylko musisz brać leki ale nie aż nad to i przedewszystkim łapać kontakt z ludzmi i znaleść pracę .

jak chcesz pomocy na forum? idz do psychologa na wieloletnia terapie

ja pracę miałem nie raz, ale nie mogłem jej przez dłuższy czas wykonywać przez te odchyły właśnie. Często mam też myśli samobójcze i napady autoagresji. Czuję, że to się skończy źle.

Ja cię rozumiem, ale musisz myśleć pozytywnie ;P przedewszystkim oglądaj Zyzza https://www.youtube.com/watch?v=d128yBNNgKw i ucz się od niego luzu i swobody ;) weź się za siłke trenuj odżyj i będzie dobrze

nigdy nie ma końca, zawsze możesz coś odwrócić na swoją korzyść jak się postarasz , koniec jest jak umrzesz na razie żyjesz , to walcz nie być pizdą ;) walcz z sobą z tą fobią bo to jest choroba jak każda inna.

każdy jest wyjątkowy na swój sposób. Dasz rade się nie poddawaj. Psycholog tak samo ci pomaga.

no niestety psycholog mi nie pomaga, te spotkania nic mi nie dają, byłem jak jestem w dole.

chodzisz do psychologa czy psychoterapeuty? jaki nurt, jak czesto, od kiedy?

Twoim przypadku pomoże Ci już głównie psychiatra.

bóg cie nie lubi

Twoim przypadku pomoże Ci już głównie psychiatra. dlaczego tak myślisz?