Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem przegrana zyciowo nie ide nigdzie na sylwestra

Polecane posty

Gość gość

i to nie pierwszy raz w zyciu. ostatni normalny sylwester mialam 3 latat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nigdzie się nie wybieram, zmiana planu i trzeba wykonać jeden LOT tzn. 4,5h drogi wgłąb Litwy, załadować 20t gazu odbierając awizacje i powrót... przy dobrym wietrze wrócę 2h przed końcem roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co się stało ? Opowiadaj po to forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja, autorka, po prostu nie mam zkim na tego sylwestra isc. Biorac pod uwage zejestem po 30 to juz pewnie nie bede miala nigdy. 3 lata temu mialam chlopaka.... co prawda zaprosila mnie przyjaciolka, ale na imprezie beda SAME pary, do tego ludzie ktorych nie znam, wiem ze mialabym wiekszego dola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wśród tych nieznajomych osób u przyjaciółki znajdzie się jakiś wolny kolega albo przynajmniej mila nowa koleżanką? Nie pomyslalas o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytalam, nie bedzie ;/ 4 pary i ja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To faktycznie szkoda iść będziesz 5 kołem u wozu i będzie ci jeszcze bardziej przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dokladnie, dlatego mam dola, ze to moja jedyna opcja. byloby milo posiedziec z ludzmi, ale w takim skladzie to jeszcze by sie skonczylo na plakaniu w toalecie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie ide bo każdy zajęty, każdy ma plany, a tez samemu nie ma gdzie iść. I będe musiał spędzić sylwestra sam w domu.. ZNOWU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy Ty masz tylko jedna koleżankę? I tylko jedna opcja by gdzieś pójść? Znam wiele dziewczyn które nie maja chłopaków i co roku balują w klubach, lub domówki w swoim towarzystwie (nie, nie są to typy atrakcyjnych odważnych imprezowiczek, to spokojne, przeciętne z urody dziewczyny). Jest wiele miejsc gdzie nie trzeba pary, ale to wymaga własnej inicjatywy. Tu trochę wygląda tak że siedziałaś i czekałaś aż ktoś Ci łaskawie coś zaproponuje..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no raczej nie mam przyjaciol... z reszta jestem w takim wieku ze prawie kazdy ma swoja rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemem jest Twoje podejście, mi nie przeszkadzało być samotną wsród par, te pary wcale nie zajmowały się wyłacznie sobą, rozmawialismy wszyscy razem, ale Ty przyjełaś ze kazdy będzie się zajmował tylko swoja połówką? Czy chodzi o wstyd ze kazdy bedzie Cie w Twym przekonaniu wytykał palcem bo przyszłas sama? Kilka razy byłam na domówce gdzie była taka sytuacja. Ty uznałas to za porażkę więc dlatego cierpisz na wlasne zyczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu czuje sie gorsza z tego powodu ze jestem sama po 30 i nie lubie sytuacji ktore mi o tym przypominaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co najlepsze... kiedys poszlam na jakas impreze wlasnie sama, ze 2 lata temu i jedna zyczliwa kolezanka powiedziala mi ze odwaznie, bo ona by sama w zyciu nie przyszla . poczulam sie super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna z kompleksami trafiła na druga.. ;) Pozwalasz by brak partnera decydował o Twojej wartości, ludzie potrafia nas zranić tylko wtedy jesli na to im pozwolimy. Ty własnie to robisz bo uwierzyłaś że bycie sama oznacza coś gorszego, degradującego. To Ty wyrzadzasz sobie najwieksza szkodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matyldo, 30lat i taka memła życiowa. Tu nie pojde bo nie, tam beda same pary.. a wy macie po 15 lat? Ludzieeeeee. Dorosli ludzie jak idą się bawic to bawią się z calym towarzystwem nie ida zajmowac się sobą w tłumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram sie poznac nowych ludzi, jak kogos poznaje to jestem mila itd, zaczynam sama rozmowe, ale ludzie nie kwapia sie zeby zapraszac gdzies obcych. Mi tez by bylo glupio wypisywac do "znajomych z facebooka", z ktorymi rozmawialam z 5 razy w zyciu, czy cos porobimy razem w sylwestra. Raczej nie jestem lubiana przez ludzi, znajomosci ze studiow tez sie nie utrzymaly. Ja sie naprawde staralam te znajomosci utrzymywac ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - a jaką ma gwarancję że tak nie będzie? Ja miałam sytuację, że znajoma z którą pojechałam na imprezę klubową, a która nie była jeszcze w związku z chłopakiem, w momencie kiedy ten przyszedł, praktycznie się do niego przykleiła. Na domiar złego druga koleżanka z którą pojechałam wyszła z klubu żeby zobaczyć się z jakimś tam typem, którego poznała jakiś czas temu i w ten sposób zostałam sama. A tu z góry wiadomo że jest ogromna szansa na to, że zakochane parki będą zajęte sobą, a nawet jeśli nie, to zepchną starą pannę (sorry za określenie) na boczny tor. Jasne, że jest szansa na to, że będą ogarnięci i empatyczni ludzie, którzy stawiają na dobrą wspólną zabawę a nie na epatowanie swoją czułością. Niestety za dużo razy zetknęłam się z parkami, które na imprezkach mają gdzieś innych by stwierdzić, że prawdopodobieństwo że autorka będzie się czuć dobrze na tym sylwestrze było wysokie. Wysokie to jest prawdopodobieństwo, że taka impreza tylko ją dodatkowo zdołuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jak ja dawno cepelinów nie jadłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dziekuje za zrozumienie. Nie jestem zadna memla, tylko poznalam juz zycie i ludzi, zaliczylam tez sama sporo imprez, bo wiekszosc zycia jestem sama. I im ludzie starsi tym mniej empatyczni. Zeby chociaz miala tam byc jakas jakas kolezanka, kolega bez pary, to bym poszla i nastawila sie na zabawe. No jest to pewnego rodzaju napietnowanie ze ma sie malo znajomych.. tak wyszlo. I to zawsze ja proponuje ludziom wyjscia, ile mozna ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałosne. Jak można oceniac siebie na podstawie " nie idę nigdzie na sylwestra "?? Przegrana to Ty jesteś ale z taka samoocena. Nad tym powinnaś popracować i tego Ci życzę w Nowym roku Ja nigdzie sie nie wybieram i bardzo ale bardzo mnie to cieszy :) To dzień / noc jak każdy w roku. Nie rozumiem takiego myślenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:24 Ty możesz mówic ze było u Ciebie tak a u mnie inaczej, i mozemy sie przekomarzać :) Jeśli chce się pobyć z ludzmi trzeba niestety wziac pod uwage że sytuacja moze sie roznie potoczyc aczkolwiek to jak to odbierzemy zalezy tylko od nas samych. Tylko od nas. Jedna zrobi z tego katastrofę zyciową (serio?)a inna wysmiej***adz opieprzy reszte towarzystwa, zaproponuje wspolna gre, zagai rozmowe, po prostu wykaze jakąkolwiek inicjatywę. Jeśli jest się bezradną kaczuszką na rzece :D to mozna na tym kiepsko wyjść i miec wyłacznie pretensje do ludzi wokół ;) Czasem trzeba kuperek wywlec z wody :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - jasne, tylko jak n razy przeżyło się daną sytuację, to chyba uzasadnionym jest wyciągnięcie wniosku, że na kolejnej imprezie z określonymi "okolicznościami przyrody" będzie tak i tak? A opiep/rzenie towarzystwa, nawet humorystyczne i kulturalne może się skończyć różnie. Tacy ludzie mogą się poobrażać, mogą olać taką "atencyjną" pannę, która "niepotrzebnie" się wtrynia, a może nawet doszłoby do jakiejś głupiej awantury w wyniku której usłyszałaby z ust zakochanych parek kilka nieprzyjemnych słów? Jesteś w stanie dać receptę na to by w razie kiedy każda parka w osobnym kąciku będzie zgłębiać tajniki swoich jam ustnych, rozruszać to towarzystwo, zachęcić do integracji, wspólnej zabawy? Jeżeli masz złotą poradę, jak w tego typu sytuacji doprowadzić do tego by towarzystwo ruszyło zadki do tańca, rozmowy, gry towarzyskiej to chętnie się dowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze w wieku 30+ by sie ostentacyjnie nie lizali w kacie ale wtedy kazdy raczej pilnuje pary i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzę na sylwestry, bo nie lubię. Zawsze coś przykrego i obrzydliwego się zdarzało, są osoby, które nie potrafią i nie powinny pić alkoholu. Potem psują innym zabawę, robią się wulgarne, agresywne, rzygają, nie chcę tego więcej oglądać. Żadna telewizja nie pokaże jak tłum się nie rozsunie i taka świnia narzyga na kogoś. Pokazują tylko wyjców z playbacku. W lokalu też nie lepiej, ani na domówkach plebejskich, a na wytworny bal w operze raczej nikt nie zaprosi ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popuść szpary a na pewno jakiś partner się znajdzie. Takie przypadkowe ru/chan/ko na początek nowego roku to niezapomniana przygoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też. Tydzień po sylwestrze też nie pójdę bo znów pracuje i żyć muszę. Do tego ciągle ktoś mnie w*****a w pracy specjalnie. Nawracać się srac odechciewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bal w operze albo w jakims superhotelu to byloby cos ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój nieboszczyk mąż był wielkim fanem wszelkich sylwestrów, zawsze mnie ciągał na różne imprezy. Umarł w tym roku, więc z sylwestrami koniec. Nigdzie nie pójdę, chociaż już mnie zapraszają znajomi i kuzynka z mężem też. Po pierwsze myślę, że to z litości, bo biedna wdowa. Po drugie, gdybym nawet poszła to zostanę obgadana, że nie siedzę w domu i nie cierpię jak należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Po drugie, gdybym nawet poszła to zostanę obgadana, że nie siedzę w domu i nie cierpię jak należy" x No i?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×