Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Dobry wieczór. Zdecydowałam się napisać tutaj, bo jest mi strasznie źle i smutno. Mam obawy, że będę oceniana i krytykowana; ale trudno - popełniłam wiele błędów, nawarzyłam piwa i teraz muszę je wypić. Jestem w 3 miesiącu ciąży i właśnie podjęłam decyzję, że muszę rozstać się z ojcem mojego dziecka... Jestem już mamą, sama wychowuję 9-cio letnią córkę. Rozwiodłam się 8 lat tamu, mąż nadużywał alkoholu, został pozbawiony praw rodzicielskich, nie płaci alimentów. Mieszkamy same, sama utrzymuję dom i nas obie, nie mam żadnego wsparcia. Ponad 4 lata temu poznałam mężczyznę, długo zabiegał o moje względy, wiele nas łączyło, wydawał się wspaniały, zakochałam się. Wówczas oznajmił, że ma żonę i 2 dzieci. Natychmiast podjęłam decyzję o zakończeniu znajomości. Po kilku miesiącach spotkaliśmy się znów, źle wyglądał, twierdził, że próbował o mnie zapomnieć, ale nie jest w stanie, że kocha mnie i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Twierdził, że z żoną nic go nie łączy od lat; że jego małżeństwo to fikcja utrzymywana wyłącznie ze względu na dzieci. Sama jestem matką, uwierzyłam... Zaczęliśmy się spotykać. Coraz więcej czasu spędzaliśmy razem. Zaczęły się wspólne plany i marzenia. Dwa lata temu zaczęły się rozmowy o jego rozwodzie, wizyty u adwokatów. Wiedział o moim marzeniu o pełnej rodzinie, zdecydowaliśmy się na zakończenie antykoncepcji. Przez pierwsze kilka miesięcy byliśmy podekscytowani, później zaskoczeni, w końcu uznaliśmy, że rodzicielstwo nie będzie nam pisane... Ok pół roku temu wszystko jakby zaczęło się psuć, sprawy rozwodowe nie posuwały się na przód. Pytany wprost odpowiadał, że to skomplikowane, że obawia się, iż żona zabierze mu dzieci, a także o niekorzystne warunki finansowe. Ironią losu zaszłam w ciążę... Akurat w tym czasie rzekomy nawał przedświątecznej pracy w firmie sprawił, że praktycznie w ogóle nie mogliśmy się widywać. Później nastąpił prawdziwy dla mnie szok: jego święta z rodziną... No i nasza dzisiejsza rozmowa, po której nie mogę mieć już złudzeń: zostanie tam, bo jest potrzebny. Mnie natomiast oczywiście kocha i będzie mi pomagał, jak tylko będzie mógł... Wygląda na to, że moja ciąża to świetny pretekst dla niego, żeby przestał udawać. Chciał poprzez dziecko związać mnie z sobą już na zawsze. Bywać u nas tylko gdy będzie miał na to czas i ochotę. Poczuł się na tyle pewnie i bezpiecznie, że wreszcie przestał mnie oszukiwać i mamić obietnicą, że będzie tylko i na zawsze ze mną. Nie bez znaczenia też finanse; z powodu złego samopoczucia musiałam pójść na zwolnienie ; "goła" pensja to nie kokosy, wizyty u lekarza, badania a także konieczne leki kosztują; już wcześniej prosiłam o wsparcie, usłyszałam, że oczywiście, że pewnie, że tak i tyle. Poprosiłam ponownie, przesłałam nawet nr konta i znów nic. Na pytanie dzisiaj wprost usłyszałam, że "zapomniał". Wygląda, że dałam się zwodzić i oszukiwać przez kilka lat... W tej sytuacji nie mogę i nie chcę już dłużej z nim być. Myślę, że taki ojciec nie jest lepszy niż żaden. A ja? No cóż, muszę sobie jakoś poradzić! Zrobię wszystko, żeby moje dzieci ponosiły jak najmniej konsekwencji moich złych wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, nie postąpiłaś zbyt mądrze. Najpierw rozwód potem bara-bara i dziecko. Ale dasz radę, musisz być silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno czytało mi się twoją historię - chciałabym cię wesprzeć słowa mi, że dasz radę bo dasz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja najbardziej z tego wszystkiego nie rozumiem marzen o pełnej rodzinie?? zgłupiałas, rozumiem? przeciez dziecko juz masz, to na co ci kolejne z totalnie neipewna osoba? Chyba... ze zaszłas w ciążę, bo myslałaś, że to ostatecznie przewazy i on odejdzie od tamtej? on był w tych co mieli niezły bajer?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I na takie idzie 500+. Jej dzieci zrobią tak samo. I jej wnuki. I wnuki jej wnuków..... Kołowrót nie do zatrzymania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, jaki miły komentarz! Proszę sobie wyobrazić, że od 9 lat sama utrzymuję dziecko, nie dostaję żadnego wsparcia finansowego, alimentów z urzędu, ani 500+. Mam wyższe wykształcenie, pracuję! Na państwowej posadzie, więc płacę wszelkie możliwe składki, zusy i podatki, co stanowi mniej więcej połowę wypracowanych przeze mnie pieniędzy. Nie potrzebuję "państwowych" pieniędzy, wolałabym, żeby nie zabierano mi moich! Proszę swoje złośliwe komentarze "finansowe" zachować dla siebie i podobnych sobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale owszem, zgadzam się z większością :-/ Zgłupiałam chyba. Nie pociesza mnie, że nie ja pierwsza. Jestem już w tym wieku, że powinnam być mądrzejsza i nie mogę niestety moich błędów zrzucić na młodość i brak doświadczenia, ehh... Dziękuję za słowa otuchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz powiedzieć że ty jesteś niejako "elyta"? a nie patologia? Oto właśnie "elyta" polskich kobiet i urzędniczek! Najpierw pijak. potem żonaty facet, kto będzie następny...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 9 latke. tez bylam samotna mama.Ale od 6 lat mam faceta i nigdy w yziuc nie zdecuyduje sie na 2 dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet, który siedzi z babą i cudzym dzieciakiem na kocią łapę? To nie facet! - to popier/dółka ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes młoda, spotkasz jeszcze jakiego faceta. I wtedy co- następny dzidziuś? Bo Pan chciał mieć dzidziusia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może niech zażywa bromu. Albo przetnie gumę łączącą majtki z butami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×