Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mamy, czy któraś z Was ma problem z alkoholem, lub była blisko?

Polecane posty

Gość gość
Siostra mojego byłego faceta była wysoko funkcjonujaca alkoholiczka(chyba tak to się nazywa?).W weekend potrafila dziennie(!!!) wypić SAMA 0,75 litra wódki,robiła drinki z cola.Możecie jie wierzyć ale nie było po niej widać tej wódy,zero objawów upicia tylko gęba czerwona jak burak.W weekend 1,5 litra a w tygodniu po kilka drinków wieczorem po pracy.Pamiętam jak kiedyś było bardzo goraco,ponad 30 stopni,ona wróciła z pracy(akurat mieliśmy się spotkać u niej w domu) i pierwsze co zrobiła to mocnego drinka.Byłam w szoku.Na imprezach to płynęła totalnie,raz się tak uchlała i awanturowała w taksówce,że kierowca wezwał policję.Maskara z nia była ale gdyby ktoś nie wiedział to by w życiu nie powiedział,że to stara alkoholiczka(ponad 30 lat picia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj dokladnie ( to ja wielbicielka czerwonego wina ) tez nie polecam tego praktykowania bo nie kazdy tak potrafi , nie zwiekszac ilosci , nie upijac sie , zwyczajnie sie delektowac , ja pile kieliszek ktory naleam do polowy czasem poltorej godz , trzymam wino w ustach , rozprowadzam po zebach , delektuje sie smakiem , nie chodzi o to zeby chlapnac i wlac do zoladka ale zeby wyczuc aromat , czasem troche miety , czasem nutke gorzkiej czekolady , delikatna wanilie ( kocham czerwone wina ) sa ludzie ktorzy kochaja slodycze i delektuja sie smakiem codziennie , kubelek lodow czekoladowych peka co wieczor ja delektuje sie winem i nie widze w tym problemu nie popijam wina w ciagu dnia , nie otwieram butelki z rana czy po pracy pod pretekstem ach przy gotowaniu obiadu sobie posacze , nie jestem czerwona na twarzy i nigdy na zadnej imprezie sie nie schlalam ani nie awanturowalam ale bron Boze nikogo nie namawiam do picia , zeby bylo jasne i uwazam ze kazda z was tu piszaca ma swoja racje racje a autorka jak sie zastanawia to bardzo dobrze , to moze byc niepokojacy sygnal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz delektuje sie winem z Kaliforni Granly Head, polecam , niebo w gebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czerwone wino bardzo zostawia osad na zebach. Wiec jak stan Twojego uzebienia? Ja wybielam zeby regularnie i raczej takich trunkow unikam a jak jeszcze dojdzie do tego kawa i papierosy to juz wogole masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spoko , mam swoja dentystke od lat , chodze na kontrole co pol roku , zeby idealne , wyczyszczone i zadbane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem jesteś blisko. Ja pije sporadycznie ale miałam taki okres ze piłam codziennie piwko bo miałam dużo stresów w pracy i jakoś mnie to luzowalo. Ale był to tylko psychiczny luz , udawanie. Zaczęło mnie wciągać i przestało mi się podobać ze tracę nad tym kontrole. Ze muszę wieczorem do lodówki bo nie wyluzuje się. I odstawiłam calkem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama znałam Panią, która była niepełnosprawna i miała bardzo pod górkę. Szczegółów życia nie znałam bo to nie moja sprawa. Jednak, dzień w dzień kupowała 0,5 L wódki, czasem dwusetki i kilka piw (4-6). Najpierw sądziłam, że kupuje to dla męża ale mimo wszystko kto dzień w dzień jest w stanie tyle wypić. Jak się później okazało, ona to wszystko wypijala sama. Pewnego dnia przyszła bardzo zdenerwowana i kupiła wyjątkowo dużo alkoholu, miałam jakieś złe przeczucie ale przecież nie mogłam odmówić jej sprzedaży. I tak kupiłaby pewnie obok. Okazało się, że wymieszala alkohol z tabletkami i zmarła. Nie wiem czy celowo to zrobiła czy nie ale musiała być świadoma tego, że jeśli pije tak dużo i bierze tabletki to może się to tak skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mogłabym tak pić wino, jak ta dziewczyna wyżej, która delektuje się nim wieczorami (tak mi się wydaje, bo alkohol w większej ilości traci dla mnie smak, pierwsze łyki są najlepsze), ale piję baaardzo rzadko. Mam jakieś wrażliwe nerki tzn. kiedy piję za mało płynów lub za dużo po prostu mnie bolą. No i zmierzam do tego, że jak napiję się lampkę wina/likier/piwo itd., to od razu chciałabym napić się szklankę wody, no i tak robię. Dziewczyny pijące ;) nie suszy Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobny "problem do Ciebie ". Wieczorami uwielbiam napic sie wina , zazwyczaj czerwoine wytrwane, Lubie sobie tlumaczyc, ze dla zdrowia....jedna butelka to jest NIC, wychodza dwa i pół kieliczka. Czestuje meza, wiec de facto wypijamy butelke dziennie ale to jest nieco wiecej niz pełenj kieliszek....uwazam, ze mam z tym problem bo ciezko mi wyobrazic sobie wieczór bez alkoholu, ale cóź. Lubie swój nalóg i nie zamierzam stopować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobny problem, ale z piwem. Codziennie jedno piwo, w weekend po 2. I uważam, że to jest problem. Tez nie zwiększam ilości, ale to nie znaczy, że kiedyś nie utracę kontroli. Od nowego roku postanowiłam przestać pić, przynajmniej na początku w tygodniu. Mam nadzieje, że sie uda. Nie upijam się, nawet nie czuję wpływu tego jednego piwa. Właściwie nie wiem, dlaczego to robię. Dla smaku, rytuału? I jeszcze głupio sie usprawiedliwiam, że piwo pasuje do meczu. Niestety, sa takie tygodnie, że mecz jest codziennie, więc nawet z "wytłumaczeniem" mogę pić codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Butelka, dwie w weekend. Tak autorko. Jesteś alkoholikiem. Tzw weekendowym alkoholikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem DDA. Jako nastolatka chlalam jak swinia,szczerze. Teraz mam 27 lat. Od 18 roku zycia do niedawna moge zliczyc na palcach jednej reki ile wypilam.. Jeden kieliszek wodki na cywilnym,jeden kieliszek szampana na koscielnym a tak to 0. Powaznie. Moj mąż jest alkoholikiem. Tak sądzę,bo same powiedzcie.. Non stop musi miec piwo,jakies nerwy od razu piwo i robi sie spokojniejszy.. Taki jakby głód.. tylko z domu wyjdzie od razu pije..w stodole butelki,w chlewku butelki. Wodki nie pije w ogole,tylko piwo.. Jak kilka dni nie pije to od razu nerwowy.. Juz nie mam sil. Zaczełam popijac desperadosy i wino zobaczylam ze mi sie to podoba i zaraz przestalam. Nie pije w ogole,bo ciągnie mnie do tego bardzo,moi rodzice są alkoholikami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko butelka wina, to nieco ponad 2 setki wódki. Jak wypijasz miesięcznie 6 butelek wina, to tak naprawdę wypijasz 2,5 flaszki czystej wódy. Czy to daje ci dobry obraz, tego, że dobrze czujesz swój alkoholizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to prawda po dwoch -3 kieliszkach juz nie ma tego aromatu ale nadal jest dobre , ja wczoraj w sumie dwa kieliszki wypilam , saczylam przez prawie 3 godz , z butelki ubylo mi na oko jedna trzecia , po 2 w nocy zakorkowalam flaszke i poszlam spac , nawet na rauszu nie bylam po takiej ilosci, rozciagnietej w takim czasie . Warunki do tego zeby wypic flaszke do konca , nawet dwie flaszki mialam idealne bo mam dzisiaj wolne od pracy , ostatni dzien urlopu ktory wzielam na swieta ( bylismy w gorach cala rodzinka) ale w moim piciu nie chodi zeby sie nawalic alkoholem , ja zwyczajnie lubie czerwone wina i dobrze mi z tym ,dopoki jestem zdrowa ;) to jest jakis rodzaj uzaleznienie ale z pewnoscia nie jest to alkoholizm u autorki martwi mnie to musowe dokanczanie butelki i butelka dziennie w weekend , troszke duzo na miejscu autorki bylabym ostrozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:59 Kazdy alkoholik ma tę samą spiewke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciezko mi wyobrazic sobie wieczór bez alkoholu, ale cóź. Lubie swój nalóg i nie zamierzam stopować xxxx serio? lubisz tez aarzyganych , oszczanych i osranych meneli , bo tak sie kończy ten nałóg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alkoholizm jest nie tylko wtedy kiedy pije sie często i duzo, alkoholikiem jest sie tez kiedy sie pije nawet nie często ale regularnie- i czeka sie na ten moment, np. czekam na weekend bo wiem ze pójdę na imprezę i tam sie wyluzuje przy alkoholu, alkoholikiem jest sie też wtedy kiedy w przypadku pojawienia sie emocji (większy stres, ,przepracowanie, itp) od razu sie mysli o tym zeby sie wyluzować przy pomocy alkoholu. to tez ludzie którym sie wydaje ze butelka to tylko dwa kieliszki, wiec przecież nic - ok tylko jakie duże i do pełna Owszem sa ludzie którzy będa pić kieliszek wina codziennie i sie nie uzaleznia, ale dla wielu taki powtarzalny rytuał to prosta droga do uzaleznienia, paręlatpofunkcjonujecie dobrze, a potem bedzie zjazd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny,uważajcie na siebie,lepiej wcale nie pijcie,alkoholizm to okropna choroba a wpaść w nia można szybko i niepostrzeżenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie wczoraj miną rok jak nie miałam alkoholu w ustach. Wcześniej wytrzymywałam max 3 miesiące. Teraz już mnie nawet nie nosi, mogę wejść do monopolowego i już nie czuję tego ucisku w dołku. Było już kiepsko choć nikt by nie powiedział że mam problem. Potrafiłam się kamuflować. Nigdy więcej, teraz jestem szczęśliwa, mam cudowne dzieci i męża i nigdy więcej nie dotkne alko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli zastanawiasz się nad tym to coś na rzeczy. Jeśli oczekujesz od nas alibi, żeby spokojnie pić, to znaczy, że sama czujesz, że jest coś nie tak. A alkoholizm naprawdę odbiera wszystko: majątek, rodzinę, przyjaciół, hobby , zdrowie. Nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój sasiad, Pan dyrektor szkoły Nigdy nikt go nie widział pijanego Wydawało się wzorowy ojciec rodziny i mąż A potem nadszedł dzień kiedy spowodował kolizję pod wpływem. Miał 0.7 promila. Wypijal codziennie przez 30 lat lampkę koniaczku na rozluźnienie lub lampkę wina. Na imprezach jeden czy dwa drinki, na sasiedzkim grillu piwo czy dwa. Nie zwiększył ilości Uważał że pije bo lubi. Nie widział problemu bo nie leżał buzia na chodniku. Skoro nie pił coraz więcej to jego zdaniem nie miał problemu.... A jednak Wsiadł do auta po koniaku bo przecież nie był pijany. Dla niego ten koniaczek był jak szklanka soku dla kogoś innego. Ktoś kto codziennie pije bo lubi smak jest alkoholikiem tylko się do tego nie przyznaje bo wg niego alkoholik to ktoś kto zalicza zgon na ulicy. Nie taki leżący geba na ulicy to pijak a alkoholik coraz częściej nosi piękny garnitur czy ładna sukienkę i na pozór wszystko z nim ok....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w ogole nie pije :) nie lubie alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś twoj sasiad nie byl alkoholikiem tylko idiota , ja po kieliszku wina bym nie wsiadla , nie wazne ze ja czuje sie dobrze , ze ja wiem ze nie jestem pijana , pije nie jade , proste takie tragedie sa spowodowane bezmyslnoscia a nie tym ze ktos codziennie lampke wina czy szklaneczke koniaczku wypija , to zwykly czysty idiotyzm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na razie nie wsiadziesz. Moja mama jak skonczylam 7 lat zaczęła popijać. W weekend winko albo piwko albo ciotka przyszla to po cwiarteczce z cola na głowę.. I tak przez kilka lat.. W koncu zaczelo sie czesciej.. Az pila codziennie,musiala. Jak poszlam do gimnazjum to juz byla alkoholiczka. Pracowala,dbala o nas,niczego nam nie brakowalo.. Po za matką... Dziewczyny zaklinam Was na wszystko:skonczcie z tym. Przez pare lat bedziecie pic z umiarem ale juz jestescie alkoholiczkami tylko nie wiecie o tym. To uzaleznia jak narkotyki. Blagam Was. Ja nie tykam alkoholu,widzialam jak okazjonalne picie skonczylo sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobaczymy co napiszesz za 5,10 a nawet 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisze ci to samo. Przez ostatnie 15 nic sie nie zmienilo to i za 15 nic sie nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli jesteś alkoholiczka. Spróbuj przez 3 miesiące nie pić wina, uda Ci się? Wątpię... Jesteś ALKOHOLICZKA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycze Ci tego,zebys w koncu otworzyla oczy i zrozumiala,ze jestes alkoholiczka. To ja,corka alkoholiczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale mi to wisi kolo pisi kim dla ciebie jestem :) po co mam przestawac skoro lubie wino, lubie ta lampke wipic wieczorem Jeden lubi zjesc czekolade codziennie, drugi musi wieczorem pobiegac a ja lubie kieliszek dobrego wina, kazdy z nas ma jakies uzaleznienia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez pije czesto nie duzo ale czesto.Od nowego roku zdecydowalam calkowicie zrezygnowac.Mam nadzieje ze wytrwam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×