Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sloneczko z nadzieja

zdradzam

Polecane posty

Gość sloneczko z nadzieja

Witajcie... Jestem 3 lata po slubie, powoli zaczelam odkrywac,ze moj maz to klamca i alkoholik. Ja juz nie wierze w zadne jego slowa... Pol roku temu poznalam przez przypadek fajnego faceta, madry, doswiadczony, nie pije, razem planujemy przyszlosc. w tym roku bedziemy skladac pozwy o rozwod (On ma zone i dzieci). Na razie moj maz nic o tym nie wie, miedzy nami jest i bylo beznadziejnie od dluzszego czasu, czasami przejawia checi dobroci i obiecuje niewiadomo co-ale ja juz nie wierze, nie kocham go, nienawidze! problem w tym,ze pomimo tego ciezko mi zyc pod jednym dachem ukrywajac prawde, chcialabym wykrzyczec calemu swiatu- jestem szczesliwa z ... -ale on obecnie jest moim kochankiem w tajemnicy...ja juz nie potrafie tak zyc,a boje sie powiedziec prawdy mezowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaprawdę powiadam ci
kup sobie kołek osinowy bo wylądujesz z ręką w nocniku niewiasto ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważaj bo ona wbije ci go w serce;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj całowała mi mniejszą główkę a ty już jesteś dawno nie prawda i przeminęło z wiatrem :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes zwykłym k****iszobem autorko! Mam nadzieje ze mąż sie dowie a okochanek zasądzi kopa w twoje wyroovhane ciotki! Zostaniesz sama i oby informacje o tym jaka jestes korowa rozniosły sie wszem i wobec, tak żebyś żyła ze wstydem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sluchaj ich. Bylam pol roku po slubie jak pierwszy raz zdradzilam meza (z malego zauroczenia, a nie z milosci jak ty) ale to znaczy ze nie jestes szczesliwa w malzenstwie. Malzenstwo takie jak piszesz ( I podobne bylo moje) nie ma sensu. Ja po odejsciu od meza zostalam sama (moj wybor) ale jak masz kogos fajnego przy sobie - to tym lepiej. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tobie jest ciężko, a co powiedzieć o jego żonie? opisujesz swego męża, a przy okazji pokazujesz, ze w niczym lepsza nie jesteś, ani twój kochanek.......co takiego zrobiła wam tamta kobieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co kogo obchodzi każdy zdradza. Jak się zakochuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milosc to milosc. Nie ma mocnych. Trzeba isc za glosem serca. Zycie jest za krotkie zeby go tracic na zwiazki z litosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To trzeba uszanowac i takie z litości bo jakiś mają sens. Ale jak ktoś nie umie przyjąć odrzucenia to tak to wygląda , widzisz mnie bolało wiele spraw a ty siě bawiłeś to tylko moje przykre odczucia z tamtych lat a ty zaraz szmatami walisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.33 jesteś poj...y. Gdybyś Ty miał zone alkoholiczke, klamliwa, mająca Cie w d...e a potem poznalbys cudowną dziewczynę która by Ci plasowała pod wieloma względami to nie zdradzalbys?! Pewnie ze bys zdradzal! A autorka Twoim zdaniem ma się męczyć z takim gnojkiem, byc wierną i lojalna ,,bo to maz, nie ważne jaki by był ale maz" i świadomie odrzucać miłość jaka znalazła u innego? Puknij się w łeb! Każdy ma prawo być szczęśliwy, nawet jeśli to szczęście trochę za późno znalazł... Nikt nie jest wróżbita

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw rozwód, a potem w świat, bo tak jest uczciwie dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie jestem szczęśliwa w swoim małżeństwie. Obecnie jestem na etapie uświadamiania sobie, że marnuje swoje życie, resztki młodości, wszystko.. Nie kocham mojego męża, nic nas nie łączy z wielu względów. Śpimy w oddzielnych pokojach, nie sypiamy ze sobą, nie ma pożądania z żadnej ze stron. Nie zdradzam męża, bo nie poznałam nikogo, ale coraz częściej marzę o tym, tęsknię za miłością, namiętnością, szczęściem i zazdroszczę tego innym. Nie wiem w imię czego tak się męczymy, dopiero 2 lata trwa to małżeństwo, związek przechodzony, 8 lat byliśmy ze sobą. Po ślubie zmieniło się na gorsze, oddaliliśmy się od siebie. Powiecie, że głupia, że widziały gały, ze po co ślub. No i w sumie racja.. Niestety ostatnio dociera do mnie, że "c***jowo ale stabilnie", to trochę za mało.. Że się sprzedałam za poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa, że wiele problemów z mojego wcześniejszego życia wpłyneło na to, że podjęłam taką decyzję, a to był błąd. Mąż mi przeszkadza, cieszę się gdy jest w pracy, nie odnajduję szczęścia we wspólnym spędzaniu czasu. Nie jestem pewnie bez winy, ale z jego strony otrzymałam tyle obojętności i odrzucenia, ze niestety wszystkie uczucia się wypaliły. Nie wiem co robić, nie mamy dzieci. To bardzo trudne i wymaga wiele odwagi, nie wiem czy mi jej wystarczy, aby wszystko zmienić.. Chętnie bym z kimś pogadała na ten temat, bo kompletnie nie mam z kim na żywo.. Znajomym się nie chwalę, bo nie ma czym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety nie potrafią eziasc najpierw rozwodu a dopiero potem szukać faceta, bo jakiś czas musiały by wziąć życie w swoje ręce. Zawsze na zakładkę, to nic że alkocholik i że go nie kocha, ważne że ma chatę i kasę, dopiero jak pozna kolejnego frajera który ją zacznie utrzymywać to do niego odchodzą a nazywają to miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, boję się jak sobie poradzę sama, ale mój mąż też jest wyrachowany. 2 dni przed ślubem pojechał kupić działkę i mieszkanie, tak abym nie miała żadnych praw do tego po ślubie. Jest ustawiony, ja nie mam nic. Mam pracę, ale kiepsko płatna, nie będzie mnie stać na wynajem. Nie mam rodziców, wsparcia w rodzinie. Kombinuję teraz, aby zacząć dorabiać i się uniezależnić, w tym celu się uczę, zdobywam wiedzę i umiejętności. Moim marzeniem jest odcięcie się od niego. Gdybym mogła zarobić na wynajem i normalne życie, nie wahałabym się ani chwili. Wiem, dość sukowate, ale mój mąż też nie jest wobec mnie w porządku. Zaniedbał naszą relacje całkowicie, jak i siebie. Nie da się oszukiwać samej siebie w nieskończoność, że jest dobrze.. Z czasem masz cholernie dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam to co napisałam i widzę, że jest to śmieszne i żałosne. Wiecie co, jest u mnie ostatni dzwonek na dziecko w sumie, bo dobiegam 30, ale ja wcale nie chce tego dziecka. Nie z nim. To by było beznadziejne kopulować prokreacyjnie, kiedy oboje nie chcemy siebie. Mój mąż mnie odrzucił pierwszy, choć jestem zadbana, szczupła, wysoka, mam powodzenie u innych.. Ale jemu spowszedniałam, rozumiem to. On mi też stał się obojętny, bo za dużo razy mnie odrzucił. Starałam się, akcje z ładną bielizną, tańcami, masażami, ale kiedy czujesz, że coś jest na siłe, albo słyszysz wymówki, to w końcu przychodzi blokada, bo ile można się narzucać, to bolesne i żenujące. No i generalnie po co dziecko z takiego rozpadającego się związku, przecież to nic nie poprawi, wręcz będzie jeszcze gorzej. Nie chciałabym powoływać na świat niczemu niewinnej istoty, która będzie dorastać w domu bez miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjdz z walizka I nie wracaj. Nie mecz sie. To osttni moment.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...i pamiętaj, nie będzie zmiłuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Czas z nim usiąść i porozmawiać. Powiedzieć se przez to ze cię odrzucił ty tez się wypaliłeś. I ze jeśli i on nie widzi szans na poprawę, to lepiej się rozstać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A na dziecko masz czas, ja urodziłam mając 38 i jest cudnie. Wiec i na szukanie partnera i zajście masz dużo czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie. W wieku 30 lat wcale nie jest ostatni dzwonek na dziecko. Ostatni dzwonek będzie jak skończysz 38,39 lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć, dzięki za odpowiedzi. No właśnie wiem, czuję że to ostatni moment aby wszystko zmienić, tylko muszę się jeszcze ogarnąć z tym wszystkim. Gdzie pójdę, z czego będę żyć, a jak zostanę sama? To jest strasznie ciężka decyzja, ale życie w iluzji szczęścia też nie jest dobre, wiem to. Ja próbuję z nim rozmawiać, ale przecież siłą się nikogo nie zmusi do uczuć, do pożądania, kiedy to już wszystko się wypaliło. Mój mąż uciekł w prace i tak sobie żyje, albo go nie ma, albo patrzy w telewizor, laptopa. Seks nawet jakby był, to tylko takie beznamiętne bzykanie, zero namiętności, wszystko na siłę. Nawet już z potencją miał problem i nic z tym nie robi, tylko odsunął się. Rozmawiałam, że trzeba do lekarza, ale to nic nie zmienia. On jest starszy ode mnie i już pewnie nie ma takich potrzeb, albo po prostu się zraził. Wcześniejsze nasze konflikty też miały na to wpływ, że tak się traktujemy. Ja jestem załamana. Obecnie moja koleżanka poznała świetnego faceta i spędza z nim każdą chwilę, zakochana, promienieje aż szczęściem, a mnie, choć to głupie, aż zazdrość bierze, bo sama mam jak mam i nic z tym nie robię od lat. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A autorka gdzie się podziała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan miecio
jeśli w waszym życiu nie ma Boga to ani w małżeństwie ,ani w kolejnym związku nigdy nie będziecie szczęśliwi.najpierw poukładajcie sobie w głowie hierarchie wartości to nie fejsbuki,instagramy,czaty ,mamaona i galerie handlowe dadzą wam szczęście.gdzie moralność,honor,odpowiedzialność za podjęte decyzje.życie to nie telenowela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec co on myśli, co czuje, dlaczego tak się zachowuje oraz czy będziecie razem, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×