Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

pożegnanie w pracy, czy dobrze zrobiłam ?

Polecane posty

Gość gość

w mojej firmie przez prawie 10 mcy "pracowała" dziewczyna, która od początku pracy unikała jak ognia i tylko prześlizgiwała się przez cały dzień - miała podejście"byle do 16ej"... Młoda zaraz pod studiach ale życia i chęci w niej za grosz, Zaangażowania w cokolwiek - ZERO. Przychodzila prawie codziennie spóźniona (nie mam meza, dzieci, obowiazkow). Zapytana dlaczego codziennie jest o 8.05 albo pozniej odpowiadala:"ze nie opłaca się jej przychodzić wczesniej i woli się wyspać"... Szefostwo nie widziało albo nie chciało widzieć (nie wiem czemu, może miała "plecy"). Po 10 m-cach "zmeczenia" została sama na swoim stanowisku(co było wiadome od początku). I na drugi dzień zażądała podwyżki i osoby do pomocy "bo ona sama nie ogarnie"...(jakby się choć trochę starała to nie miałaby z tym zadnego problemu, ale jak sie "je" śniadanie przez godzine no to przepraszam...) Szefostwo sie troche wkurzyło, dostała odpowiedź negatywna, 2 tygodnie poźniej zlozyla wypowiedzenie. (w tym czasie nagle przychodzila przed czasem, moze liczyla ze szef doceni jej "chec" i "poswiecenie" ze przychodzila o 7.55 i da jej podwyzke :P ). No laska ewidentnie leciala w kulki. Siedziala, patrzyła w okno, bawila sie telefonem. no przedszkole. Nie moge powiedziec ze jej nie lubilam ale draznila mnie ona cala i jej zachowanie, to lekcewazenie wszystkich i wszystkiego...Kiedy "kolezanki" zaproponowaly skladke na prezent na odchodne dla niej, ja i 3 osoby odmowily(zrobilam to 1 raz w zyciu ale tak po prostu czulam, nie chcialam sie skladac"bo wypada.wg mnie zlozyc sie mozna dla kogos kto mial jakis wklad, byl mily, uczynny, przyjacielsko nastawiony-u niej nie bylo niczego.). Kiedy 1 kolezanka sie o tym dowiedziala to przyszla i z wyrzutem wykrzyczała mi w twarz ze zawiodla sie na mnie i nie spodziewala sie ze tak postapie, ze powinnam sie zlozyc i koniec, pomijajac moje odczucia do tamtej. Teraz powiedzcie kto mial racje? jak sie zachowujecie w przypadku takich skladek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ps. ta kolezanka nagadała tylko mi ze zle sie zachowalam, reszta nie uslyszala od niej marnego slowa...o co chodiz?jak myslicie czemu tak wyskoczyla? dlaczego jej tak zalezalo zeby sie zlozyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W poprzedniej pracy zaczynałam od stażu, ze mną przyszły jeszcze dwie dziewczyny. Jedna odeszła po stażu, ja i druga koleżanka dostałyśmy umowę. Gdy odchodziłam potem z pracy tylko ja dostałam prezent od współpracownikow i miłe słowa, że będzie im mnie bardzo brakować. Nie sądzę żebyś zrobiła coś źle. Takie prezenty nie są obowiązkowe, to dobra wola kolegów i koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję, ze musisz pracować z prostakami bez ogłady. Składka dla odchodzącej koleżanki jest DOBROWOLNA i jakiekolwiek uwagi czy ktoś się złożył czy nie - są zwykłym chamstwem. 10 miesięcy pracy to tyle co nic, szczególnie jeśli koleżanka nie była zbyt uczynna, to nie widziałabym powodu do robienia składek. U nas organizuję to tak, że rozsyłam maila do współpracowników i jeśli ktoś chce się złożyć to się po prostu zgłasza. Zbieram kasę i dopasowuję prezent do zebranej kwoty. Z kolei odchodząca osoba robi pożegnalne przyjęcie - ciasto w pracy, a z bliższymi współpracownikami - dodatkowo wieczorem w pubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobiłaś. Praca to praca, a nie kółko wzajemnej adoracji, nie daj się na siłę wciągać w jakieś układy które ci nie pasują... Ja pracowałam w jednej firmie pół roku. Niedługo po moim przyjściu odchodził jeden ze starszych pracowników, była składka na prezent, przyszli z grzecznym pytaniem czy dołożę- bo oczywiście nie muszę, jestem nowa, ale "traktujemy cię jak członka zespołu". Ok, dołożyłam. Po pół roku sama odchodziłam, dość nagle i... właściwie wszyscy mieli to głęboko gdzieś. Jeden kolega pomógł się spakować, odprowadził mnie na tramwaj, pogadał jak człowiek, zaproponował piwo i życzył powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem też dobrze zrobiłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobiłaś, taka składka jest czymś co dajemy z dobrej woli, żaden obowiązek! Składamy się bo kogoś lubimy, dziękujemy za współpracę. Skoro nie masz za co dziękować i to nie była miła współpraca to i składki możesz nie dawać. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez przesady, laska pracowała krótko to nie wieloletni pracownik. Tak samo do dziewczyny, która pracowała 6 msc. Myslałas ze bedą za toba płakac? nikt nie odczuł straty po Tobie, bo 6 msc to krótki okres czasu. Autorko nie rozumiem oburzenia ze sie nie złożyłas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie myślałam że będą za mną płakać - po prostu trochę nie na miejscu jest mówienie komuś ze jest członkiem zespołu jak się wyciąga rękę po składki, a olanie tego samego pracownika kiedy odchodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziekuje za odpowiedzi. Zapomniałam jeszcze dodac, ze z ta dziewczyna nie mialam zadnych relacji, jedynie jej czesc jeszcze wypowiedziane od niechcenia.Przez pierwszy miesiac dwa w ogóle pierwsza nie powiedziala "czesc", mimo ze u nas wszyscy są na TY, co wiecej jest mlodsza. Kolo sprzataczki nieraz przeszla bez slowa jakby smieciem była. Ani me ani be. I ja mam takiej pozegnanie robic? za co? ani nie bede za nia plakac ani tesknic, źle jej nie zycze, ale nie zycze jej nic, bo coż mam zyczyć? - wiecej energii?wiecej zaagazowania?wiecej szacunku dla wspolpracowników? tylko to mi sie cisnie na usta. Kidy ona w ostatni dien przyszla z ciastem to ja honorowo podziekowalam i nie przyjelam i na pozegnanie(kilka slow od kazdego w stylu"powodenia w przyszlej pracy" tez nie poszlam.) W ciagu ostatniego roku z naszej firmy odeszlo kilka osob,zazwyczaj wieloletni pracownicy-nawet jesli ich nie bardzo lubiłam to uwazalam za sluszne sie pożegnać i zlozyc bo byli pomocni, mieli wklad w rozwoj firmy, BYLI. a ta? przemykała jak duch i jeszcze udawała wiecznie zmęczoną. Ja sama mam male dziecko, do pracy spoznilam sie w zeszlym roku moze 5 razy(o ok 2 minuty bo tak przyjezdza autobus), bieglam zawsze z językiem na wierzchu by zdazyc, by spoznienie bylo jak najmniejsze. A ten spasiony leń spał w autobusie(czasem jezdzila tym samym) i z ******* slonia wypelzała z niego, nawet nie udajac że sie spieszy....Czegos takiego nigdy nie widzialam,pracuje 13lat i mi slabo jak to widzę. tamta ktora mi wyskoczyla z pretensjami to juz na serio mnie zdziwila, skoro 4osoby sie nie zlozyly to czemu uczepiła sie akurat mnie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z ******* slonia* mialo byc. Aaaa i jeszcze dodam ze tamta kolezanka stwierdzila ze nie mam prawa oceniac tej odchodzacej bo to rola szefa a nie moja(w uzasadnieniu mojego zachowania wymienilam to co wyzej), to ja jerj na to, że ja tamtej nie coeniam jako pracownika(podwladnego), nie oceniam czy dobrze wykonywala swoje obowiazki,bo nie bylysmy w tym samym dziale. ale mam prawo do oceny jej jako WSPOLPRACOWNIKA, bo nim dla mnie była.I odbieralam ją tak a nie inaczej.(bo inaczej sie nie dalo.) a jeśli ona uwaza ze skladac sie WYPADA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
r/u/c/h/a/m/i/ słonia *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, tym opisem dziewczyny to się akurat nie popisałaś. Ale suchodupce zwykle wymyślają innym od spasionych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobra, moze nie powinnam ale poniosło mnie. Ktos mi zwraca uwage ze sie nie zlozylam, a ze laska w przyslowiowego c/i/u/l/a leciala przez cale 10mcy i jesczze miala czelnosc sie o podwyzke upowminac to nikt nie widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ps. ale ona na serio byla spasiona jak wieprzek. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie złożyłaś się, ok. Ale co cię obchodzi jak ona pracowała, nie Ty jej płaciłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się wydaje, że ta koleżanka, która na Ciebie naskoczyła, myśli, że Ty na tamtą donosiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja myśle że ta co naskoczyła to donosiła a naskoczyła na tą zeby było ze to ta donosila a nie ta co naskoczyła :classic_cool::classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na nikogo nie donosilam. w pracy sa kamery, szefostwo jak by chcialo to widzi wszystko. Z reszta nie jestem kablem. co do oceniania: jak ktos wyzej napisal zegnac z honorami mozna kogos kto byl fajnym, dobrym pracownikiem , kolega, a ona nawet czesc nie umiała wybąkać z siebie...przez 10mcy zamieniłam z nią może 10 zdań...nic mnie z nią nie polaczylo-ani przyjazn, ani praca....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×