Honorato ja bym cię do wyższych sfer tak jak mąż nie

wprowadził,nie zaczęłabyś kariery.

wolałam Ciebie zamiast kariery, pod warunkiem że byłbyś dla mnie dobry i, jak sam często piszesz, jeśli miałoby to rację bytu

ja dla niej starałbym się być bardzo dobry,chociaż ideałów nie ma

chociaż po części też dobrze się stało, i nie ma tego złego, co na dobre nie wyszło, bo przynajmniej dostałam możliwość awansu do wyższych sfer dzięki działalności męża i robienia kariery w wyższych sferach, ale jeśli wtedy miałabym wybór Ty, czy kariera, wybrałabym Ciebie, tylko kto wie, jak bym na tym wyszła ;)

masz rację,kimkolwiek jesteś,nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło

pewnie razem byśmy poszli na aplikację sądową,ja kilka lat wcześniej poszedłbym do naszej firmy,żeby w razie czego było na jedzenie z Biedronki,ona by w sądzie,doczekała się jakiegoś stanowiska referendarza,z głodu byśmy nie pomarli,mieszkanie bez kredytu też by się kupiło