Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chyba wyjde za maz z pragmatycznyxh powodów

Polecane posty

Gość gość

Otóż mam faceta 2 lata.jest csasami b.srednio u nas w dogadywaniu.Niestety zaczęły mi sie klopoty ze zdrowiem i chyba będę musiala brać ślub bo sama nie da rady leczyc sie i kupic mieszkania.Jestem w b.zlej sytuacji zawodowej bo mam prace fizyczna i ona moje klopoty poglebia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wyjdź za mąż, o ile on się z Tobą ożeni, oczywiście. Ja wyszłam za mąż dla pieniędzy, totalnie, tylko i wyłącznie na tym mi zależało. Nie narzekam. Okazało się, że nieźle trafiłam, mam dobrego męża, pieniądze i święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A za miloscia nie tesknisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miloscią sie nienajesz ,pozatym moge se kochanka mieć i nikt otym niemusi wiedzieć;-) :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nauczyłam kochać męża. Mam świetne życie, on mnie rozpieszcza, szanuje i otacza opieką. Seks też się okazał zaskakująco dobry, bo słucha, co się do niego mówi i potrafi się uczyć. Lepszego związku nie mogłabym sobie wymyślić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od dawna wiadomo że małżeństwa z rozsądku na dłuższą metę taka więcej szczęścia niż te zawierane z milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milosc to nie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasa to nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale różnica jest taka, że bez kasy żyć się nie da, a bez miłości - owszem. To raz, a dwa: lepiej się płacze w Jaguarze niż w tramwaju. Nikt nie ma gwarancji, że znajdzie miłość. Nikt nie ma gwarancji, że będzie odwzajemniona. Ani że się nie skończy za 5 lat. Małżeństwa z rozsądku są stabilniejsze. A ja wolę pieniądze od miłości. Za pieniądze mogę sobie kupić wiele rzeczy, które kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość to mżonka. Po iluś latach to łączy tylko przywyczjenie, dzieci krety. Ja patrzac po raz drugi wyszlambym dla pieniedzy. Moj maz nie byl golodupcem bo mial mieskznie ale i tak zycie jest ciezkie jak nie ma sie duzo piniedzy i ciagle trzbe tylko kombinowac, odmawiac sobie czegosc zeby odlozyc pieniadze. Z drugie strony typowa utrzymanka nie moglabym byc bo nie mialbym dla siebie szczacunku. Napewno bym pracowala ale mniej niz teraz bo czasmi dobramiam dodtakowywmi projektami kosztem spedzanai czasu z rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawi 118
To prawda kasa jest ważna ,.,. Chociaż z drugiej strony , gdy facet nie kocha kobiety to ma mniejszą ochotę zarabiać pieniądze na rodzine ., Tzn będzie czesc dochodów ukrywał albo wydawał na prostytutkach niezaleznie czy biedny czy bogaty ,.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to mój mnie kocha do szaleństwa, sądząc po pieniądzach jakie przynosi do domu. Ukrywać też nie ukrywa, bo ja się zajmuję podatkami, w związku z czym mam pełny obraz jego dochodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem pracodawca i zatrudniam samych mężczyzn. Wszystkie dodatkowe zarobki, a jest ich sporo jak ktoś chce, tylko gotówką i bez podatku. Jeden oficjalnie zarabia 3000 na rękę a na fuchach o ktorych zona nie wie około 1700.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1700 to ja wydaję na kosmetyczkę :) Miesięcznie. Mój mąż prowadzi swój biznes. Ja też pracuję w tej firmie. Uwierz mi, choćby bardzo chciał, nie ukryje nic. Poza tym, nie musi. Gdyby chciał, to sama bym mu dała pozwolenie, byle sobie znalazł jakąś czystą, zdrową dziewczynę i nie przyniósł do domu jakiegoś syfa. A on doskonale o tym wie. Póki co, nie korzysta. Pewnie dlatego, że ma młodą, atrakcyjną żonę. Za 10 lat się to pewnie zmieni. Ale nie będę płakać. Tak długo jak mam to, po co wychodziłam za mąz, tak długo jestem skłonna się dogadać. Nie jestem zazdrosna. Nie mam o co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obrzydliwe... prostytucja w związku małżeńskim. Ktoś kto nie potrafi kochać jest niedorozwinięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×