Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy w takim wypadku pojechac czy zostac?

Polecane posty

Gość gość

Jestem na urlopie ze znajomymi w gorach. To moj pierwszy taki wyjazd od dawna. A z kolei moj facet powiedzial mi ,ze niedlugo znow wyjezdza do pracy za granice ( niespodziewanie) bo on wyjezdza tak co 2, 3 miesiace i jest tam tyle samo Wrocilibyscie z gor zeby tylko sie z nim zobaczyc jesli by wam zalezalo? tego wyjazdu tz mi troche szkoda bo nie wiem kiedy nastepnym razem na taki pojade, pewnie nie predko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha i z facetem widywalismy sie ostatnio regularnie, ale byc moze w ten weekend to bedzie ostatnia taka szansa. W sumie to nie mialam pojecia ze ten wyjazd tak szybko wyjdzie, a pojechalam ze znajomymi bo on nie bardzo moze chodzic po gorach i sie na to zgodzil... Szkoda mi wyjazdu, ale tez jak pomysle, ze wyjedzie tam znow na 2, 3 miesiace to tez bym zalowala jakbym nie zobaczyla sie z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będąc na jego miejscu czulbym przykrość, ze nie przyjechała. Będąc na Twoim został bym. Nie ma rozwiązania idealnego w tej kwestii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kocha i mu zależy to powinien przyjechać do Ciebie, pobyć chwilę, pożegnać się. Góry to nie tylko zdobywanie szczytów, możecie ten czas spędzić romantYcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cd Mój mąż nie dostał kiedyś urlopu i pojechalam sama z córka w góry, to gobil 700 km na weekend żeby pobyc razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie raczej nie mozliwe , ze przyjedzie bo te gory są ze 400 km od niego, a on jeszcze musi sie spakowac przed wyjazdem ( jedzie w poniedzialek) i watpie zeby zwyczajnie bylo mu sens jechac... wiec albo ja skroce swoj pobyt, albo zostane dluzej i sie z nim nie zobacze przed jego wyjazdem. jedno i drugie rozwiazanie nie jest dobre bo kiedy pojade jutro do niego to bedzie mi szkoda, ze tak malo tu zobaczylam, a jesli zostane jak bylo planowane do konca tygodnia to z kolei bedzie mi szkoda, ze teraz go nie bede tyle widziala... jutro musze cos zdecydowac. Kilka dni tu bylam, ale mialam byc do poniedzialku, a tu nagle sie tak sprawy obrocily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz problem jak rasowa gimbaza. To spotkaj sie z nim w polowie drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×