wynajęłam beznadziejne mieszkanie

Rok mieszkałam z chłopakiem w wynajetym mieszkaniu do ktorego się przyzwyczaiłam. Była to kawalerka, z niewygodnym łóżkiem. Poza tym wszystko było ok, cisza , spokój, bardzo dobra lokalizacja, fajni wlasciciele. Przez to lozko coś nam strzeliło do glowy i zaczęliśmy szukać dwupokojowego mieszkania. Wynajęliśmy a teraz żałuję. Ta przestrzeń jest przytłaczająca, łóżko jest lepsze ale za to w sypialni jest zimno bo dwie ściany są zewnętrzne, okolica już nie taka spokojna. Ze stresu nie mogę spac. Bardzo żałuję i nie mogę sobie wybaczyć że tak postąpiliśmy. Chciałabym nawet wrócić do poprzedniego mieszkania ale nie wiem czy właściciele by się zgodzili, o ile jest jeszcze wolne. Czy ktoś był kiedyś w takiej sytuacji?