Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Malysmutas

Pomóżcie proszę

Polecane posty

Gość Malysmutas

Proszę pomóżcie. Q sylwestra rozstałam się z chłopakiem dość burzliwie i mam wyrzuty sumienia. Chcę przedstawić cała sytuację żebyście mogli ocenić. Byłam z moim chłopakiem ponad rok i mieszkaliśmy u mnie wraz z moim bratem. W sylwestra wybraliśmy się do jego rodzinnej miejscowości wraz z jego siostra jej mężem i kilkorgiem innych par. Na sali było ogólnie z 40par. Wiadomo jak to sylwester polisy alkohol zawsze z jego siostra miałam dobry kontakt ale tego wieczoru jak poszlam do toalety to tam była właśnie ta siostra z kuzynka. Poznała mnie z nie i powiedziała do mnie ze będę bawić się na hej weselu o ile jej brat ze mną nie zerwie a mnie zatkało i powiedzialsm że o ile ja z nim nie zerwie. Po wszystkim poszłam do mojego chłopaka i powiedziałam co mnie spotkało on nie za bardzo wiedział co ma z tym zrobic i w końcu poszedł do siostry i zapytał czy taka sytuacja miała miejsce. Ona oczywiście zaprzeczyła, więc powiedziałam mu ze kuzynka też pewnie zaprzeczy i prosiłam żeby mi uwierzyl. A on żebym dała spokój że tu są ludzie i że jutro to wyjaśnimy. Usiadłam i fakt byłam już pod wpływem alkoholu ale tak samo mój chłopak i reszta i wtedy podeszła jego siostra i poeiedzials mi do ucha że jak mam coś do niej żebym jej powiedziała a nie latam do jej brata i skarze i że nie było jak mówię i wtedy ja krzyknęłam że było i nie kłamie a ona do mnie żebym zamknęła dziób i siedziala cicho bo jesten tu nikim i że wszyscy wiedzą że jestem jakas dziwna i kłamie. Popłakałam się wzięłam swoje rzeczy i uciekam. Po jakiś czadowy wróciłam na salę i mój chłopak zaczął krzyczec że gdzie byłam, on mnie szukał że robię mu wstyd i w ogóle i cały czas powtarzał że jego siostra powiedziała że nie było tak jak mówiłam i że kuzynka trzeba tak powiedziala a ja mu mówiłam że przecież wiedziałam że tak będzie i prosiłam żeby mi uwierzyl a on powiedział że ktoś ze mnie zazartowal a ja robię jaj zwykle aferę o nic, poplakalam się i wyszłam znowu. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić w końcu stwierdziłam że wrócę do domu na pieszo, cały czas płakałam wywrocilam się i leciała mi krew z kolana więc ściągnelam rajstopy i szłam w stronę domu w końcu znowu mnie znalazł i znowu krzyczał że jak ja wyglądam szarpal mną powiedział że jestem j******a i że on przyjedzie jutro po rzeczy bo ma mnie dość że zawsze wszystko psuje. Podeszłym do mnie jakieś dalekie jego kuzynki i mówiły żebym poszła z nimi i ja im opoeiedzidkdn co się stało a jedną do drugiej powiedziała że ta siostra mogła tak postąpić. Znowu on zaczął krzyczeć że jestem j******a że nie dziwi się że mój były mnie bił i wtedy przyjechals jego mama i krzyczała że robimy jej wstyd że ludzie patrzą, on poszedł ja wsiadam do auta i jego mama nie odwiozla. W domu mój brat robił domowke ze znajomymi jak zobaczył mnie zaplakana i zakrwawiona to prosił żebym powiedziała co się stało, powiedziałam u mój brat powiedział że mój chłopak nie wróci dziś tu na noc ze na pewno nie będzie tu spał. I napisał mu z mojego tel że ma nie wracać. Po jakiś dwóch godzinach mój facet zaczął się dobijac mój brat mu otworzył i powiedział że nie będzie tu spał wtedy doszło do bójki między nimi. Ja płakałam i krzyczałam żeby mnie puscili do chłopaka ale nie miałam siły. W końcu brat zamknal drzwi i zaczął mnie pocieszać że mnie kocha i nie da mi zrobić krzywdy. A mój chłopak stał na dole pod klatka i krzyczał że zniszczy mojego brata i się zemścić. Pojechał na policję i podał mojego brata o pobicie. Do mnie się nie odezwał tylko następnego dnia zmienił status na fb usunął moje zdjęcia i napisał tylko że chce rzeczy. Jak przyjechał po rzeczy to q ogóle nie chciał rozmawiać powiedział tylko że ma złamany nos i że to przeze mnie i moją rodzinę i że mi nikt nic nie zrobił tylko coś mi odj***lo. W ogóle nie czuł się winny. Przyjechał z mama która krzyczała na klatce że wyglądałam jak zdzira i jestem nic niewarta. Chodź wcześniej traktowała mnie dobrze. Wiem że gdybym nie piła to bym się nie odezwała że jego siostra sprawiła mi przykrosc tylko popłakała się i temat byłby zamieciony pod dywan a on nie dość że nie uwierzyl mi to jesz że tak strasznie krzyczał i mówił że jestem j******a. I w sumie wcześniej w kłótnia Ch też to słyszałam i zawsze byłam winna wszystkiego a on ten dobry. Myślę że gdyby mu zależało to by postąpił inaczej. Wiem że byłam pijana i może zrobiłam mu wstyd ale musiałam się bronić a on nie chciał mnie słychać. Wiem że mój brat też zareagował źle, ten złamany nos. Nie wiem czuję Sue bardzo winna. Jeszcze dzus był po resztę rzeczy i zapytałam jak jego nos i jak się czuje i powiedziałam że jest mi przykro a on ze jemu nie bo przynajmniej wie jaka jestem. W ogóle nie było q nim poczucia winy wręcz po tej rozmowie ja się zadreczam. Napiszcie co o tym myślicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×