O co mu właściwie chodzi?

Mam kolegę, który za każdym razem jak się upije zaczyna się do mnie dobierać. Ja w sumie nie miałabym nic przeciwko, ale robi to w zupełnie niesprzyjających warunkach - np. na imprezie wśród wspólnych znajomych, więc go spławiam. Sytuacja od pół roku powtórzyła się 3 razy. Na trzeźwo, na osobności, w sprzyjających warunkach temat nie istnieje, jakby nic się nie wydarzyło. On nic nie mówi ani nie sugeruje, mi głupio, bo nie wiem w ogóle czego chce i dlatego boję się temat poruszyć...

1. jest niesmiały 2. chodzi mu tylko o łozko 3. albo i 1. i 2.

Jeśli chodzi mu tylko o łóżko to czemu nie próbuje na trzeźwo? Albo chociaż zasugerować... Gdyby temat wypłynął nie miałabym nic przeciwko, ale mi samej głupio go poruszać. Jak on udaje,że nic się nie dzieje to i ja... Nie umiem sobie tego wytłumaczyć.

A co do nieśmiałości to: dobiera się do mnie na oczach wszystkich, a sam na sam nic nie robi... tak więc wątpię.

up