dziwne zachowanie znajomej, jak to zinterpretowac?

Moja znajoma, a własciwe, poznałysmy , sie przez mojego męza, dawna znajoma z lat jego młodosci. Ma dziwny stosunek do mnie. Niby moja "kolezanka", ale wiecie jak to babki potrafią byc intrygantkami i w ogole. Przybrało mi sie po ciązy, to ona ciagle zaczeła mi wygadywac, jaka to jestem nieatrakcyjna. Dodam, ze ona jest mala chuda, niezbyt urodziwa, ale superzadbana, bo ma kase. Dobrze sie ubiera i wyglada sexownie, ale jest ode mnie starsza, nie ma biustu, ja mam dosc duzy i ciagle mi dogaduje tez z tym biustem, a ja tam jestem zadowolona moj maz tez:). Nawet wpedziła mnie w kompleksy mowiac "ze i tak nie schudne", jak zaczełam biegac. Jednak schudłam;) Mimo wszystko ciagle cos wynajdywała w moim wygladzie do czego mozna sie przyczepic. Moze to zabrzmi dziwnie, ale ja akceptuje swoj wyglad i podobam sie sobie. Innym nie musze, ale wiecie to była znajoma i ciagle jakies szpileczki wbijałą, a to ze tyłek mi sie do auta nie zmiesci, a to, ze ja taka duza jestem i mam nie nosic obcasow, bo jestem za wielka na nia. Ona ma 152 ja 170 wzrostu. Ogolnie ona po kazdym lubiła jechac i krytykowac wyglad osob, nawet w sklepie jak byłysmy, mowiła ciagle o urodzie innych bab, co jej sie w nich nie podoba. Kilka wyjatkow było, ze potrafiła nawet pochwalic te babki z urody. Jednak robiła to tylko w momencie kiedy dokuczała mi, najpierw mimowiła, ja ale przytyłąs po tej ciazy, a potem, a "tamta x zobacz jaka ma zarabista figure no nie, jaj jej zawsze zazdrosciłam urody i powodzenia, chociaz duzo sie malowała zawsze, a Ty podobała ci sie zazdrosciłas jej była szkolnaw sex bomba liceum"? Ja jej odpowiedziałam "nie nie zazdrosciłam, mam wszystko na miejscu, nie malowałam sie w liceum i nie musiałam przyciagac uwagi chłopakow, bo nie na tym mi zalezało, a i tak zawsze bez makijazu miałam powodzenie, nawet miałą oferte zostac fotomodelka". To moja znajoma sie wsciekła jakby i nos do gory. Potem mi powiedziała"bo wiesz ja jestem brzydka i nie miałam powodzenia", a ja do niej "wcale tak nie jest jestes atrakcyjna , zadbana, masz ładna figure", a ona no tak. Natomiast nadal nie przestawała mi dodgadywac, co do mojej wagi, chociaz nie miałam duzej nadwagi, ale taka mała, to robiła ze mnie grubasa, ciagle uszczypliwe uwagi. Czułam sie w jej towarzystkie "nieatrakcyjna i brzydka", chociaz wcale w ogole sie tak nie czuje, tak naprawde czuje sie atrakcyjna, ale jej osoba sprawiałą, ze odbeirała mi energie. Za to chwaliła mojego meza, ze "taki zawsze był atrakcyjny" itd. Kiedys umowiłsmy sie do klubu wieczorem, to jak mnie zobaczyła w sukience eleganckiej(przewaznie chodze skromnie ubrana sportowo), to mine zrobiła jakby była wsciekła na mnie. No i z pretensjami "czemu tak sie łądnie odwaliłas, teraz kazdy bedzie patrzyl na ciebiie"......to q..wa jak to jest skoro cała znajomosci obnizała moje poczucie wartosci do zera, wypinujac wage i robia z wagi problem, ze czułam sie przy niej nieatrakcyjna? O co jej chodziło? do dzisiaj pojac nie moge. Przestałam sie do nie odzywac bo stwierdziłam, ze to toksyczna laska. Uwazała, mnie za brzydka i jawnie to mi mowiła, ale jednoczesnie była wsciekła jak gdzies razem wychodziłysmy, ze na mnie patrza mezczyzni.??

Baprawde jestes taka glupia ze nie wiesz o co jej chodzi czy chcesz nabic sobie duzo postow?

nie kumpluje sie z nia, tak jestem mało inteligentna, dlatego pytam, czy jakbym wiedziała to bym pytała? zastanow sie gdybys był sam inteligetny bys wiedział, ze skoro w danym temacie jestem głupia, to dlatego włąsnie pytam. W kontaktach miedzyludzkich jestem totalnie naiwna i zawsze sie nabieram na chamskie kolezaneczki!