Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćyyy

Narzeczony chce zeby jego mama jezdzila z nami szukac sali na wesele

Polecane posty

Gość gość
Z nami jeździła moja mama i teściowa nie widzę problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko od takiego pseudofaceta uciekaj jak najdalej!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko masz 400 tysięcy długów i nie masz własnego mieszkania??!! Niezła z ciebie aparatka. Juz Ci współczuje mamusi za ściana! Bedzie tylko gorzej! Osobiście w życiu nie zamieszkałabym z teściami! Ani z własnymi rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanów się poważnie nad związkiem. Narzeczony jest ewidentnie niesamodzielny życiowo. Dołóż do tego zamieszkanie razem pod jednym dachem z teściami i możesz się spodziewać, że wasze małżeństwo będzie czworokątem, w którym najważniejsze decyzje będą podejmowane na linii: Ty - teściowa, bo przyszły mąż zapewne będzie się wycofywał w razie konfliktu zdań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj teraz jak ma takie nastawienie do sali to poczekaj na narodziny dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez ci radze uciekac!!!! W jednej chalupie masz juz przejeb....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćyyy
To o dlugu na kilkaset tysiecy to podszyw. Rozmawialam z narzeczonym. Powiedzialam ze powinnismy mieszkac sami zeby sie dotrzec. On na to ze osobna kuchnia lazienka i pokoje to jest osobno od rodzicow. Ze jestem zle nastawiona do jego mamy. Ze chce zepsuc jego dobra relacje z rodzicami. Poklocilismy sie o wyjazd wakacyjny. On chce jezdzic co roku w to samo miejsce na mazury do ktorego jezdzil wczesniej z rodzicami. Ze tam bardzo mu się podoba i nie chce szukac gdzies indziej. Wczesniej chcialam pojechac w gory. Nie chcial sie zgodzic. Potem niby sie zgodzil i zaraz jego mama zaproponowala pensjonat gdzie jezdzi czasem z mezem. Jak chcialam poszukac gdzies indziej to bylo gadanie ze specjalnie chce zrobic inaczej zeby tylko dobrych rad nie sluchac. Ze ciezko jest znalezc fajne miejsce i lepiej jechac w sprawdzone. Jego mama w tych wszystkich dobrych radach jest mila i moze nie chce zle ale mi przeszkadza ze o niczym nie moge decydowac. Jestem troche niesmiala i nie jestem typem osoby co o wszystkim musi decydowac ale sytuacja mnie przytlacza. On nie chce isc na zadne ustepstwa. Mamy sobie przemyslec wszystko i jeszcze jutro porozmawiac. Ale raczej rozstaniemy sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego mama kazala mi oddac 150 tys zlotych ktore pozyczałam od niej jeszcze...nie wiem co teraz...nie mam tych pieniędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to niezla aparatka...malo co zna faceta ale nogi umiala rozlozyc i chciala go zaciagnac przed oltarz. Ale narzeczony ma madra matke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćyyy
O pozyczce od jego mamy to kolejny podszyw. Mam taki mentlik w glowie. Z jednej strony wiem ze moze byc ciezko ale z dtugiem ciezko mi przekreslic 4 lata razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa to tez zaborcza, wszystko wiedzaca i wszystkim zawiadujaca kobieta. Ma dobre intencje ale... Tonm ona wybrala datę i miejsce slubu, ona wybierala menu, gosci... Pal licho ze bez naszej zgody czy wiedzy ale w doopie miala rowniez moich rodzicow! Mam o to ogromny zal po dzis dzien, mimo ze mamy dobre relacje. Przez swoje dobre intencje zepsula jeden z ważniejszych dni. Maz dluga mial rodzicow za bogow. Prawie rozlecialo nam sie malzenstwo przez to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie uwazasz ze nie w tesciowej tkwi problem, a w twoim narzeczonym?? moze pogadaj z jego mama jak to widzisz. Nie moze byc tak ze on chce jezdzic co rok w to samo miejsce. To przeciez chore. Widac od razu ze to ty masz sie dostosowac do całej jego rodziny. Nie bedziecie tworzyc odrebnej komórki. Daj znac co postanowicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam podobnie mialobyc z osobna kuchnia łazienka pokoje po ślubie okazało się ze bez sensu żeby teściowa sama dla siebie gotowała .I się zaczęło bo nie miała ochoty w ogóle gotować uważała ze ja mam to robić c dbanie o ogród itp....wszystko my ale gdy chcieliśmy coś zrobić to teściowa musiała to zaakceptować powiedziałam dość może nie mieszkamy w dużym domu z ogródkiem a w m2!ale mamy święty spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa teściową, ale też uważam, że problem jest w narzeczonym. To z nim masz tworzyć związek, a on jest dużym dzieckiem, które w każdej kwestii (nawet wakacji) radzi się rodzicom. Jego mama jest chyba dominującą osobą i narzuca to co jej się podoba. Nie wiem jak jest między wami poza tą sytuacją, którą opisałaś, ale do ślubu raczej nie powinno dojść w najbliższym czasie. Nawet nie mieszkacie razem, a już sporo kwestii Cię boli w tej relacji. A i osobna kuchnia łazienka i pokoje to wcale nie znaczy, że jest to osobno od rodziców. Zapytaj czy narzeczony w ogóle dokłada się do rachunków, sam sobie gotuje, sprząta itd. Jeśli nie to nie mieszka OSOBNO i NIE jest SAMODZIELNY. "On nie chce iść na żadne ustępstwa". Jeśli nie chce iść na ŻADNE ustępstwa to co to znaczy? Że będziesz musiała do końca życia żyć pod jego dyktando albo jego matki. Nie na tym polega związek. Każdy powinien czuć się dobrze w związku, a nie jak niewolnik. Zastanów się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem wg mnie nie w fakcie szukania sali, a tego, ze czarno widze twoje przyszle stosunki z tesciową - widac nie masz zaufania do niej i jej gustu, nie jest z twojej bajki- a bedzisz miala ja w rodzinie i bedzie to babcia twoich dzieci. Ja balabym siw wchodzic w rodzine, w której sie nie czuje dobrze. U nas bylo na odwrot - nie mielismy czasu na szukanie sali, powierzylismy wszystko mojej mamie i bylismy jej niesamowicie wdzieczni, ze sie zgodzila. Wiedzilismy, ze bezblędnie trafi w nasz gust - no i tak sie stalo, lepiej nie wybralibysmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znowu ta od syna i jego matki!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśl za nią płaci to musi wiedzieć za co zapłaci. Wez kasę od swojej matki na tę salę nie będziesz miała towarzystwa przy wyborze sali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćyyy
No i rozstalismy się... mam 2 dni na wyprowadzke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to wariatka! Nic nie wie o facecie ale do łóżka i przed ołtarz to go ciagnie....patologia pełną gębą!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćyyy
13.39 to podszyw. Nie mieszkany razem. Bedziemy rozmawiac jeszcze wieczorem. Pojawily sie rozne komentarze. Odnosnie finansow. Ja pracuje i mam swoje pieniadze i swoje oszczednosci. Nikt za mnie nie musi placic. Dkatego nie rozumiem dlaczego ma jezdxuc jego mama. Narzeczony tez ma swoje pieniadze i placi za siebie. Czlowieka poznaje sie cale zycie. Niektore rzeczy widzi sie z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyżej to niestety podszyw, proszę nie pisać za mnie! Rozmawiałam z mamą narzeczonego i wywrzeszczałam jej w twarz że ma zabierać się naszego życia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćyyy
14.04. To podszyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:07 - to nie ja pisałam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćyyy
Jestem dopiero teraz. Wróciłam z pracy. Wieczorem czeka mnie poważna rozmowa z narzeczonym i jego mama. Jego mama podobno przygotowała dla mnie jakiś wykład bo wg niej ostatnio "za bardzo podskakuje" i trzeba mnie sprpwadzic na ziemię. Powoli chyba dojrzewam do decyzji o rozstaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja jak się dowiedziała że jedziemy do restauracji wybierać menu to się wyszykowala i oznajmila że jedzie z nami. Ja mowilwm że my za godzinę chcemy jechać bo musze jeszcze cos załatwić a ona że oni sami pojadą... I pojechali... Całe szczęście mieszkamy daleko teraz od tej suki i się rzadko widujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wywrzeszczalam jej w twarz ze jest zerem i gownem i spoliczkowalam ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A potem wylizałam jej cipkę i wylądowałyśmy razem w łóżku potem dołączył teść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojejku,znow ta od prowo pt." wywrzeszczałam" pisze kolejną prowokację a wy łykacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno nie zastanawiaj się zbyt długo- tracisz tylko czas. Nie ładuj się w związek z takim popaprańcem. Synalek mamuni, zobaczysz jakie piekło zaczniesz przechodzić po ślubie i wprowadzeniu się do teściów. Teściowa z uśmiechem na ustach będzie Ci wbijać nóż za nożem w plecy. A gdy wybuchniesz w końcu nagle wpadnie w histerię, że "ona tylko chciała pomóc!!!!". Zobaczysz tak będzie. Żal Ci 4 lat razem? A za 10 lat żyjąc w piekle teściowej będzie Ci żal 14 lat. Utnij to póki nie jest za późno. Masz dopiero 30 lat. Znajdziesz miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćyyy
Przykre, że tyle jest tu podszywow i osób robiących sobie jaja z cudzych problemów. Ostatni raz tu pisze. Dziękuję wszystkim, którzy potrafili napisać coś mądrego i wesprzeć mnie w tej sytuacji. Nadal mam mętlik w głowie. Ale chyba trzeba zagryzc zeby i wytrzymać to. Juz jesteśmy 4 lata razem a po ślubie mam nadzieje ze wszystko się zmieni na lepsze. Może faktycznie niech jego mama doradzi nam jakaś sale. Nie chciałabym żeby się źle bawiła i wybrzydzala przy stole. Podobno chce też pomóc mi w wyborze sukni.. ale z tym to raczej nie ma szans i nie zgodzę się na to na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×