Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

przegryw123

miłość w przyjaciolce ktora ma chlopaka milosc bez wzajemnosci co robic

Polecane posty

siemka, (od razu mowie ja i ona mamy ponizej 18lat jesli to cos zmienia) ponad rok temu poznalem dziewczyne ladna fajna pisalismy sobie codziennie po miesiacu stwierdzilem ze jest inna, wyjatkowa zakochalem sie w niej ale jej nie mowilem bo sie balem ze to zepsuje i wkoncu poznala chlopaka sa razem 11miesiecy my sie ciagle przyjaznimy on ja kocha on go kocha a ja placze po nocach mam depresje nie moge normalnie funkcjonowac bo ona jest dla mnie calym swiatem i oddalbym wszystko doslownie wszystko za nia zrobilbym wszystko zeby to ze mna byla, zadna dziewczyna ktora wczesniej mi sie podobala teraz mi sie nie podoba mysle tylko o niej, snie o niej nawet na treningach czy testach o niej mysle nie ma chwili gdy o niej nie mysle naprawde jest dla mnie najwazniejsza a mnie nazywa tylko jej najelpszym przyjacielem ktory jest wazniejszy niz wszystkie przyjaciolki i jak zrobila piramidke osob dla niej waznych bylem od razu za jej chlopakie, niby spoko ale czulem sie jakbym zdobyl nie ten szczyt na ktory wchodzilem pytanie powinnienem sie zabic zeby sobie ulzyc od depresji powiedziec jej co czuje bo to i tak nie ma sensu cierpiec i czekac az bedzie wolna i wtedy powiedziec ze ja kocham od poczatku itd ? naprawde nie widze swiata poza nia oddalbym i zrobilbym wszystko za nia :( prosze o pomoc bo nie wiem juz sam czy nadal byc wytrwalym czy odpusic powiedziec i zerwac kontakt (w sensie przestac pisac bo szkoly nie zmienie....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja od paru miesięcy o koleżance z pracy. Słowa jej nie powiem, mimo że już gówniarzem nie jestesm, ale boję się popsuć te bardzo dobre relacje między nami........Ściska mnie często od powstrzymywania się powiedzeniu jej paru słów od serca, ale nie zniósłbym gdyby coś przez to się rypnęło. Gdy wiem, że dzień będzie w robocie ch***owy, to zawsze znajuduję pocieszenie w myśli, że będę mógł się nacieszyć jej wyglądem, uśmiechem, serdeczną rozmową i to nie jedną...... czekam, najgorszy znowu nie jestesm, a może i ona zacznie inaczej (przychylniej niż dotąd) na mnie patrzeć. Bo jak ludzie razem pracują to jakiś strach jest robić krok do przodu bez pewności jak zareaguje druga osoba. Wiem, pewności nie ma nigdy, ale niepowodzenie w pracy może nam zaszkodzić podójnie: bo odrzuceni i zniechęceni do miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×