Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

To urok czy zaczynam wariować

Polecane posty

Gość gość

Witajcie. Albo zwariowałam albo mam rację... nigdy nie wierzyłam w uroki itp i często się z tego śmiałam do czasu aż urodziłam dziecko i rozpoczął się mój konflikt z teściową o karmienie piersią... Mialam cc, do tego doszedł stres spowodowany terrorem o kp ze strony teściowej oraz depresję poporodowaą i pokarm zanikł. Musiałam przejść na mm i ona nie może się z tym pogodzić. Zawsze jak przychodzi to dziecko zaczyna płakać i nie mogę go uspokoić dzień-dwa. A jak jest ze mną to jest pogodnym dzieckiem, wiadomo że popłacze ale nie tak jak przy niej . Naprawdę, przysięgam wam że tak płacze aż się zanosi... :( na dodatek teściowa powiedziała że dziecko na mm nie będzie przybierać na wadze i faktycznie przybiera malutko a je coraz więcej, nawet lekarka nie potrafi powiedzieć czemu tak się dzieje a ta się cieszy że ma rację... Zaczynam się jej bać, na dodatek ciągle gdy przychodzi do mnie rozgląda się po mieszkaniu i daje dobre rady żeby przestawiać przedmioty i raczy mnie coraz to nowszymi zabobonami... zna chyba wszystkie... dziewczyny czy znacie jakieś historie a może same doswiadczylyscie takich osób. A może zwariowałam? Proszę o wsparcie bo w obecności teściowej mam ciarki na plecach i zaczyna mnie boleć głową a niedawno zaczęła mówić że źle wyglądam i wręcz powtarza to kilka razy jak mnie widzi. To stres czy naprawdę jest osobą nie życzliwą i powinnam coś zrobić...pomocy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty się stresujesz w obecności teściowej, dziecko wyczuwa Twoje zdenerwowanie i dlatego jest niespokojne. Normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moim zdaniem to możliwe że z Twoją teściową jest coś nie tak... moja mama miała taka sąsiadkę która jej bardzo zazdrosciła ale dowiedziała sie o tym dużo później. Co sobie zaplanowała i powiedziała jej o tym to się nie udawało do tego dużo rzeczy zaczęło się sypać. Rodzice przeprowadzili się i mama ucięła kontakt z tą babą i wszystko jak ręką odjął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest gdy ktoś coś powie z pełnymprzekonaniem. Słowo ciałem się stanę i to prawda często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobną sytuację z bratową... jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa zamykała się z dzieckiem w pokoju i szeptała do małej że to ona jest matką, dziecko ma 6 miesięcy i po takiej akcji nie chciało być u mnie na rękach i wiało się wyciągając ręce do babci gdzie jeszcze godzinę wczesniej tuliła się i świata poza mną nie widziała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz wyrzutu sumienia i próbujesz je zagłuszyć i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popros ja żeby nie przychodziła przez miesiąc. że to zalecenie położnej. musisz mieć spokój to pokarm wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ci wierzę bo mam podobnie jak moja teściowa przychodzi to synek zaczyna być niespokojny i zawsze później daje koncert ale ma to też wyjaśnienie logiczne ja się denerwuje on się denerwuje. Co nie zmienia faktu że moja ma coś z czarownicy w sobie. Co do karmienia są dzieci które przybierają słabiej i takie które rosną jak szalone. Mój syn na piersi niemiescil się w normach tak rósł bywa. Ważne żebyś ty nieobwiniala się ze karmisz tak czy inaczej nietlumacz się z tego. Gdzieś przeczytałam te słowa i bardzo mi się podobają "mleka dałam tyle i miałam" koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrzuty sumienia bo co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uroki istnieją i nikt mi nie powie że nie... baba na spacerze w parku ciągle gapiła się na moją córkę po czym podeszła i powiedziała że wygląda jak aniołek szkoda tylko że już dziś pokaże rogi i od godziny 22 zaczęła tak przeraźliwie płakać i wyginać się że dzwoniłam po rodzicow, nosiliśmy ją na zmianę w 4 osoby i przez 3 dni miała krótkie drzemki a jak wstala to od razu ryk i to z zanoszeniem się. Przyszła moja babcia i po obserwacji powiedziała urok, odczarowała i odzyskałam dawną córkę. Też w to nie wierzyłam dopóki nie przekonałam się na własnej skórze...najlepiej nie wpuszczaj do domu teściowej i nie pozwól by pogłębiała Twojego doła, widac że o to jej chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co z tego ze nie karmisz??? ja świadomie nie kp bo nie chcialam i wszyscy zdrowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno trzeba nosic cos czerwonego. Zaloz sobie i córce na kolejna wizyte tesciowej. Na pewno nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można się śmiać XXI a ja z synem nosiłam czerwoną kokardką a w akcie desperacji gdy płakał kolejny tydzień przelewalam wosk tlumlam jajka i inne takie na odczynianie uroków i wiezyc albo nie pomoglo może. To było w mojej głowie a może to była prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto tego nie przeżył będzie miał ubaw...nie życzę nikomu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdolę. XXI wiek a te wierzą w takie cuda... Ale cóż się dziwić ciemnemu ludowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki urok. Zwyczajnie zmadrzalas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym może być. Moja teściowa to kobieta niby do rany przyloz. Też milion dziwnych ludowych rad, do naszego starszego synka gdy był mały mówiła synku, zawsze poprawiałam itd. Po spotkaniu z nią nie poznawal am dziecka, ciągła histeria. Ja też po tych spotkaniach byłam wykończona. W końcu zaczęłam ubierać mu czerwone body, sobie też coś w tym kolorze. Przy pierwszym spotkaniu u niej wtedy była nie do poznania. Ciągle tarla oczy, była bardzo rozbita. O ile wcześniej ciągle nas męczyła o spotkania, to wtedy usłyszałam: może już jedzcie do domu. U nas to pomogło. Wiem, że 21 wiek, ale sama się przekonałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym może być. Moja teściowa to kobieta niby do rany przyloz. Też milion dziwnych ludowych rad, do naszego starszego synka gdy był mały mówiła synku, zawsze poprawiałam itd. Po spotkaniu z nią nie poznawal am dziecka, ciągła histeria. Ja też po tych spotkaniach byłam wykończona. W końcu zaczęłam ubierać mu czerwone body, sobie też coś w tym kolorze. Przy pierwszym spotkaniu u niej wtedy była nie do poznania. Ciągle tarla oczy, była bardzo rozbita. O ile wcześniej ciągle nas męczyła o spotkania, to wtedy usłyszałam: może już jedzcie do domu. U nas to pomogło. Wiem, że 21 wiek, ale sama się przekonałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wierzę w uroki, kilka razy miałam kontakt z podobnymi sytuacjami, jedyne co można doradzić to rozluźnić kontakty, ograniczyć spotkania do minimum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×