czy to bardzo dziwene, że 30 latka nie ma przyjaciól?

byłam zawsze na uboczu i nie przeszkadzało mi to, ale teraz jakoś żal, że nie mam dobrej kolezanki że jak się spotykam z jakimś z facetem to właściwie tylko z nim, nie uwieszam się na nim, brakuje mi towarzystwa ludzi, którzy nie chcą ode mnie seksu

moja koleżanka ze studiów jest pochłonięta dziećmi i swoim zyciem, nie mamy już za wiele wspólnych tematów

tak, to dziwne. W tym czasie miałaś masę okazji do nawiązania relacji- co najmniej 3 szkoły i może nawet studia, a teraz pewnie praca. Jeśli nie przyjaciól to chociaż jakieś dobre koleżanki powinnaś mieć- choćby kilka.Ja sama zaczęłam mieć potrzebę nawiązywania relacji koleżeńskich na studiach dlatego wiem, że takie wyobcowanie to jest problem- albo nieśmiałość, albo jakie problemy w nawiązywaniu relacji społecznych, np lęki , brak prawidłowych wzorców nawiązywania relacji, egoizm, czy wiele innych przyczyn.

Bo jak są dzieci, praca i mąż to ciężko znaleźć czas na kolezanki, chyba że to lato i długo widno jest to co innego

Bo jak są dzieci, praca i mąż to ciężko znaleźć czas na kolezanki, chyba że to lato i długo widno jest to co innego XXXXX bzdura, nikt nie mówi zeby biegać 3 razy w tygodniu na ploty, ale ten raz czy 2 w miesiacu plus jakaś rozmowa telefoniczna czy sms na miesiąć to nie jest problem. O znajomości trzeba dbać , jak ci sie nei chce to sie nie dziw, ze się rozpadają

Nie dziwne tylko raczej smutne. Ludzie powinni mieć przyjaciół, chociaż częstotliwość życia towarzystkiego to bardzo indywidualna sprawa.

normalne, z czasem więzi się urywają bo na pierwszym miejscu jest mąż, dzieci, rodzice, kupno mieszkania i praca pochłania energię życiową i nie ma opcji na psiapsiółowanie.

Bo dobrze radzę sobie w samotnosci, jednak czasem mi szkoda, że nie mam z kim iść do kina. to znaczy wiadomo jakiś facet zawsze się znajdzie, ale oni na ogół nie chcą się przyjaźnić, tylko wiadomo co... W ostatniej pracy trafiłam na wyjątkowo niefajne kobiety (dwie) z nimi nie chciałabym chodzić nigdzie. Byłam nowa, obgadywały mnie jak i innych w tej pracy. Wysmiewały ludzi.

normalne, z czasem więzi się urywają bo na pierwszym miejscu jest mąż, dzieci, rodzice, kupno mieszkania i praca pochłania energię życiową i nie ma opcji na psiapsiółowanie. xxxxx ja mam koleżanki od 20-24 lat. w tym czasie były zmiany pracy, związki, dzieci, domy, wyjazdy za granicę i oczywiście częstotliwość kontaktu jest rzadsza niż na studiach, ale jest. Ale to trzeba dbać

Ja tez niemam ale zrezygnowalem z nich bo same pijaczyny i mi sie juz znudzilo byc ciagle nawalony;-)

Ja tez nie mam, ale na własne życzenie bo zawsze byłam jak ksiądz na spowiedzi, wszystkie koleżanki przychodziły tylko się wyżalić na coś, zupełnie jakby żadnych pozytywów w życiu nie miały. Jak zamieszkałam z facetem było to samo i w końcu to on zapytał czy to nasze mieszkanie czy konfesjonał i może trzeba tace postawić i ustalić stawke za możliwość wylania swoich problemów życiowych.

przyjaciela trudno znależć, takie prawdziwgo