Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Blaski i cienie życia na wsi

Polecane posty

Gość gość

Tylko prawdziwe historie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam faceta ze wsi pochodzi , ale tam nie mieszkamy . za to mam stamtad przyjaciolke i powiem Ci ze ciezko jej sie zyje. caly czas praca , gnoj, wstawanie skoro swit , musi laczyc to z praca zawodowa a tescie jej sie przygladaja czy ma wystarczajace odciski na rekach . wedlug nich sie nie nadaje i jak to na wsi trzeba sie przyjac , rola jest jakby wspolna , ciezko jest niewdzieczna robota i meczaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu same arystokratki z UK i USA :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam na wsi, nie pracuje na roli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje twojej kolezance

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam na wsi. Nie mam gospodarki. Nie pracuje na roli. Gospodarkę miał jeszcze mój dziadek, teraz w całej wsi nie uswiadczysz nawet konia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkam na wsi, rodzice całe życie pracowali w gospodarstwie. Kokosów z tego nigdy nie było ale razem z rodzeństwem chodziliśmy zawsze czyści, zadbani, może nie mieliśmy markowych ubrań i zabawek z najwyższej półki ale rodzice starali się żeby nic nam nie brakowało i tak też było. Po wielu latach widzę jak praca w gospodarstwie odbiła się na rodzicach. Nigdy nie byli na wakacjach, nie wiedzieli co to weekend bo przecież zwierzęta w chlewie chcą jeść codziennie a krowy też trzeba wydoić bez względu na to czy jest święto czy też nie. Tak samo przy zbiorze słomy, siana - nie ważne że niedziela - jutro zapowiadają deszcz to trzeba zająć się tym dzisiaj. Zresztą zdrowie rodziców też pozostawia wiele do życzenia, mają problemy z kręgosłupem, stawami... naprawdę ciężko pracowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam na wsi. Na całą wieś jest jedną gospodarką ż krowa i koniem i jedna z 2 krowami. Kilka osób ma parę swinek czy kurek na własny użytek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam na wsi ale gospodarki nie mamy. Oboje z mezem pracujemy- ja na pol etatu. Mam 10 kur ;) P.S nie mam odciskow na palcach. A twoja kolezanka jest glupia, ze się tak poswieca i haruje w gospodarce tesciow :P Tzw WYROBNICA. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkalam po ślubie na wsi dwa lata i nigdy w życiu nie chciałabym znow wrócić na wieś. Nudy, plotkary, brak znajomych, jedyna rozrywka spacer z dzieckiem pod przystanek autobusowy i z powrotem na podwórko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja może nie na wsi bo oficjalnie to dzielnica miasta, ale do centrum ponad 10km, lasy, krowy, kury. Zamieszkalam tu po ślubie i jest średnio. Samo miejsce nie jest złe, bo cisza i spokój, ale ta wiejska mentalność żyjących tu ludzi... plotki, ploteczki co kto ma i skąd... Nie mam tu zadnej koleżanki. Wszystkie kobiety w podobnym do mnie wieku (33 lata) siedzą w domach na utrzymaniu mężów. A ja się spotykają to gadają tylko o plotkach. Masakra jak dla mnie. Wiec czuję się tu trochę samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mieszkałam dwa lata na wsi i nigdy więcej. Jak nie masz tam pół wsi rodziny to zawsze będziesz obca i wsiury dadzą ci to wyraznie odczuć. Tak użyłam tego brzydkiego słowa bo już miałam ich dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 18:18 w punkt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wsi jest fajnie, ale jechać na weekend, odpocząć, albo grila zrobić, nad jeziorko jechać czy zimą kulig zrobić. Na co dzień wieś jest męcząca i zwyczajnie nudna, np. w taką zimę jak ta- śniegu nie ma, szybko ciemno się robi, jeśli chcesz gdzieś jechać, musisz autem, bo autobus jedzie 3 razy dziennie. Rozrywek żadnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemy na przykład z prądem, bo na drutach osadził się lód i druty się zerwały. Nuda. Duża działka do wykaszania. Ale najgorsze są insekty w lecie i smród z pieców centralnego ogrzewania zimą. Ludzie niedyskretni, ciekawi, ale w sumie dobrzy, gdyby nie te komary, muszki i smog, to dałoby się tu mieszkać. Chyba sprzedamy dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w domu na obrzerzach miasta.jak tylko dzieci podrosna wyprowadzamy sie z m na wies gdzie mam dzialke i dom po babci.obecnie spedzamy ram tylko weekendy.kocham to miejsce i mam do niego ogromny sentyment.co roku spedzalam tam wakacje.i wolw tam spedzic 2 tygodnie niz w najdrozszych kurortach.te jesienne wieczory gdy powietrze juz ostrzejsze do tego ciepla szarlotka i zapach ziemniakow z ogniska plus opary mgly nad ziemią.kurcze no bajka.dzialja duza.sama trawa plus hustawka i altanka plus dom caloroczny.koty przywozimy zexsoba.plotek nie doświadczyłam.znam wszystkich id dziecka.starsi juz poumierali a mlodsi zajmują się sobą.uz nie moge sie doczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.51 18.59 Tak sobie wmawiajcie dalej, może uwierzcie w to co piszecie, :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam na wsi, do miasta mam 15 minut autem, do drugiego 5 minut autem. Nie obchodzą mnie inni mieszkańcy specjalnie, więc ja sobie chwale. Mieszkałam w mieście w blokach większość życia i nigdy więcej. Dom daje jednak spokój i ciszę. Mogę wyjść w piżamie na ogród i wypić kawę w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mieszkam na obrzeżach miasta. Do centrum 10 minut samochodem. Mąż jest stąd, a ja z miasta więc generalnie jak to ktoś ladnie napisał "wsiury" mnie nie akceptują. Ale nie muszą bo ja mam na to wywalone :) Mam tyłek jak Kim Kardashian więc wszystko co ludzievo mnie mówią się w nim zmieści :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzasranów
Ja mieszkam na wsi, 10 km do miasta, 30 do stolicy. Dziękuję Bogu, że tu mieszkam. Już nigdy więcej w Warszawie. To jest moja opinia, związana z moim charakterem i potrzebą stałego kontaktu z przyrodą - to nie chodzi o specyfikę tego miasta. Według mnie czas inaczej płynie na wsi - wolniej i ja to lubię. Satysfakcję przynosi mi odpowiedzialność za prowadzenie domu i dbanie o ogród. Wiele osób pisze o nudzie na wsi - no, cóż ja zupełnie tego nie czuję, ale to znowu kwestia charakteru. I wydaje mi się, że ten charakter właśnie powinien pasować do środowiska, w którym chcesz żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z samej roli nikt nie wyżyje chyba że ma niewiadomo ile hektarów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam na wiosce od zawsze Lubie ciszę i spokój ale ostatnio zaczął mi przeszkadzać smog może ktoś nie wierzyć ale 15-20lat temu nie było tego problemu.I jeszcze muchy całe plagi bo mieszka nie daleko gospodarz który trzyma tuczniki zrobienie grilla to masakra bo zaraz się zleca muszyska trzeba wszystko przykrywac itp......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cienie: odśnieżanie zimą swojego podwórka, zabiegi przy aucie związane z porannym wyjazdem zimą, koszty utrzymania auta (dojazdy do pracy) i świadomość, że jak będzie awaria pozostaje ci słaba komunikacja do miasta, awarie w domu (trzeba umieć sobie radzić) np. pieca na gaz, szamba, kanalizacji czy przerwy w dostawie prądu, zakup drewna do kominka, mało chodników do spacerowania z wózkiem. Blaski: powiem tyle: wiosna, lato i wczesna jesień jest po prostu z******ta - żyć nie umierać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy jak daleko od miasta jest taka wieś...Mieszkam w pięknym miejscu, na samej górze wsi.Minusy: wjazd zimą i zjazd nieraz ciężki, odśnieżanie, ale śniegu w zimie prawie nie ma. Lato, wiosna, jesień jak już ktoś inny napisał to bajka. Z góry widzę całą wieś, płynie rzeka, a dookoła są góry, więc tak nie piździ jak jest silny wiatr. Kiedyś nie miałam prądu dwa dni, po ponad 10 latach mieszkania tu-ludzie sobie radzą. Mają agregat lub palniki na kartusze, teraz brak prądu to nie jakiś koniec świata. Sąsiedzi moi jedyni we wsi mają krowy,kozy, kury, świnie i nikt inny. Odkupuję od nich mleko i sama robię pyszne masełko, kwaśne mleczko.No bajka. A plusy....spokój!!! Raz po kilku latach nocowałam u rodziców w mieście i nigdy więcej!!! Sąsiedzi z góry mieli imprezę bez głośnej muzyki, po prostu gadali do późna a ja słyszałam pół nocy o czym-masakra! Ale...jak lubisz spokój, masz internet to co ci ta wieś przeszkadza. To 21 wiek, teraz każdy pracuje i nie ma czasu na obrabianie dudy każdemu. Ważna jest komunikacja. Autobusy jeżdżą rzadko, dobrze mieć prawko i sprawne auto, i nie jeździć godzinę w jedną stronę do pracy, miasta, szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy jak daleko od miasta jest taka wieś...Mieszkam w pięknym miejscu, na samej górze wsi.Minusy: wjazd zimą i zjazd nieraz ciężki, odśnieżanie, ale śniegu w zimie prawie nie ma. Lato, wiosna, jesień jak już ktoś inny napisał to bajka. Z góry widzę całą wieś, płynie rzeka, a dookoła są góry, więc tak nie piździ jak jest silny wiatr. Kiedyś nie miałam prądu dwa dni, po ponad 10 latach mieszkania tu-ludzie sobie radzą. Mają agregat lub palniki na kartusze, teraz brak prądu to nie jakiś koniec świata. Sąsiedzi moi jedyni we wsi mają krowy,kozy, kury, świnie i nikt inny. Odkupuję od nich mleko i sama robię pyszne masełko, kwaśne mleczko.No bajka. A plusy....spokój!!! Raz po kilku latach nocowałam u rodziców w mieście i nigdy więcej!!! Sąsiedzi z góry mieli imprezę bez głośnej muzyki, po prostu gadali do późna a ja słyszałam pół nocy o czym-masakra! Ale...jak lubisz spokój, masz internet to co ci ta wieś przeszkadza. To 21 wiek, teraz każdy pracuje i nie ma czasu na obrabianie dudy każdemu. Ważna jest komunikacja. Autobusy jeżdżą rzadko, dobrze mieć prawko i sprawne auto, i nie jeździć godzinę w jedną stronę do pracy, miasta, szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yemmmii
Oczywiście są plusy - takie jak świeże powietrze, duża przestrzeń itp. Ale my niedługo przeprowadzamy się do Wrocławia, kupilismy tam dom i dla mnie jednak mieszkanie w mieście to więcej plusów. Chociażby dostęp do lekarzy -nawet słyszałam że od lutego można będzie bez problemu umówić wizyte domową przez aplikację LekarzObok, dla mnie to bardzo wygodne rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam na wsi. Do miasta pare km. Mamy gospodarstwo. Duuuuzo bydla miesnego. Pieniadze z tego duze. Roboty tez:) nie jest zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkałam na wsi 3,5 roku. Nie pracowałam na gospodarce, była cisza i spokój niby wszystko ok, ludzie bardzo życzliwi aczkolwiek bardzo dużo plotkar. Wszystko zależy też od tego z kim się mieszka. Ja mieszkałam z teściami i nie polecam. Ogólnie kwestia przyzwyczajenia. Później z powrotem sprowadziłam się do miasta i już teraz nie wyobrażam sobie życia na wsi. Jak tam jadę raz/ dwa razy w tygodniu na cały dzień to słabo mi się robi. Nudzi mi się strasznie, ale tak jak pisałam wcześniej wszystko zależy od człowieka i kwestji przyzwyczajenia. na wsi teraz mało osób ma dużą gospodarkę ponieważ mało się to opłaca. Jeżeli już ktoś ma to raczej nie dużo i dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam na wsi. Najgorsze jest to ze wszedzie daleko. Mam 0,15 ha truskawek,kilka krzakow borowek,malin 100 krzakow,do tego hoduje mieso.na wlasny uzytek. Blask taki,ze wychodze latem na podworko i mam jablko,sliwki,truskawki,borowki itp pod ręką. Poloze sie pod grusza na lezaku,jest cisza,dzieci chlapią sie w basenie.. Jedyny cieniem są sasiedzi ktorzy są mega ciekawscy,wszystko musza wiedziec,plotkuja. Sasiad powolal mnie na swiadka,bo kloci sie z bratem,przyjechal do mnie Dzielnicowy to juz plotkuja ze cos u mnie nie tak. Ja osobiscie mam to w d***e,ale ogolnie chodzi mi o to,ze jak czegos nie wiedza to sobie dopowiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc wczoraj 18:07 ja tez nie mam tu kolezanek i wkurza mnie to. Sasiadke mam mloda,zajdzie do mnie i tylko plotkuje,tej mąż taki,ta taka.. A mnie to nie obchodzi,bo uwazam ze kazdy zyje jak lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×