Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poiuhjkl

związek i kot

Polecane posty

Gość poiuhjkl

Jestem w rocznym związku. Po 2 miesiącach znajomości i bycia razem adoptowalam kota. Oczywiście mieszkałam sama w kawalerce i mój M mieszkał również sam w wynajmowanym mieszkaniu. Moj M miał negatywny stosunek do mojej decyzji, uważał że ten kot to problem - problemy z wyjazdami, sierscia. Troszkę się o to klocilismy i byliśmy blisko rozstania z tego powodu... faktem jest ze nie zapytałam go o zdanie ale też wtedy byla to świeża relacja a ja jestem kociara więc prędzej czy później i tak chciałabym wziąć tego kota... po kilku miesiącach związku dostałam się do szkoły gdzie od poniedziałku do piątku musiałam w tej szkole stale być, bez wracania do domu.. zrezygnowałam z kawalerki i przenioslam swoje rzeczy do mieszkania mojego M, oczywiście była to jego propozycja. Wiadomo -kot również poszedł do Niego a co za tym idzie musiał się nim opiekować...odkąd jestem tam 2 miesiące, wracam tylko w weekendy, cały czas słyszę i czytam wiadomości z pretensjami, ze bałagan, sierc, ze musi on stop udkurzac, ze coś podrapala, ze będzie problem z wyjazdem , ze to nieprzemyslana decyzja, ze cytuje: inni kochają koty, sierść w d***e , syf , ja nie i ze czuję ze jak baba bo non stop latam ze szmata... wiem ze jest osoba ktora lubi porzadek i czuje ze sie z tym meczy a i ja mam dość tej sytuacji... dodam tylko ze ja kota nie oddam i będzie kot ze mną do końca jego życia...dodam też ze daje prawie 1000 zl mojemu M na kota i za to że mieszkam u niego w te weekendy...dodam jeszcze ze szkola bedzie trwala do początku czerwca więc jest to chwilowa sytuacja ze jest z tym sam...poza tym mam rodziców którzy zawsze bez problemu mi pomogą gdyby był jakiś wyjazd... nie moge pojąć ze ten kot stanowi taki problem, być może nie pasuja mu inne rzeczy i wyolbrzymia problem żeby się rozstać..trochę czuję ze jesteśmy różne światy i poza kotem dzieli nas jakas przepaść -z komunikacją , spojrzeniem na ludzi, życie...jestem bliska podjęcia decyzji o wyprowadzce, z kotem oczywiście. Mogę już wracać do domu w tygodniu po zajęciach więc to tylko kwestia znalezienia lokum blisko mojej szkoły...teraz w tygodniu nie wracam bo miałam problem z dojazdem do mieszkania mojego M i mam też sporo tam nauki więc zostawalam no noc i wracałam na weekendy ale znajdujac lokum blisko szkoły sobie poradzę bez niczyjej pomocy... jest mi przykro i czuję żal bo jednak wiedział ze mam kota więc po co kontynuował ze mną ta relację ? Nie sądzę żeby myślał ze pozbede się kota bo wie jaki mam stosunek do tego - zwierzę jest ze mną na zawsze, a gdy jest z nim jakiś problem to szukam rozwiązań a nie pozbywam się zwierzaka bo dla mnie to członek rodziny... wiem troche trywialny problem zwlaszcza ze moj M jest po 30 a ja przed...czego tutaj szukam ? Wygadania się ? Podpowiedzi ? Wiem ze to tylko drobny fragment opowieści z naszego zycia i mój M przedstawilby pewnie to inaczej ale czy naprwde gdy się kogoś kocha to zwierzę stanowi tak duży problem ? Mam żal bo ja się zakochałam, zaangazowalam...być może nie spełniam jego oczekiwań i kot to tylko przykrywka...A może ja jestem egoistka i zwalilam mu na głowę dodaktowe obowiązki? ..tylko tak jak wspominałam przecież nie zmuszalam go do bycia ze mną , do wzięcia mi kota...myślałam że robi to bo mu zależy na mnie , ze zaaceptowal ta sytuację, nawet ze polubił bardzo tego kota...A jednak między nami jest coraz gorzej...Tak. dzisiaj czeka mnie z nim poważna rozmowa ale chciałabym też usłyszeć coś od Was. Dziękuję. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej typa, widać że lubi rządzić- zrobiłaś źle wg.niego, nie lubi zwierząt = nie lubi ludzi. Koty są indywidualistami, nie da się wytresować go, więc właścicielem kota nie może być byle kto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc456
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuhjkl
Wypowie się ktoś jescze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerwij z nim jak można tak kotów nie lubieć kotów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś ma taki stosunek do zwierząt to nie ma sensu tego ciągnąć. Jak mężczyzna nie lubi kotów to znaczy że nie nadaje się do związku bo będzie miał taki sam stosunek do dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
założę się, że gdy cię tam nie ma, to twój chłopak znęca się nad tym kotem, bije go i nie karmi regularnie, nie wymienia wody na świeżą. zabieraj kota z tego piekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuhjkl
Nie. Tak na pewno nie jest. Nie wiem co z nim robi jak mnie nie ma ale zapewniam Cię ze zauwazylabym jak koty by się działa krzywda a kot jest taki jaki był. Bawi się rozrabia przytula zarówno do niego jak i do mnie, przytyl nawet trochę , ma błyszcząca sierc ...jestem pewna ze wypełnia swoje obowiązki i nawet się z dnia bawi..wysyła mi zdjęcia jak śpią razem albo jak śpi na nim...tylko nie lubi tego nieladu...chyba że to tylko przykrywka do rozstania i wyolbrzymia problemy a chodzi o coś innego...może kogoś poznał ? Może to wkurzam ? Ostatnio mi powiedział że nie umie ze mną rozmawiać...często to draznie ... generalnie jest osoba krytyczna wobec nawet innych ludzi..jest osoba nerwowa ale jestem pewna ze kota nie krzywdzi bo inaczej nie zbudowały z nim relacji jaka ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwierzę w domu to decyzja wszystkich a nie ja chcę i húj, a co gdyby miał uczulenie na sierść? Niech chodzi w masce bo ja chcę kota. Płacisz 1000 tylko za weekendy haha, to spróbuj wynająć mieszkanie i płać za godziny w których tam przebywasz, albo mieszkasz albo nie. Zwierzę w domu to kłopot dlaczego nie oddasz kota do hotelu? Skoro ty coś lubisz to twój mały mózg nie ogarnia że ktoś może tego nie lubieć. Co byś powiedziała gdyby twój facet kupił węża/ gada/ pająka łaziło by to po domu i musiała byś się tym zajmować, on lubi a ty masz siedzieć potulnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeszłam coś podobnego z moim byłym, ale ja mam psa. Pomimo tego że zgodził się na adopcję psa i mieszkaliśmy już razem, od początku wciąż narzekał, źle traktował mnie i psa miał tylko małe przebłyski "dobroci". Wciąż kłótnie o psa, był zazdrosny kiedy głaskałam psa a nie jego choć seks mieliśmy bardzo udany. Robił mi na złość to znaczy chciał iść na spacer ale bez psiaka, więc musiałam iść z nim na spacer a po powrocie jeszcze raz z psem.... a jak już byliśmy razem na spacerze to niby aportował psa a rzucił kijem w niego wyniosłam się wtedy do mamy na tydzień to prosił i błagał że się zmieni po powrocie kilka dni było lepiej a potem znowu to samo, miałam wejść do sklepu i miał czekać z psem pod sklepem a ten uwiązał psiaka do barierki i stanął kilkanaście metrów dalej byle zrobić mi na złość. A gdyby psiak się zerwał ze smyczy i pobiegł gdzieś na ulice? Robił mi awantury z rękoczynami kiedy kupowałam droższą karmę niż najtańsza marketowa albo zabawki i inne rzeczy, całą radość z opieki nad zwierzakiem potrafił zepsuć. Dodam, że moja psina jest wspaniałym uczuciowym i wrażliwym psiakiem po przejściach ale przez te problemy robiła się agresywna na spacerach wobec obcych ludzi i psów a wcześniej tak nie miała. W końcu zostawiłam tego gnoja, faceta oczywiście. Nie wyobrażam sobie życia bez zwierząt a i moje uczucie zgasło po tym jak widziałam jak traktuje mojego bezbronnego psiaka. Teraz mam i mojego psiaka i faceta, który lubi zwierzęta i wreszcie jestem szczęśliwa a romantyczne spacery we dwoje kiedy szczęśliwy psiaczek biega wokół nas są codziennością. Daj sobie spokój, ten zwierzak ciebie potrzebuje i kocha, a faceta znajdziesz lepszego i godniejszego uczucia. Taki któremu przeszkadza kot czy pies czy inny zwierz zawsze będzie problematyczny, a dom bez zwierząt to dom smutny, pusty i egoistyczny. To naturalne że kiedy ma się zwierzaka to dochodzi obowiązków, ale jak komuś jest ciężko posprzątać albo wyczyścić kuwete to jest zwykłym leniem i samolubem a co będzie dalej? Daj sobie spokój, kiedyś znajdziesz prawdziwą miłość która jest szczera a nie wygodnicka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalna to ty nie jesteś, gdyby chciał się z tobą rozstać i miał kogoś napewno nie chciał by z tobą zamieszkać, to raczej ty chcesz się rozstać i przygarnelaś pretekst (kot) co będzie następne? Zarządzasz by zamieszkał z wami twój kolega/ koleżanka a może twoja mamusia i ty się nikogo nie pozbędziesz jam mu się nie podoba to koniec. A co jak przyjdzie dziecko i z jakiś względów nie będzie mogło być z kotem, uczulenie lub zazdrosny kot będzie agresywny? Rodzina zastępcza dla dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam zwierzaki razem ze swoim facetem. To była nasza wspólna decyzja i w sumie to zawsze chcieliśmy mieć futrzaki. Nigdy nie zrozumiem osób które nie lubią zwierząt, bo to straszni egoiści. Fakt jest problem z wyjazdami, z sierścią w sumie więcej negatywnych rzeczy nie przychodzi mi do głowy... Ze wszystkim można sobie poradzić. Argument z wyjazdami zawsze najbardziej mnie rozśmiesza, bo większość ludzi nie prowadzi koczowniczego trybu życia tylko 2razy do roku może jeździ na wakacje, zresztą znam osoby które podróżują z kotami, psami po całym świecie i nie widzą w tym problemu. Kochana jesteś super dziewczyną, odpowiedzialną i kochającą zwierzęta. Nigdy nie rezygnuj ze swoich racji i przekonań. Twój facet nie potrafi pogodzić się z Twoją decyzją i ciągle marudzi, z myślą że oddasz zwierzaka, przecież to totalna ignorancja twoich poglądów. Facet ma 30 lat i najwyraźniej kroczy inną ścieżką życia niż ty. Dziecko też dla niektórych śmierdzi, płacze i nie pozwala wyjechać w dalsze podróże. Pomyśl o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Następna jèbnieta od psa, ty chciałaś to twoje zwierzę i nie masz prawa rzadać by ktokolwiek się nim zajmował. Gowniary które myślą że są u mamusi ja chcę zwierzątko a rodzice się nim zajmują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuhjkl
Do gość 16:28...Ale Ty chyba nie rozumiesz...przecież ja go nie zmuszalam do bycia ze mną i do tego żeby wziął mi kota ? Jak poznasz kogoś ze zwierzakiem to chyba oczywiste że wchodząc w związek bierzesz poniekąd obu i ze staje się to Waszym wspólnym obowiązkiem... jak poznajesz partnera/ partnerke z dzieckiem to też wiesz z czym się to wiąże. Nikt nikogo nie zmusza do wchodzenia w takie związki gdzie jest dziecko czy zwierzę...nie pasuje to się nie angazuj i znikaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lubię zwierzęta ale lubię też moje wygodne życie i dlatego nie chce psa. Nie mam zamiaru wstawać o 5 by go przed pracą wyprowadzić, wyjazdy to też utrudnienia. Jeśli moja partnerka uparła by się na psa to ok, ale niech sobie organizuje dzień tak jak by była singielką. Nie przeszkadza mi ale ja się nim nie zajmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On cię nie brał że zwierzakiem, kota wzięłaś samowolnie w trakcie związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuhjkl
Jak przygarnelam kota mieszkałam sama a Go znałam 2 miesiace i byliśmy w bliskiej relacji ale ani ja ani on nie bylismy jakos w sobie zakochani i zalezni żebym się go pytała o zdanie... on tylko mówił żebym się zastanowila bo to obowiązek Ale wtedy jesczse nie miał takich pretensji i nie skarżył się ze jest uczulony... czy kurde ja zmuszalam go do kontynuacji zwiakzu , bycia razem i potem wspólnego zamieszkania ? Chyba jest dorosły i wie ze skoro mam kota to będąc razem będzie to jakiś obowiązek dla Niego rowniez...nie. nie zrobilabym teraz niczego wbrew niemu skoro mieszkamy razem , nie przyprowadzilabym mamusi czy kolezbaki czy drugiego kota bo liczę się z jego zdaniem... gdyby było dziecko i byłoby dziecko uczulone to inna kwestia, gdyby było trzeba znalzlabym jej dobry dom , z wielkim bólem ale zrobilabym to... Ale ze sierc i trzeba sprzątać to dla mnie nie pretekst do oddania zwierzaka bo to oczywiste że tak po prostu jest. Biorac kota godzilam się na to. On wchodząc w związek ze mną i zamieszkujac ze mną po kilku miesiącach też godzil się na to skoro to zrobił. Nie przystawilam mu broni do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytam jeszcze raz gdyby twój facet chorował zwierzę którego poprostu nie lubisz, gad wąż nietoperz czy cokolwiek innego, warunek nie lubisz tego gatunku(wolno ci) - też byś miała takie samo zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuhjkl
Wzięłam samowolnie ale chyba dalej nie zmuszalam go do bycia w związku ? A tym bardziej nie zmusilam go do zamieszkania ? kotem pozniej bede zajmowac się ja ale teraz jest taka chwilowa sytuacja...dla mnie oczywiste że w zwiazku sobie pomagamy i się wspieramy... przynamniej wiem ze istnieją tacy ludzie ktorzy najpierw sie na cos godza a potem maja problem i nie tylko mój facet taki jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wziął ją z kotem więc niech nie narzeka. Na miejscu autorki po prostu bym się wyprowadziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież mówił byś się zastanowiła bo to obowiązek! Skoro uważasz że mógł zrezygnować z miłości bo masz zwierzę którego nie lubi (w domyśle ty pewnie byś zrezygnowała) to lepiej ty go zostaw i zostań z tym kotem, nie szukaj też innego faceta bo nie potrafisz kochać i stworzyć związku. Nie podoba się coś to wypad, znajdę innego któremu się będzie podobać - cudowne podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Placisz mu 1000 zl za to ze byawasz w weekendy??? To niezle facet na tobie zarabia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od psa
Nie jestem gówniarą już od dawna. Wygląda na to, że zrobiłam dobrze bo teraz jestem szczęśliwa i mój obecny facet nie ma żadnego problemu z tym że mam psa a nawet go wyprowadzi kiedy jestem chora, kupi coś zawsze etc. Dla mnie ludzie którzy nie lubią zwierząt są skreśleni i tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak jest! Niepodoba się to wypad! Ona się zastanowiła i wzięła kota, to nie jest prawda, że za kote, trzeba non-stop biegać. To on jest pedantę i trochę futra go razi. Wiedział, że będzie futro, a ona będzie dużo poza domem jakiś czas. Czego się spodziewał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuhjkl
Tak. Też bym miała takie samo zdanie...po pierwsze lubię zwierzęta i zaakcpetowalabym nawet pająka czy węża...jak wrócę ze szkoły to mogę się opiekować w 100 % kotem ale kot w domu będzie wiaodmo..jak On by miał np.pajaka a miałby ważny wyjazd to bez problemu przyjelabym w 100 % obowiązki po to żeby On mógł się spełniać, rozwijać czy cokolwiek...ta sytuacja nie będzie do końca życia...mam szkole przez jesczze 5 miesięcy i potem poza pracą będę w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ja ja i ja, nie doczekam się odpowiedzi co byś zrobiła gdyby facet nagle pokochał nietoperze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doczekałaś, tylko unikasz. Nie wiem jak autorka, ale ja jestem taka, że lubię wszystkie zwierzęta. Do węży mam takie podejście, że trochę mi ich szkoda w niewoli (z zasady mają za mało miejsca). Jakby miał warunki to nawet bym mu te węże i pająki karmiła. A nietoperze są z******te i sama chętnie bym takiego miała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuhjkl
Wypowiedź 16:56 po co takie wysuwasz wnioski pochopne ? Że nie nadaje się do związku ? Mam gdzieś Twoje zdanie bo mnie nie znasz a gadasz takie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo pewnie sam niecierpi zwierząt i jak każda taka osoba jest przy okazji zgorzkniałym dupkiem. To się zawsze sprawdza - ktoś nie lubi zwierząt w domu to okazuje się, że ludzi też najchętniej utopiłby w łyżce wody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obracanie kota ogonem. Ona wzięła kota wiedząc że będzie 5 dni w tyg poza domem. Pytanie co zrobisz z kotem jak on cię zostawi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×