Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czego żałujecie w wieku 40 lat?

Polecane posty

Gość gość

Chodzi mi o to co mogłyście zrobić jako 30 latki, a już wtedy myślałyście , że jest za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczego nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy miałąm 26 lat to mama mi powiedziala że na wszystko jest juz za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żałuję że pozwoliłem odejść ukochanej i że nie miałem z nią dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żałuję, ze nie korzystałam z życia, nie bawiłam się kiedy byłam młoda.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam szaloną, radosną młodość, nie uważam ze nalezy żałować przeszłości, należy ją pamiętac i wyciągac wnioski na przyszłośc, skupianie się na roztrząsaniu przeszłości uniemozliwia przezywanie teraźniejszości, żałowac zła, zadośćuczynić za nie, cieszyć się dobrem i życ terażniejszością trzeba, i patrzeć tam, dokąd chcemy dojść i iść tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:09 nie mialam takich mysli . Wszystko w pore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczego. Wyjechalam z Polski majac 34 lata. Mialam stala prace (jak to mi wszyscy podkreslali -- prestizowa haha), mieszkanie, dobre zarobki, ale dusilam sie w tym polskim piekielku. mam na mysli mentalnosc, o ktorej mowcie, czyli ze zawse za posno i nie naley niczego ryzykowac. Teraz mam zycie bardzie j skomplikowane, ale za to naprawde zyje. Mam wymarzona prace, poznalam ludzi, ktorych by w zyciu nie spotkala w PL, i zyje dokladnie tak jak chce, nie ma tego jarzma zascianka, nikt mi nie zaglada o garnka, lozka, salonu i nikt sie nie wciska pomiedzy wodke i zakaske. I co najwazniejsze tu tutaj, w przeciwienstwie do PL nikt w wieku 40 sie nie kladzie do trumny. Ludzie w kazdym wieku zyja pelnia zycia. Czego i Wam zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnej znajomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:48 -> pięknie, gratuluję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:48: jestem facetem, mam 35 lat, mieszkam w Polsce i nie mam poczucia, że tutaj jest jakiś nie wiadomo jaki zaścianek. Oczywiście to nie wielki świat, byłem w Anglii, USA, Niemczech, Francji, więc mam porównanie. Ale tak naprawdę i tam jest różnie i mentalność wszędzie nie jest wcale taka super. Dlatego dziwię Ci się, że mając tyle w pl wyjechałaś, tutaj też można poznać fajnych ludzi, tylko trzeba mieć otwarte oczy i umieć wybierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:48: ustosunkujesz się jakoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:12 ale łżesz bo masz 30 + lat i miałeś nie raz szanse wszystko odwrócic i naprawić . Matoł jestes do kwadratu bo juz wyprzedzasz fakty i wiesz że za kilka lat czyli w wieku 40 lat bedziesz żałował... matoł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zza miedzy
Jak dziewczyna nie mieszkała w mieście 150 tys.+ lub na terenie 200km wschodniego pasa granicznego to tylko uciekać. Zaścianek, zabobon, hipokryzja jaką wnosi tam kościół katolicki jest nie do zniesienia. NIe da się tam żyć osobie z otwartym umysłem. Tylko wyjechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Moze nie do konca wszystko wyjanilam. Ja zdecydowanie nie twierdze, ze w PL nie ma fajnych ludzi, i owszem w PL tez mialam prawdziwych przyjaciol. I tez spotkalam mnostwo ciekawych osob. Ale zawsze mi jednak czegos brakowalo. Po prostu nie do konca czulam sie dobrze w swoim kraju. Przeszkadza mi ta mentalnosc, o ktorej mowie. I to, ze swietnie zarabialam itd nie bylo wystarczajace. I nie chcialam tak spedzic calego zycia, i nie zastanawiac sie w wieku 70 lat co by bylo gdyby. Lepiej zalowac ze sie cos zrobilo, niz ze sie nie zrobilo. Wszedzie na swiecie sa swietni ludzie. I takich tu tez pozanalam, i oczywiscie sa nieco inni (ani lepsi ani gorsi ale inni z racji swojego pochodzenia, zyciowych doswiadczen) i to bardzo otwiera horyzonty, uczy innego spojrzenia i rozija nas jako ludzi. Co nie jest nigdy do konca mozliwe gdy mieszkamy w jednym kraju, czy to Polska czy USA, czy Francja czy 10 innych panstw. Na pewno na emigracji jest trudniej, i zadnej pracy nie dostalam przez znajomosci. Co w Polsce bylo nagminne, nawet nie musialam prosic, bo zawsze ktos kogos znal i ktos kogos szukal i tak sie krecilo. Tu jest trudniej. I wcale nie zarabiam swietnie. Ale za to zyje. I nie budze sie kazdego dnia myslac o tym kiedy stad uciekne. I o to chodzi. Dziwisz sie, ze mialam tyle w Polsce i wyjechalam. Ale to wszystko mialam w wieku 28 lat. Po 6 latach tego samego i tej stabilizacji i perspektywy tego samego do 65 roku zycia mialam dosc. Po prostu. Byloby wygodnie, dostatnio w miare (bo to byly dobre zarobki, nawet bardzo, ale nie mowimy tu o nie wiadomo jakim bogactwie) i nic by mnie juz nie spotkalo w tych ukladach. Nie chcialam tak przezyc zycia, i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do dziś Jeszcze dodam, ze zgadzam sie z toba, ze mentalnosc gdzie indziej nie jest taka super. Kazdy narod ma swoje wady i nigdzie nie ma raju. Jest to czesciowo kwestia tego z jakimi wadami i zaletami jestes w stanie zyc, a z jakimi nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mogłabyś napisać tak ogólnie chociaż jaką pracę miałaś w pl i jakie to były zarobki, bo jakoś nie wierzę w te super pieniądze dziewczyny mającej 20parę lat. I co robiłaś na początku na emigracji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, bylam pracownikiem naukowym. W duzym miescie. W dosc rzadkiej specjalizacji. Mialam oczywiscie 2 etaty (jak wielu ludzi), w tym jeden prywatny. I to naprawde byly dobre pieniadze. Ale ciezka orka. Tu robie to samo, tylko nie musze miec 2 etatow. A na poczatek po prostu pracowalam w pubie. Wiem wiem, brzmi jak from zero to hero i bardzo nieprawdopodobnie, ale po prostu naprawde tak zrobilam :-) Z powodow, ktore podalam powyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem, nie masz się naprawdę czego wstydzić. A jak przeszłaś od pracy w pubie do pracy naukowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego że się więcej nie uczyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałuję, że była taka skromna, porządna i miałam bardzo małe wymagania co do facetów. A mogłam się wyszaleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja żałuję ze przeczytałem wpis na tym topiku:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
urodzenia dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego że zaufalam komuś drugi raz kto skrzywdził mnie w dokładnie ten sam sposób 2 lata później , mogłam uciąć ten toksyczny związek wcześniej zanim ta osoba skrzywdzila mnie drugi raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowalam i skladalam podania o prace w zawodzie. W koncu kwalifikacje mialam, doswiadczenie tez. W pewnym momencie juz myslalam, ze na zawsze utkne przy nalewaniu piwa i nikt mnie nie zechce. Troche ukrylam w CV, tzn dlugosc przerwy o(d wyjazdu z Polski) i napisalam ze pracowalam w tym czasie jako tlumacz wolny strzelec. Co zreszta tez bylo prawda, bo zlecenia tlumaczeniowe latwo bylo znalezc, tylko nie wystarczaly one na zycie. Gdyby pracodawca chcial sie dopytac czo robilam w czsie przerwy, to by mogl, ale na szczescie tu glownie liczy sie jak wypadasz na rozmowie kwalifikacyjnej, czy masz odpowiednie kwalifikacje i doswiadczenie, a nie czy masz przerwy w CV, bo wiadomo jakie jest zycie. Podejscie zdroworozsadkowe. W koncu sie udalo, dostalam prace na najnizszym szczeblu na tutejszej uczelni. Czy bym zrobila to wszystko jeszcze raz, wiedzac wtedy jak bedzie ciezko? Na pewno wyjechalabym z Polski. Tu nie mam watpliwosci. Ale pewnie tez zmienilabym na samym poczatku zawod, bo moj jest jednak bardzo ciezki. Ale ogolnie ciesz sie ze sprobowalam, ze zyje, ze mam zarowno bardzo ciezkie doswiaczenia i bardzo wspaniale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tyko tego, że nie jestem z facetem w którym się zakochałam mając 20 lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze nie chcialo mi sie dobrze uczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze przecpalam i przechlalam swoka mlodosc, teraz dopiero robie szkole :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:26: ciesz się, że chociaż utrzymałaś się przy życiu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×