Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kopnijcie mnie w cztery litery proszę

Polecane posty

Gość gość

Po krótce. W wieku 19 lat miałam kłykciny. Bardzo wczesne stadium. Dostałam leki doustne i coś do wypalania i wyleczyłam je. Rozstałam się z moim również ówczesnym chłopakiem, który (był moim pierwszym) najprawdopodobniej sprzedał mi kłykciny (jak się później dopwiedziałam zdradzał mnie). x Nigdy nie miałam nawrotu. Badania pod kątem innych chorób wenerycznych i HIV wyszły negatywnie. x W wieku 24 lat urodziłam syna a w wieku 27 lat urodziłam córkę. W tym czasie badałam się regularnie. Pół roku po porodzie córki poszłam na rutynowe badania, zrobiłam cytologię i dostałam telefon z przychodni, by powtórzyć badania cytologicznie nie za rok a za 6 miesięcy. Zapytałam co się stało czy wyniki są złe a pielęgniarka powiedziała, że nie mam powodów do obaw po prostu w opisie cytologi jest, że ją jakies pojedyńcze komówiki, które mogą wskazywać na obecność wirusa hpv i, żeby powtórzyć badanie za 6 m-cy. Poleciałam do tej przychodzni po wynik osobiście i znów mnie zapweniono, że teraz nie ma potrzeby nic robić i spokojnie powtórzyć badanie za 6 m-cy. x Tyle, że ja jestem idiotka. Tak się zeschizowałam, że nie zrobiła badania ze strachu. Głupio sobie tłumaczyłam, że jasne, że mam ten wirus skoro miałam kłykciny. Wymyślałam RÓŻNE wymówki i tak upłynęło 5 lat. Zachorowałam na anginę i musiałam przyjmować dwa antybiotyki, które tak mi wyjałowiły organizm, że dostałam drożdzycy pochwy. Chcąc nie chcąc udałam się do ginekologa. Szczerze powiedziałam mu moją historię. Przepisał mi leki na stan zapalny i powiedział, że jak już u niego jestem to nie wypuści mnie bez usg dopochwowego skoro tyle czasu nie miałam badań. Usg wyszło książkowe. Żadnych zmian. Kazał przyjśc na cytologię jak stan zapalny mi minie... ale nie poszłam. x Minęły kolejny 3 lata. Czyli dzień dzisiejszy. Dojrzałam do tego, zeby spjrzeć w oczy strachowi i zapisać się do lekarza. Znalazłam lekarkę, która jest również ginekologiem-onkologiem. Chcę zrobić usg i cytologię. Ale tak się boję. Mam 35 lat. Objawów z dróg rodnych żadnych. Ani bóli, ani upławów czy krwawień. Miesiączki regularne, bez odchyleń. A jednak mam TAKIEGO stracha, że ręce mi się trzęsą jak biorę telefon, by umówić wizytę. x Czy przez te 8 lat od cytologii mogłam wychodować raka. 3 lata temu usg bez zmian. Objawów żadnych. Wiem, że muszę iść. WIEM. Ale strach mnie paraliżuje. x Dodam, że od 15 lat mam jednego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś matka dwójki dzieci, o zdrowie nie powinnaś dbać tylko ze względu na siebie ale i na nich. Zbadaj się, im szybciej to zrobisz tym lepiej dla Was, dla Twojej psychiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie, dobrze ze się leczyłas. Skoro dopochwowe nic nie wykazalo to prawdopodobnie wszystko jest Ok. Urodziłaś zdrowe dzieci, wiec układ rozrodczy tez dobrze funkcjonuje. Ale zrób te cytologię na wszelki wypadek bo to nigdy nie zaszkodzi. I nie denerwuj się tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...a ja myślę, że wtedy to mogło być różnie z tym wynikiem i tak na prawdę nic Ci nie jest, a Ty przez własną głupotę stresujesz się wiele lat. Co za bezsens!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cytologie to nawet zdrowa kobieta co dwa lata robić powinna. Weź się w garść i idź. Na pewno nic Ci nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam ochotę ci mawrzucać, ale daruję ci. Idź jutro (!) do gabinetu gdzie pobierają cytologię (nie musi tego robić lekarz) za 3 tygodnie spadnie ci wielki kamień z serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hhahahhaha jakbym czytała historie mojej siostry :D z małymi różnicami, ale sens ten sam i głupota ta sama. Zobaczysz, że pójdziesz na badanie i nic się nie okaże tylko musisz się zdobyć na to i iść. Inną chorobę sobie wywołasz tym stresem. Powodzenia i daj koniecznie znać. Będę tu zaglądać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki dziewczyny! Potrzebuję kubła zimnej wody! Paradoksalnie piersi badam regularnie co roku. A z tej cytologii zrobiłam sobie w głowie takiego potwora i ubzdurałam sobie, że jak tylko pójdę to na pewno powiedzą, że mam raka. I tak ciągnę to 8 lat! :O Jestem taką idiotką, że matko i córko. Ale w tym roku postanowiłam sobie, że się przebadam. Jak pisałam, zrobiłam rozeznanie, znalazłam dobrą ginekolog - onkolog. Mam jej numer. Jutro chcę dzwonić i umówić się na wizytę. Tak się stresuję, że ręce mi latają i spać nie mogę od piątku (kiedy to dostałam numer lekarki i podjęłam decyzję).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko my cię tutaj przypilnujemy. Masz napisac jak już będzie po wszystkim a później jako dowód wklej zdjęcie wyników cyto bez danych oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie umniejszaj sobie. Jesteś bardzo mądra kobieta. W przeciwnym razie nawet byś nie myslala o badaniach, a ciebie to jednak gryzie. Niestety strach wziął górę ale jak pójdziesz to zobaczysz ze to nie takie straszne. Czekamy na wynik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok. Zadzwonię jutro i się umówię. Niech się dzieje wola nieba. Powiedzcie mi tylko - bo ta lekara przyjmuje w poniedziałki i czwartki. Współżyłam z mężem wczoraj w nocy a czytałam, że przed cytologią trzeba się wstrzymać ze wspołżyciem minumium 3 dni bo inaczej wynik może być niejasny. Czyli lepiej wyznaczyć wizytę na czwartek? Przecznam, że trochę mnie piecze po wczorajszym sexie i czuję się ciut "obtarta w środku" (czasem tak mam po intesywniejszym stosunku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz wątpliwości to poczekaj do czwartku a poza tym możliwe ze tak szybko i tak byś nie dostała terminu. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko na pewno jest ok. Gdyby wtedy (8lat temu) coś jednak było to do tej pory by wyszło... Ujawniło by się. Czekam na wynik. Dodaje temat do ulubionych i obserwuje :) i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jesteś jedną z tych głupich bab, które myślą, że jak nie ma diagnozy, to nie ma choroby. Jesteście głupie, nieodpowiedzialne i tchórzliwe. Nie myślicie o swoich bliskich. Oszukujecie się, że jesteście zdrowe, a choroba niszczy wam organizm, nawet jak o tym nie wiecie. Moja mama tak jak ty nie chodziła się badać ze strachu przed diagnozą. Też miała poważne zagrożenie nowotworem, ale póki nie miała żadnych dolegliwości nie chciała robić dokładnych badań. Bo lepiej nie wiedzieć. A teraz już jej nie ma. Nowotwór wykończył ją w 4 miesiące od wykrycia. Jak mogła nam to zrobić? Jak ty możesz robić to swoim bliskim? Chcesz, żeby twoje dzieci widziały jak cierpisz i umierasz? Wiesz jak się umiera na raka? Ty kretynko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka - kretynka. ;) Przełamałam się. Tylko nie do tej pani ginekolog o, której pisałam. Zobaczyłam, że w prywatnej kilnice, z którą ma podpisaną umowę mój ubezpieczyciel, wyniki cytologii są tego samego dnia. Poza tym wizytę, cytologię i usg dopochwowe mam za darmo w pakiecie ubezpeczeniowym. Wykonałam juz telefon na infolinię PZU i czekam na sms z terminem wizyty. Denerwuję się aż mi łapy latają. Zasłużyłam na każde złe słowo tutaj napisane. WIEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Cię bo rozumiem... Moja mama zmarła młodo na raka piersi, a ja paradoksalnie zamiast się częściej badać panicznie się tego boję. Miałam cytologię 7 lat temu po urodzeniu dziecka. Potem jakoś lata mijały, a mój strach, że już tyle lat się nie badałam był coraz większy. Cycki staram się ogarniać ręcznie raz na jakiś czas. W 2016 koleżanki sąsiadce 35 lat znaleźli raka szyjki w stopniu nieuleczalnym. Wystraszyłam się. 3 miesiące się zbierałam i poszłam na cytologię. I co? Strach zwyciężył i nie odebrałam wyników. Teraz jestem w ciąży, więc nie mogłam uciec od badań. Wyszły ok :) Ob sobie po porodzie badać się regularnie. Dla moich dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być obiecałam sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko kretynko ;) - brawo! Czekam razem z Tobą na wynik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże czy wy nie potraficie wspierać człowieka? Dlatego ludzie w Polsce są tacy zastraszeni i zakompleksieni bo tak się wzajemnie traktują. Zamiast się wspierać, dodawać sił, mówić ze „jesteś mądra, piękna i dasz rade” wyzywa się go od kretynow. Może wasze intencje nie są złe ale zmieńcie podejście do ludzi bo jesteście mało dyplomatyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki dziewczyny za wsparcie. Modlę się, bym miała więcej szczęścia niż rozumu z tym wynikiem. x 10.52 Nie zrozumie tego strachu nikt kto tego nie przeżył. To człowieka paraliżuje od środka. Nawet teraz siedzę i prowadzę wewnętrzą walkę sama z sobą. Powtarzam w kółko: pójdę, pójdę, pójdę. Dlatego też zdecydowałam się na tą klinikę, gdzie jest szybko wynik bo boję się, że jakbym miała dużo czasu na móżdzenie to tak bym się nakręciła, że nie odebrałabym wyniku. Chcę to zrobić w przypływie odwagi i siły, która mnie teraz napędza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech, wizytę mam dopiero w następny poniedziałek. Szkoda, miałam nadzieję, że uda się szybciej. Trudno, powiedziałam A to powiem i B. Pójdę. Dam znać jak będę znała wyniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czekamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj znać. Gratuluję, że w końcu się odwazylas. Gdyby nie ciąża nie wiem kiedy bym się sama zebrała ma odwagę. Niech moje książkowe wyniki dodadzą Ci odwagi dodatkowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Czasem trzeba kimś mocno potrząsnąć, bo dyplomacja na niego nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, Nie pisałam już wczoraj ale udało mi się przełożyć cytologię z poniedziałku na dzisiaj. Mąż wziął specjalnie wolne w pracy, by mnie zawieźć (chyba, żebym nie dała nogi spod kliniki) i być ze mną przy wynikach, gdyby okazały się niepomyślne. Odebrałam wynik o 14.00 i wygląda następująco: Komórki nabłona wielowarstowego płaskiego: powierzchniowe i pośrednie Komórki gruczołowe - endocervicalne Inne elemanty - leukocyty **/*** (dwie na trzy gwiazdki) Wirusy HPV i HSV - ujemny Rozmaz w granicach normy Grupa II wg Papanicolaou To chyba dobry wynik? Czy powinnam coś podleczyć, żeby była grupa I ? W poniedziałek (22.01) mam usg dopochwowe więc ze wszystkimi wynikami poszłabym do ginekologa. x Dziękuję wszytkim, którzy mnie tutaj podtrzymywali na duchu i zmotywowali do działania! Dzięki za zarówno te miłe i mniej miłe komentarze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 grupa jest ok :) Pierwszą ciężko utrzymać. Ja nigdy nie miałam 1 za to miałam kiedyś nawet 3!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko - wychodzi na to, że zaoszczędziłaś kupę kasy i czasu na badania przez te wiele lat Twoich uników ;) ;) ;) ale stres i nerwy tyle lat jak widzisz zupełnie niepotrzebne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To elegancko . Idz do lekarza zakończyć sprawę tzn na badanie i usg. Byc moze masz jakiś stan zapalny do przeleczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×