Ratunku jak się SZYBKO odkochać?

Ratunku ludzie. Cóż za banał, aż mi wstyd. Jesteśmy z mężem przed 40. Na dobre i na złe, fajna, wielka przyjaźń, naprawdę dobry, czuły związek. Coraz więcej pracy, wyzwań, obowiązków. Coraz więcej kasy. Często wieczorami siedzimy z nosami we wlasnych sprawach. Często wyjeżdzamy ‚romantycznie’ przespac się ;) w hotelu, lubiny gadać o wszystkim, pozwiedzać, odmóżdzyć się . Niestety na drodze stanął mi facet. Sporo młodszy. Poznany służbowo. Z miejsca mąż zwrócił uwagę, że mnie podrywa. Olałam, wyśmiałam, zignorowałam. Z tamtym spotykaliśmy sie nadal, z konieczności, służbowo. Jakoś pociągnęlam znajomość z próżności; było mi miło, że o mnie zabiega. Padły smsami czułe słówka, coraz częstsze. Miałam dług wdzięczności, prywatny, umówiłam się z nim raz, w restauracji, podświadomie w tajemnicy przed mężem. Lawinowo poleciały smsy, deklaracje z jego strony. Bez sensu, bo znał doskonale moją sytuację i stanowisko. Mówiłam wyraźnie, że to nie ma przyszłości. Pisał, deklarował no i się doigrałam. Walnęło mnie. Po prostu hormony zaczęły szaleć, wyhodowałam całkiem niezły haj zakochania. Wciąż o nim myślę. Obsesyjnie. Płaczę jeśli dłuższą nie odpisuje, jak durna cieszę kiedy jesteśmy w kontakcie, jak gówniara jestem w totalnym proszku. Nie panuję nad tym zupełnie. Jest mi wstyd, czuję sie jak zwykła ku... Nie chcę tego. Kocham męża, nie pójdę z tamtym do łózka, nie chcę tego ciągnąć i chcę jednocześnie. Wiem, co mi napiszecie. Że mi się w d***e przewróciło na starość, że jestem puszczalska i niemoralna, ok rozumiem. Napiszcie mi tylko: jak przerwać to chore zauroczenie, jak się odkochać, jak doprowadzić rozwalony organizm do względnej stabilizacji. Nie chcę tego romansu, nie chcę być zauroczona, nie chcę nocami myśleć o innym facecie, nie chcę być mokra za kazdym razem, kiedy o nim marzę. Wstyd mi, ale czuję się jakbym była obsesyjnie zakochaną nastolatką, nie mogę przerwać tego stanu chociaż bardzo chcę, to po prostu silniejsze ode mnie. Zakochałam się. Macie jakieś pomysły, doświadczenie? Cokolwiek? Wiem, że to zło i że jestem podłą su/ką ... chciałabym sie po prostu znów poczuć normalnie i nie zas/ra/ć na zawsze ukladów z mężem. Wiem, że mnie to od niego odsuwa, to chore zauroczenie mnie od męża mentalnie bardzo oddala :( :( Z tamtym będę musiała się sporadycznie kontaktować, obecnie czuję, że może zrobić ze mną co chce. Co za koszmar :( nie wiem, przestałam nad sobą panować, a zawsze uważałam się za rozsądną, panującą nad uczuciami osobę. Niestety. Poniosło mnie

Zakochałaś sie! Po pierwsze utnij kontakty z tamtym!!! Żadnych spotkań! Smsow itd! ŻADNYCH! I skup sie na swoim związku! Bo w innym przypadku rozp.to co osiągnęłaś- wiem co piszę. Chodź na siłownie cokolwiek co zajmie Twoja głowę w wolnym czasie

baby to zwykłe kur/wy, nie panują nad emocjami i to ich zguba. Wiesz co będzie dalej, dasz mu doopy, potem zaciążysz, mąż się dowie, będzie rozwód, tamten też spíerdoli do młodszej i tak durna baba jak ta w bajce o złotej rybce zostanie z niczym i jeszcze z obcym bachorem na stare lata

absolutnie uciąć kontakt z dnia na dzień i BEZ tłumaczeń, jedyne wyjście z tego gnoju, tylko że ona chce tego, nie ten ją zaciągnie do wyra to inny, ona po prostu ma palme z dobrobytu i z nudów, takie są kobiety, odwala im palma gdy brak problemów

Tyle wiem , napisałam, że nad tym nie panuję i że tego wcale nie chcę :( będę się starała nie miec wolnego czasu na rozmyślanie. Próbuję i to nie takie proste, jak to uciąć :(