Co o tym sądzić?Dziwne rozstanie.

Witam, ja 19 lat ona rok starsza.Wczoraj miało być nasze ostatnie spotkanie i danie sobie spokój.Pojechałem do niej 2 godziny szczerze rozmawialiśmy ona w pewnych momentach płakała.Ja chciałem ją prosić o szanse bo to z mojej winy się rozstaliśmy.Powiedziała że ma już nowego "kolege".Faktycznie spotyka się z kimś ale cały czas mówi że to kolega a nie że chce z nim coś więcej.Na stole nawet specjalnie położyła bilet z wczorajszego kina gdzie własnie była z nim, chciała żebym to widział, chciała/chce wzbudzić we mnie zazdrość.Powiedziałem ok i nie chciałem drążyć tematu.Przyjąłem to na klate, spodziewałem sie tego.Pare razy powiedziała że chce żebym ją odwiedził albo żebym tak za ok 4 tygodnie do niej napisał czy wszystko u mnie jest ok.Ja powiedziałem że skoro kończymy ze sobą to ja też chce zakończyć znajomość i zapomnieć o niej.Tak będzie lepiej, znowu pojawiły się łzy w jej oczach..Rozmowa stała sie luźniejsza.wspominaliśmy nasze dawne spędzone dni.Najlepiej chyba wspominaliśmy nasze namiętne pocałunki, bo ona i ja jesteśmy czuli więc zawsze nasze pocałunki mega mnie kręciły i ją też.I powiedziała że chciałaby mnie pocałować ale nie może.Lubieliśmy też sobie patrzeć w oczy.Po 2 godzinach wyszliśmy na zewnątrz żeby sie pożegnać.I to pożegnania wyglądało dość dziwnie xd Bylismy przytuleni do siebie i jeszcze przez chwile rozmawialiśmy, później zacząłem mówić " ok jade" a ona "ok" tylko tak chyba z 40 minut.I ciągle przez ten czas byliśmy w tuleni w siebie i zacząłem jej patrzeć głęboko w oczy bo właśnie w ten sposób przykułem jej zainteresowanie pierwszy razem, umiem kobietą patrzeć w oczy w ten sposób żeby one widziały że coś jest na rzeczy.I ona tak samo i zaczeliśmy się zbliżać stykneliśmy się czubkiem nosów i cały czas patrzyliśmy w oczy i nagle ona musnęła mnie ustami i nagle powiedziała "eh...nie moge zrobić tego pawłowi" a ja cały czas patrzyłem w oczy postanowiłem ją zacząć całować i zaczeliśmy się lizać, doparłem ją do muru bo zawsze lubiałem taką dominacje ona też to lubiała i pozwalało na to, pocałowaliśmy się jeszcze kilka razy, uśmiechnąłem się i powiedziałem jade wsiadłem do samochodu ale po 5 sekundach z niego wyszedłem i wróciłem bo zauważyłem że nie idzie do domu.Więc pocałowaliśmy się jeszcze kilka razy i w końcu odjechałem, praktycznie bez słowa. Zawsze lubiałem budowac taką niepewność, byłem tajemniczy i lubiałem pokazywac taką obojętność.Wiem że to kręci kobiety :P Normalnie scena jak z jakiegoś filmu xdd myslę o tym i wiem że ona też myśli.Ja chce dać czasowi czas i poczekać, nie odzywać się do niej a wy co o tym sądzicie?