Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie umiem odmawiać seksu

Polecane posty

Gość gość

Nie potrafię. Gdybym odmawiala za każdym razem kiedy tego nie chce to seksu nie byłoby między nami od dobrych 4 miesięcy. Nie umiem odmówić bo boję się, że coś zepsuje między nami, że on znajdzie inną (może już ma?), nie chce sprawić mu przykrości, bo chcę być dobrą żona... Nie jest mi dobrze, ani w łóżku ani w życiu. Nigdy nie miałam z nim orgazmu, od 2 lat nie czuję nic podczas seksu, nie czuję pożądania ani też podniecenia. Nie wiem czy to ma związek z nim bo o nikim innym nie myślę i nikt ani nic mnie nie podnieca. Maz śpi, wypił kilka piw a potem się do mnie dobieral. Nie umiałam powiedzieć nie. Jestem w 31 tc, czuję się paskudnie. Brudna, brzydka, taka odstreczajaca... Chcę mi się płakać, niech mnie ktoś pocieszy, wiem że jestem beznadziejna i do dopy. Czuje się taka samotna, jakby nie istniał świat ani inni ludzie, jakbym już nigdy nie miała poczuć wsparcia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra. Powiedz, że w ciąży nie masz ochoty, powiedz też, że to może być niebezpieczne dla dziecka itd. albo że Cię boli czy coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja byłam w tej drugiej skrajnosci, potrafiłam odmawiac nawet dwa lata.. tez z nim nie lubiłam seksu, podejrzewam ze z inna osoba mogłoby byc fajniej, ale nigdy nie próbowałam.. teraz jak jestes w ciązy, to juz przeciez w ogóle masz wymówke.. a moze twój facet jest natarczywy, mój sie obrazał, seks z nim potrafil trwac ponad godzine, i oprócz ze był chyba ogólnie słaby w tym, to tak długo nie idzie byc podnieconym, a potem tam wszystko puchnie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno nie jesteś beznadziejna, w ogóle tak nie myśl. Musisz się cenić. Przede wszystkim, niech zapomni o seksie po piwie. Chce zbliżenia, to niech się postara. Mam wrażenie, że nie rozmawiacie ze sobą, o swoich potrzebach. Próbuj to zmienić może małymi kroczkami. Musisz wymagać od niego podstaw - zbliżenie jako okazanie miłości, a nie zaspokojenie tylko jego potrzeb po piwie. Moim zdaniem takim delikatnym, ale konkretnym stawieniem sprawy może być lepiej między Wami, a nie gorzej. Ty potrzebujesz szanować samą siebie, on potrzebuje szanować Ciebie, ale też on sam samego siebie. Natomiast co do ciąży - przecież wiemy, że to może być (nie musi) być niebezpieczne, więc jeśli nie masz ochoty, powołując się na ciążę mąż powinien zrozumieć. Uśmiechnij się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to możemy sobie podać rękę. Ja jestem z moim 12 lat po ślubie i nigdy mu nie odmówiłam sexu. Nigdy. Ani razu. Ani jak miałam okres, ani jak byłam w ciąży. Jakoś tak mam wpojone, że mężowi się nie odmawia i choć były momenty, że nie miałam wybitnie ochoty to NIE nie mogło mi przejść przez usta. :O Mój tak się dotego przyzwyczaił, że czasami nawet nie pyta czy się pokochamy. Szczególnie w nocy czy nad ranem. Po prostu przekręca mnie na brzuch i koszula nocna w górę. Plus taki, że niezależnie od sytuacji zawsze uważa, by mnie nie bolało - jak ma lepszy dzień i potrzebuje więcej czasu, by dojść to używa lubrykantu no i zawsze się stara, bym miała orgazm. Choć to bywa bardzo mechaniczne bo mam wrażenie, że w jego głowie to tylko taki środek do celu (im szybciej da mi orgazm tym szybciej sam będzie mógł dojść). Kilka razy zdarzyło się, że byłam tak zmęczona (ostatnio w okresie świątecznym jak gotowałam i piekłam do 2 w nocy), że zbudził mnie nad ranem, że nie mogłam osiągnąć orgazmu mimo jego prób. Zapytał wtedy: "Chcesz dojść?" Pokręciłam głową przecząco to szybko się spuścił i poszedł spać. Sex uprawiamy często bo jakieś 4-5 razy w tygodniu się do mnie zgłasza. No i może jeden raz na 20 jest w innej pozycji niż od tyłu. Wiem, że nie powinnam narzekać bo obchodzi się ze mną delikatnie i dba, by ja też miała z tego przyjemność ale czasem chciałabym, żeby to było mniej mechaniczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I takie kobiety są potrzebne, ciekaw jestem czy byście odmówiły gdyby mąż zaproponował sex w 3 z nim i jeszcze innym facetem. Lub ogólnie sex grupowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez prawie nigdy nie odmawiam bo potem mam spokoj i jest super atmosfera w domu Moze glupie,ale dziala a mi nie ubedzie.Gdy ja mam ochote wiem,ze i on mi nigdy nie odmówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odmawiam tylko jak jestem chora..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 10.02 Ja pisałam o 9.28 Mi właśnie kiedyś mama powiedziała, że jak facet ma w domu to czego potrzebuje to nie pójdzie szukać gdzieś indziej. A i w domu spokojniej bo mąż zrelaksowany to milszy i bardziej ugodowy. I tak mi to zapadło w serce, że nie umiem inaczej. I rzeczywiście, tworzymy z mężem bardzo udane małżeństwo. Sprzeczki są sporadyczne a prawdziwych awantur nie ma w ogóle. A poza łóżkiem i ja się lubię do niego przytulić/pocałować i on potrafi mi bez okazji kwiatki przynieść wracając z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak trzymać drogie panie, tylko byście nie popadły w rutynę i nie dawały od tak mechanicznie bez zaangażowania, bo to jak sex z dmuchana lala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję kobietom które robią coś wbrew własnej woli dla chłopa który jedyne co potrafi to chac piwsko i jeszcze zadać seksu od żony. Zero myślenia przyczynowo skutkowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy wasi faceci to mężczyźni kochający mężowie, czy zwierzęta? normalnie jak to czytam to nie wierzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie wierze. W zyciu bym sie nie zmusila do seksu. Co wy z domu za wzorce wynioslyscie rodem z zapyziales wsi, ze mezowi sie daje na zadanie, bo wtedy jest mily i nie pojdzie do innej. Wiecej szacunku do siebie, dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra. Jak nie chcę to nie chce, a niech się obraża. Dziewczyny "zawsze na tak", mam pytanie. Czy mąż też Wam nigdy nie odmawia - wyniesienia śmieci, ugotowania obiadu, umycia samochodu czy czegokolwiek o co poprosicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem nawet jak to skomentować.Z jednewj strony chyba Wam gratuluje i może nawet zazdroszczę podejścia ? Ja umiem, oj jak jak umiem odmawiać.Delikatnie w stylu "Kochanie innym razem" lub po chamsku jak " odpierdziel się, chcesz to idz pod prysznic zrobić sobie dobrze". To na pewno kwestia usposobienia.Jak jestem zła, mamy gorszy okres to nie ma mowy, żeby zmuszać si ę do seksu. Teraz mamy kryzys i On nalega, chce, prosi , troche sie nawet dąsa bo "potrzebuje tej bliskosci". Mam to gdzies, ja aktualnie potrzebuje czegos innego... A juz najbardziej nie potrafie zrozumiec jak mozna "dawac, zeby nie poszedł szukac gdzie inadziej". Jesli facet nie potrafi myslec , nie ma empatii uczuciowej to niech idzie w p**du.Im predzej tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.33 To nawet zabawne, że piszesz (cytuję): "jesli facet nie potrafi myslec , nie ma empatii uczuciowej to niech idzie w p**du.Im predzej tym lepiej." A kilka zdań wcześniej (cytuję): "on nalega, chce, prosi , troche sie nawet dąsa bo potrzebuje tej bliskosci. Mam to gdzies, ja aktualnie potrzebuje czegos innego." Czyli facet ma się pogodzić z brakiem sexu i twoimi humorami bo inaczej nie ma empatii uczuciowej i może iść w p**du. Ale jak on chce, prosi i potrzebuje bliskości (co sama przynałaś) a ty masz w d***e jego uczucia i potrzeby bo twoje CHCĘ lub NIE CHCĘ jest ważniejsze (również wykazujesz się klasycznym brakiem empatii) i to jest OK. Super! Po prostu hipokryzja pierwsza klasa. I takich kobiet mi nie szkoda jak je facet wali po rogach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja z kolei chciałabym mieć taki "problem", bo ja jeszcze nie miałam faceta, który by miał takie potrzeby jak ja. Fizycznie niemożliwe, bo ja w końcu mogę cały czas, a facet jest fizjologicznie ograniczony. A w ogóle, to powaliło mnie to postawienie na przeciwleglym biegunie do seksu wyrzucania śmieci:D Czyli seks, to dla facetów, a dla kobiety wyrzucanie śmieci i inne atrakcje w tym stylu :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I napewno wszyscy będą szli w piždu od ciebie, nikt normalny nie będzie koło księżniczki biegał, nie wyobrażam sobie związku z kobietą która sex traktuje jak ciężki obowiązek za który musi mieć jakąś korzyść, nie wyrzuciłeś śmieci, nie wzioles nadgodzin itd. Mam nadzieję że takie babsztyle jak ty będą same, a każdy facet po fochu poleci na kuwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:28 4-5 razy w tygodniu powiem Ci woow. 10 lat po ślubie i może 2 razy w tygodniu w porywach do 3. Nie dalibysmy rady częściej... Zmęczenie wygrywa :( Nigdy nie zdarzyło mi się żebym niw miała ochoty wtedy kiedy on ma. Aż mnie to zastanowiło dlaczego tak jest. Na początku też tak było? Czy może był czuły a poprostu się wdarla rutyna? Bo z twojego wpisu wnioskuję że bardzo się kochacie a to połowa sukcesu. Może dzieci cie rozpraszaja i nie potrafisz się już cieszyć z seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:55 Mnie by chęć na ciebie od razu opadła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.33 naucz się czytać ze zrozumieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pisałam o 9:28. To nie tak, że ja się muszę zmuszać do sexu z mężem. Jak pisałam mąż jest bardzo dba o to, bym miała przyjemność z naszego współżycia. I w 99% wypadków mam orgazm i satysfakcję nawet jeśli akurat nie miałam dzikiej ochoty na sex. To nie jest tak, że sex to dla mnie jakiś straszny obowiązek. Zazwyczaj mam chęć na sex, tak jak mąż ale czasami, szczególnie w nocy i nad ranem, jak męża najdzie ochota a mi się akurat słodko śpi i czuję jak mi zaczyna podciągać koszulke nocną to zamiast go pogonić to mu ulegam, mimo, że zazwyczaj wolałabym wtedy pospać. Myślę sobie - czy mnie zbawi te 15-20 minut? Czy mnie od tego ubędzie, że mu pozwolę sobie ulżyć? On będzie szczęśliwszy i mi sie lepiej będzie spało po orgazmie. Mój mąż też nie jest potworem. To nie tak, że mi każe nogi rozkładać jak mam gorączkę czy ból głowy. Jak jestem chora to to szanuje i zostawia mnie w spokoju. Wie, że w dwa pierwsz dni okresu gorzej się czuję więc też mnie nie zaczepia ale w pozostałe dni już potrafi się przeturlać na moją stronę łóżka. Owszem zdarzało się, że byłam ewidentnie nieskora do sexu bo zmęcznie brało górę wtedy też potrafiłam mu powiedzieć, żeby się skupił na swojej przyjemności bo z mojego orgazmu dzisiaj nic nie będzie. Ale mu nie odmawiałam. Czy się zmuszałam bo pozwalam mu ulżyć sobie w moim ciele? Nie sądzę. Nie jest to dla mnie jakieś straszne wyrzeczenie ani tortura. Po prostu jestem żoną dla mojego męża. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy szantażować go sexem jeśli nie wyniesie śmieci. Zresztą jak pisałam, nasze małżeństwo jest zgodne. Mąż dużo mi pomaga w domu i przy dzieciach. Nie ma tak, że ja jestem tylko od garów i wycierania zasmarkanych nosów a on piwo, telewizja i sex. Jedyne co bym zmieniła to może schematyczność naszego życia seksulanego. Mąż lubi najbardziej jedną pozycję i wypracował do perfekcji jak mnie szybko rozgrzać w tej pozycji, bym nie marudziła i zapomniała, że znowu tak samo się kochamy. A ja czasem dla odmiany chciałabym inaczej. Pracuję nam tym. Dużo rozmiawiamy i widzę, że się stara. :) I na koniec, tak - wychowałam się na wsi choć teraz mieszkam w mieście. Czy to wstyd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie że mąż podchodzi do mnie zadziwia kiecke i robi sobie dobrze...blee...brzmi jak gwałt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak mąż was utrzymuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kogo Ty masz za męża kobieto? Budzi Cię w nocy, zadziera koszulę, lubrykant i jazda? Nie wyobrażam sobie tego. A gdzie gra wstępna, gdzie jakąś bliskość i czułość? Pytania w stylu 'chcesz dojść?', jakby Ci łaskę robił. Współczuję męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż mnie nie utrzymuje choć zarabia więcej ode mnie. Ale ja również mam swój wkład w budżet domowy. Dla ciebie to gwałt dla mnie to szanowanie potrzeb współmałżonka. Nic nigdy nie było "na siłę", przemocą czy z bólem. Po prostu nie odmawiam. Zazwyczaj mam z tego przyjemność ale czasem jest to tylko "wypięcie się", by on mógł mieć swoją. Możecie mnie potępiać ale bardzo kocham męża i czuję się przy nim bezpiecznie. Sex z nim (z ochotą czy nie) nie jest dla mnie torturą. Teraz się zastanawiam jak to wygląda u was. Czy zanim dopuścicie do siebie męża to ten musi dwa dni wprzód się przymilać, wynosić śmieci i budować klimat, by sie wam chciało? Nie oceniam. Po prostu jestem ciekawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mi PROSZE jak dochodzisz do orgazmu nie majac ochoty na seks. Pytam, bo ja nigdy nie dochodze.NIGDY:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masakra... nie wierze w to co czytam... jak dmuchane laski do ******** a nie czlowiek, kobieta.. zalosneto jest i bardzo smutne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porównanie sexu do wynoszenia śmieci nie było stwierdzeniem, że seks to tortura czy obowiązek. Miałam na myśli, że jak komuś się czegoś nie chce to nie. I odmawia. Nic na siłę. Nawet te głupie śmieci mogą poleżeć dzień dłużej. ja nie zmuszam męża do n*******lania cały dzień. A on mnie nie zmusza do n*******lania całą noc. Po prostu każdy ma prawo odmówić. Co prawda rzadko mi się to zdarza bo lubię seks, ale powtarzam - każdy ma prawo do odmowy. Poza tym "zadzieraj kiecę bo lecę" to też nie jest dobre. Takim podejściem kobiety tracą ochotę na seks. Gdzie gra wstępna, uczucia. Jak mój mąż chce wszystko załatwić na szybko to zawsze mówię: Jesteś w łóżku z żoną czy dziwką. Jak z żoną do rozgrzej mnie a jak z dziwką to dawaj stówę :) Nie, nie jestem uzależniona finansowo od męża. Długi czas nawet zarabiałam więcej od niego. Niedawno się to zmieniło. Poza tym mamy wspólne konto i nie ma dla nas znaczenia kto ile wnosi do budżetu domowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ten temat to po to żeby się wyżalić czy pochwalić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×