mm tylko jak lekarz zaleci, nowa ustawa

pis pracuje nad nową ustawą, ma wejść od nowego roku, o ile inne jego punkty dotyczące opieki ciężarnej i po porodowej nie są bardzo denerwujące, to mleko modyfikowane tylko za zgodą lekarza? Kpiny, nie każdy chce karmić piersią.

Dvrne prowo.

Chodzi o matki, które chcą kp. Żeby nie podawać mm bez ich zgody, co się niestety często zdarza. Pielęgniarka zamiast siedzieć pół nocy z matka i uczyć przystawiania to da butelkę z mm i załatwione. A że orzecha noworodkowi żołądek i potem matki mają problem z kp to już każdy ma gdzieś. Także nie martw się, jak ktoś będzie chciał karmić mm to weźmie do szpitala butelki swoje albo powie, że nie no i dostanie mleko. Chodzi o matki, które chcą kp, żeby im pomóc już w szpitalu bo to najważniejszy moment w całym karmieniu. Jak już w szpitalu dokarmiamy Ci dziecko kilka razy w ciągu doby to mało która matka kontynuuje kp bo już uważa, że nie ma mleka. A nie ma tego mleka bo zamiast kaąrmic i przystawiac dziecko dostało mm bo szybciej.

Gość z 13:15 ma rację. Mojej córci podawali w szpitalu mm i przez to w ogóle nie chciała ssać piersi, a ponieważ miala trudności z prawidłowym chwyceniem brodawki w domu szybko się poddałam i przestałam walczyć o kp. Jestem teraz w drugiej ciąży i nie poddam się tak łatwo tym razem.

Moje dziecko dostalo kilka razy mm w szitalu i nie wpłynelo to negatywnie na laktacje. Po prostu oprocz tego non stop był przyssany do piersi i moze dlatego poszło gładko.

Przecież przed podaniem mm podpisujesz zgodę, inaczej nie podadzą. Tak przynajmniej było w szpitalu, w którym rodziłam.

Pielęgniarka zamiast siedzieć pół nocy z matka i uczyć przystawiania to da butelkę z mm i załatwione. x Może dlatego, że ogółem jest zbyt mało pielęgniarek w Polsce?

16:51 u mnie w szpitalu nie było niczego takiego

U mnie też nikt o zgodę nie pytał, z jednej strony opieka laktacyjna- super, z drugiej- proponowali mm czasem na wyrost. WIęc każdy karmił jak chciał i nikt się nie czepiał. Raz podano mm bez pytania, bo dziecko poszło na badania i ponoć bardzo płakało, nie mogły go panie uspokoić inaczej, dostało z kieliszka mieszankę, dowiedziałam się po fakcie, powiedziałam że nie życzę sobie tego więcej i już nikt nie podał. Swoją drogą, w Norwegii jest mieszanka jest trudno dostępna, a problemy laktacyjne rozwiązuje się "do skutku", i jakoś karmi się powszechnie.