Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kasia2109

Czy ten związek jest sens ciągnąć?

Polecane posty

Hej. Doradźcie coś proszę, od miesiąca biję się z myślami...W związku jesteśmy od lipca. Dodam, że jest to związek na odległość. Na początku wszystko było cudownie, jak zawsze.. Spotkania co tydzień, ewentualnie co dwa. W ostatnim czasie skróciły się one do jednego weekendu na miesiąc. Przez sytuację finansową i ja to rozumiem, różnie bywa. Po ostatnim spotkaniu przekonałam się, że wciąż do Niego coś czuję. Jednak nie potrafię się dowiedzieć czy to miłość czy przyzwyczajenie. Problem jest, bo nie pojawił się żaden uśmiech na mojej twarzy jak Go zobaczyłam... Wiem doskonale, że on się załamie jak bym to skończyła, bo bardzo się zaangażował i zrobiłby dla mnie wszystko...nieba by mi uchylił. Rozmawiałam z nim o moich wątpliwościach i nie mam serca, żeby Go tak zranić( zawsze o innych myślałam bardziej niż o samej sobie). Mówi że chce to zmienić, ale nie ma kompletnie pomysłu na siebie i nie wiem jak się za to zabrać. Jednak wydaje mi się, że w związku nie chodzi o to, żeby zmieniać drugą osobę o 360 stopni, tylko zaakceptować ją taką jaką jest. Zaczęłam w to wątpić, ponieważ zawsze chciałam od związku czegoś więcej...żeby ta druga połówka przysłowiowo wywróciła mój świat do góry nogami, żeby coś wniosła do mojego życia, coś nowego, inspirowała mnie do nowych rzeczy.. Wiem, że uczucie jest podstawą związku, ale nie jestem pewna czy u mnie ono jeszcze jest czy tak jak wspomniałam to tylko przyzwyczajenie i po prostu, że ktoś jest.. Z jego strony nie ma nic z tych rzeczy, które wymieniłam. Nie ma planów na siebie, nigdzie siebie nie widzi w przyszłości, brak ambicji, celów do których by dążył.. Nawet jakbyśmy zamieszkali razem, bo takie przemyślenia mieliśmy, to ja nie jestem tego na tyle pewna. Za dużo mam przemyśleń, wątpliwości będąc w tym związku.. Najgorsze, że zbliżają się walentynki.. On cały wyjazd zaplanował od A do Z, postarał się... A ja mam taki mętlik w głowie, w sercu też...Pomóżcie proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli zadajesz sobie takie pytanie - to odpowiedz brzmi NIE MA SENSU lepiej być szczęśliwszą samej niż nieszczęśliwą z "kimkolwiek"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O przyzwyczajeyniu od lipca to mowy nie ma. po prostu zaczęłaś się zastanawiać, bo wychodzą wasze różnice w charakterze w oczekiwaniach od życia. Lepiej przemyśleć to wcześniej niż marnować sobie i komuś czas. od lipca hm ... gdybyś była zakochana, nie dostrzeglabys niektórych rzeczy lub zawsze widziała jakieś rozwiązanie- jak dla mnie zakochania też tu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia, nie znam Cię więc trudno to określić. .. Ale wiem że jak na ulicy gdzieś przypadkiem zobaczę moją pierwszą szczeniacka miłość to też mnie coś zakuje, ale nie to że coś do niego czuję tylko po prostu kiedyś był istotny i coś znaczył w moim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×