Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wyjechać z mężem za granice czy zostać? Proszę o poradę

Polecane posty

Gość gość
Pisalam o 15:18, nie chodzi o to żeby nie ryzykować, ale postąpić odpowiedzialnie, bo taki wyjazd z dnia na dzień to rewolucja dla siebie, dziecka. Fakt, że ja nie lubię ryzyka i niepewności, ale na pewno nie pojechalabym od razu. Argument nowych ciuchów jest słaby, nie jesteś nastolatką. Ja wyslalabym męża samego, Holandia jest blisko, to nie będzie rozstanie na miesiace czy lata. Jeżeli na miejscu okaże się, że ma dobre perspektywy, że chce tam żyć to dojedziesz z synkiem. Może mało zarabiasz, ale lubisz swoją pracę, atmosferę, więc zanim się ostatecznie wyjaśni czy tam czy tu mozesz popracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pieprzysz glupoty. Wyjazd bedzie rewolucja nie wazne czy wyjedzie teraz czy dojedzie po czasie. Jest tam jego rodzina ktora pomoze. Ma prace i lokum zaklepane. Dziecku bedzie dobrze wszedzie byle z mama i tata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz Co... To nie jest proste- zaryzykowac Mialam Tak Jak ty przed 5 laty... mialam 2 dzieci i kredyt na mieszkanie Jak maz stracil prace...ja tylko dorabialam i kiepskie perspektywy na lepsza prace ( 15.000 tys miasteczko) Maz dostal oferte z Niemiec... pojechal Bo Jak nie masz na zycieto nie masz nic do stracenia. Byl tam Sam pol roku, w tym czasie wynajal mieszkanie, dostal podwyzke, ja chodzilam na kurs jezyka rok czasu. Znalazlam prace najpierw na Basis a Po roku na umowe... pracuje Juz 2 lata, jest roznie- raz mam dni Ze placze z tesknoty, a raz ciesze sie i doceniam To Co mam... Jak To mowia nie mozna miec wszystkiego:/ Mamy kase Ale brakuje rodziny i znajomych.. Ale mamy prace i perspektywy, moge Dac dzieciom tego czego w Polsce nie mieli... glupie wakacje Juz nie sa Problemem- w tym roku Chorwacja, w zeszlym roku bylismy w Paryzu... Ale cos Za cos Moj maz nie wyobraza sobie wrocic do Polski, Bo raz Ze kasa a dwa Ze traktuja tu pracownika inaczej .. minus To Taki Ze zawsze bedziesz dla nich obca a oni dla ciebie, Ale znalazlam sobie Hobby- Mam w domu silownie i cwicze Jak mi nudno, jezdzimy na basen itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej sioatry maz pojechal sam i ciagle odwlekal sprowadzenie jej z dzieckiem, bo mieszkanie drogie, zycie tez, ze trzeba odkladac. A potem sie okazalo ze niezle sie tam bawil przy okazji. Kumple plus kawalerskie zycie.... W koncu wzial ich ale po pol roku wyslal do Polski, bo mial dosc zonki na strazy i dziecka ktorym musial sie zajac gdy ona pracowala popoludniami. A ona durnavuwierzyla w te brednie ze on wiecej zaoszczedzi sam... Dala sobie zrobic nawet drugie z tej jego " wielkiej milosci". Kase jej sle, przyjezdza raz w roku i takie z nich papierowe malzenstwo... A dzieci maja juz 5 i 3 lata i z tatusiem niewiele wspolnego. Siora mieszka na pietrze u naszych rodzicow. Gdzie szwagierek tez nie chce wrocic. Nie chce tam mieszkac na kupie, nie chce pracowac za 2 tysie. Siostra nawet do pracy na kase do marketu poszla by mu pokazac ze z 2 pensji wyzyja. A on jakos przypadkiem zawsze kontrakcik od nowa podpusze, bo mu sie marzy lepsze auto czy cos nowego do domu w ktorym nie mieszka. A ta durna zakochana mu wierzy. Wszyscy jej probujemy oczy otworzyc. Nawet jej tesciowa jest wsviekla na syna, bo dzieci prawie go nie zbaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Holandii kolorów nie ma, to już nie te czasy, więc niech on jedzie na kilka miesiecy, a Ty nie rzucaj pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*kokosow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto ma glowe na karku i nie boi sie pracy - takze fizycznej, na pewno bedzie zyl na Zachodzie na duzo wyzszym poziomie finansowym niz w Polsce. Trzeba jednak byc swiadomym, ze dopiero drugie pokolenie (dzieci) poczuja sie tam "w domu" - beda mialy tam swoje srodowisko, grono przyjaciol. Pokolenie ktore wyjezdza jest zawsze czyms "pomiedzy" i zalezy od ludzi, od pary, od atmosfery w domu i nastawienia, jak ktos sobie z tym poradzi. Ja nie narzekam - do Polski przyjezdzam wraz z mezem (tez Polak) z zagranicy, gdzie mieszkam, przynajmniej raz w roku na wakacje, spotkac dawnych znajomych, odwiedzic rodzine. A potem - z przyjemnoscia z powrotem do mojego wlasnego domu w Europie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie byly oba warianty - maz rok sam za branica a takze my z dziecmi dluzej razem. Oba dobrze działaly. tyle ,ze maz mialbardzo dobra kasę, ja ytoche pracowalam na zasadzie wolontariatu. Na brak towarzystwa nigdy nie narzekalam, mimo, ze bylo to takze w krajach, gdzie prawie nie ma Polaków.Moze niech on jedzie najpierw sam, rozejrzy sie,, wtedy ewentualnie dojedzisz z dzicmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko do jakiego miasta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie spodziewam sie nie wiadomo jakich kokosów. Chodzi po prostu o perspektywę życia na godziwym poziomie a nie od 1 do 1 i wyliczać ciągle pieniądze na jedzenie i kombinować gdzie tu przyoszczędzić. Długi mamy na szczęście u rodziny i znajomych a nie w banku ale wiadomo oddać i tak trzeba. O zdrady się nie boję, bo po pierwsze mu ufam a po drugie będzie z rodziną swoją a nie kolegami, nie wiem może to moja naiwność ale tak uważam. Dziecko fatycznie może będzie miało lepszy start, pozna inny język. Porozmawiam z nim jeszcze dzisiaj ale nie ukrywam jestem pełna obaw i sprzecznych myśli raz juz prawie się zdecydowałam a potem myśle że może lepiej nie.. Nie ma co ukrywać jestem tchórzem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@16:01 a czy siostra w tym czasie półrocznego pobytu znalazła pracę? bo jak jej się nie chciało pracować to nie dziwie się, że mąż odesłał ją do domu skoro tylko mu koszty generowała. a z pensji jednej ciężko wyżywić trójkę osób w każdym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz pracować w PL za jedna piata z tego co powinnaś zarabiać to zostań w PL. Licz się z tym, że w PL niczego się nie dorobisz a długi będa rosły. W/g mnie każdy dzień pracy w PL to dzień stracony. PL jeszcze długo nie będzie krajem w który my można normalnie żyć. Ale skoro nie wszyscy wyjeżdżaja to I ty przeżyjesz, tylko życia szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Holandia jest krajem sprzyjajacym nowoosiedlonym z PL. język łatwy (podłapiesz w pół roku) a ludzie pomocni I uprzejmi. Do domu blisko jak coś sa tanie połaczenia. Kokosów nie zaarobisz, ale te marne 2.000€/mc zawsze będziesz mieć w kieszeni po miesiacu pracy. Ile z tego zaoszczędzisz zależy od ciebie. Spłacisz długi i szybko staniesz na nogi a później zadecydujesz co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Holandia krajem sprzyjającym Polakom??? Buhahahhahaha dobre sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spedzilismy z mezem 10 lat za granica. Tam urodzil sie nasz syn. W 2016r podjelismy decyzje o powrocie. Stanowczo lepiej zyc skromniej ale szczesliwie wsrod swoich. Przez cale 2 lata ani maz ani ja przez minute nie zatesknilismy za UK i mamy ogromna nadzieje ze nigdy nie bedziemy musieli nigdzie wyjezdzac. Czasy kiedy za granica mozna byly odlozyc niezla kase dawno sie skonczyly. Zycie za granica sporo kosztuje -jedzenie, czynsz, bardzo drogie dojazdy, koszty lotow do PL. Nie zostanie prawie nic no chyba, ze maz wychaczy jakas super fuche ale na poczatku to jest watpliwe bo nie ma sie doswiadczenia na tamtejszym rynku, nie zna sie biegle jezyka, no i nie oszukujmy sie ale emigranci maja troszke nizsze stawki niz 'swoi'. Z atmosfera tez jest roznie za granica - sa dzielnice gdzie bardzo nie lubia Polakow ale to oczywiscie zalezy gdzie sie trafi. Ja osobiscie wole byc wsrod swoich, miec swiety spokoj i rodzine w poblizu co jest dla nas bardzo wazne majac male dziecko. Pozdr i w razie czego sluze porada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Holendrzy bardzo lubia Polaków I sa im bardzo pomocni. Ja tu jestem pięć już lat I uważam, że nie ma lepszego kraju do życia w Europie (no może Szwecja). Do PL można pojechać na wakacje, ale nigdy bym tam nie chciał pracować. No chyba, że chcesz ryć za bezdurno jak biały murzyn. Jak chcesz żyć normalnie to tylko Holandia. Nawet się nie zastanawiaj tylko przyjeżdżaj. Po roku, dwóch zaczniesz żyć godnie. Nie to co w PL ciagle liczyć każdy grosz I walczyć o przetrwanie od pensji do pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem tu (w Holandii) 17 lat i odkąd Polska weszła do UE, to nie ma bardziej wrogo nastawionych ludzi do Polaków, niż Holendrzy- niby tolerancyjni, a nijak ma się to do rzeczywistości. Kiedyś to był faktycznie fajny i miły kraj do zamieszkania, teraz w życiu bym się tu nie osiedlila, a tym bardziej nie skazywalabym dziecka na traktowanie gorsze, niż nieroby z Turcji czy Maroka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A propos kosztów życia: to prawda, że w pl jest bardzo tanio. Zwłaszcza nieruchomości sa dużo tańsze niż na zachodzie, ale co z tego skoro pensje też sa niskie. W pl nie opłaca się pracować. To co w pl odłożysz w pięć lat odłożysz na zachodzie w rok. Z tym, że w pl w ogóle nic nie odłożysz a ludzie obłożeni sa kredytami I pożyczkami, których nawet inch wnuki nie spłaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko Macie długi a ty zastawiasz sie co matka powie ? Teraz twojej matce nie jest wstyd ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za odpowiedzi. Widze ze ile ludzi tyle opinii. Porozmawiam z mezem jeszcze zobaczymy. Strach na pewno bedzie jak sie zdecydujemy a z drugiej strony jak upre sie zebysmy zostali to jak tu ktos napisal moze miec do mnie pretensje, nawet nie musialby glosno tego mowic ale zapewne jak nie daj boze noga nam sie jeszcze raz powinie to moze mnie obwiniac za klopoty, tak czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama niestety uwwza ze dlugi to wina meza bo on nie potrafil zapewnic bytu rodzinie Nie pomogly tlumaczenia ze przeciez specjalnie wypadku nie mial itp jak grochem o sciane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pracujesz w swoim zawodzie? Historia jak moja. Normalnie identyczna. Tylko wyjazd był do Szkocji. Ja pojechałam nie mogłabym żyć bez niego. Było ciężko bardzo ciężko przez rok. Po roku jest super. Tęskni się ale odwiedzamy Polskę jak tylko możemy. I sprzątam kible :p pracuje w państwowej formie i bardzo mi tam dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co twoja matka mowi na to ze wydala tyle pieniedzy na twoje studia a ty masz taka goowniana pensje po tych fantastycznych drogich studiach???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie pojechała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, pozwól mężowi być mężczyzną, zarobić na spłatę długów i godne utrzymanie. Niech pokaże Twojej matce, że jest zaradny. Z kim z rodziny jesteś tak zżyta, że nie chcesz wyjeżdżać? Pisałaś o tęsknocie za znajomymi, ile razy w miesiącu ich widujesz? Bo ja wiem z doświadczenia, że przy małym dziecku jest mało czasu na znajomych . Taki wyjazd to wielka szansa dla Twojego dziecka. Boisz się, ze roczne dziecko się nie zaklimatyzuje ? Niepotrzebnie, ono najszybciej do siebie dojdzie i tylko skorzysta, osłucha się z językiem itd. Czym są 2-3 lata w porównaniu do kilkudziesięciu lat w Polsce. Ty masz na miejscu rodzinę a Twój mąż nie, nawet ich nie miałaś okazji dobrze znać. Daj szansę swojej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak siostra pracowala, pisalam, popoludniami i wtedy tatus szanowny musial ogarniac dziecko zamiast z kolezkami milo spedzac czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli chodzi o znajomych to sa to 3 przyjaciolki jeszcze z liceum znamy sie od lat widujemy srednio co tydz albo co 2. Zawsze milo jest wyjsc z nimi poplotkowac odpoczac od meza i dziecka:-) Wiem ze rodzina wazniejsza i jej dobro ale wyjezdzajac mam poczucie ze te relacje oslabna, wiem sa telefony skype ale to nie to samo co usiasc przy kawce i ciasteczku i porozmawiac A takich dziewczyn ja te 3 nie poznam juz nigdy wiele rqzem przezylysmy i nawet nie wyobrazam sobie zeby ktos mogl je zastapic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.06 ja bym się nie martwiła, prawdziwa przyjaźń przetrwa, szczególnie jak piszesz, że to takie fajne dziewczyny. Jest skype, no i one mogą Ciebie odwiedzić a Ty ich od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.06 Chore jest to co napisałaś. Serio. A twoje relacje z mężem,? A jego relacje z dzieckiem? Jak wyjedzie sam, to te relacje nie osłabia? Jasne koleżanczki ważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może za ostro tam wyżej, ale się zgadzam- jak dla mnie moje relacje z mężem, i relacje dzieci z tatą są na pierwszym miejscu. Nieważne czy to ma być chwilowo, na te przykładowe pół roku, czy na zawsze. Dziadków i przyjaciółki można odwiedzać, oni przylecieć/przyjechać też mogą. Mąż robił kilka miesięcy w systemie 3 tyg za granicą- 2 tyg w domu, a i tak było trudno. Dziecko się zaaklimatyzuje, roczniak niby ma "kolegów" z piaskownicy? Nie będzie za nikim tęsknił, a jeśli mąż zdecyduje się zostać na stałe i was ściągnąć, dopiero może być problem z przedszkolakiem czy starszym dzieckiem. Dopiero uczy się mówić, w moment złapie też nowy język. Nie rozumiem jak w ogóle można brać pod uwagę dobrowolnie tak długie rozłączenie rodziny. Pracę znajdziesz, skoro mąż znajdzie- czemu nie ty? Choćbyś miała sprzątać na początek. Można iść na kurs języka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×