Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Która dziołcha po 30 stce przysle mi

Polecane posty

Gość gość

walentynke ?. No która ja sie pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha. Po czterdziestce też mogą mi wysłać walentyne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Ci wysle. Ile masz lat? Podaj adres :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
majtki mi wyślesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie potrafisz gaci od kartki odroznic przyjepie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie potrafisz gaci od kartki odroznic przyjepie? Ale co ja robie, przecież ja nic nie robie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja Ci wysle. Ile masz lat? Podaj adres xxx super. ale będą jajca jak berety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dawaj adres zamiast píerdolić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hrabia drakula. Transylwania 23. I troche kultury w dópe jepana mać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętnik słomianego wdowca. Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni. Poniedziałek DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie, sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie. Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem, dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem, skoro można tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę. Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świecę. Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro. Dawno nie czułem się tak dobrze. Cdn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wtorek MUSZĘ jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku drobnych poprawek. Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto, dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć. Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwiązać ten problem? Trzeba przygotować sok na dwa dni - wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej. Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma się jeden garnek mniej do zmywania. Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy. Poza tym czuję się świetnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Środa MAM wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swoją strategię. I tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie. Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel - zawracanie głowy. Nie uważam, żeby codzienne słanie łóżka było konieczne, zwłaszcza, że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć. W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu. Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach. Pies trochę się krzywił, ale cóż... Skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czwartek KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kupię sobie gotowy sok w butelkach. Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę. Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic powinien pomóc. Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu. Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza. Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy. Pies też może jeść z jednej miski... w końcu to tylko zwierzę. UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu. Parówki na obiad i na kolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piątek KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dźwigania. Odkryłem następującą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieźle, po południu gorzej, a wieczorem w ogóle. Poza tym, jeśli żywić się nimi dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogą wywoływać lekkie mdłości. Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana. Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym był automatyczną zmywarką do naczyń. Przestałem wycierać podłogę w kuchni. Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka. UWAGA: Żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwieracza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sobota Po co wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć? Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem. Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem jego służącym. Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak czasem do mnie mówi. Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam ochoty. Nerwy mam napięte jak postronki. Na śniadanie zjem tylko to, co nie wymaga rozpakowywania, otwierania, krojenia, smarowania, gotowania ani mieszania. Wszystkie te czynności doprowadzają mnie do rozpaczy. Plan na dziś: obiad zjem prosto z torebki, nachylony nad zlewem. Żadnych talerzy, sztućców, obrusów i innych głupot. Trochę bolą mnie dziąsła. Pewnie jem za mało owoców, ale nie chce mi się ich taszczyć ze sklepu. Może to początek szkorbutu? Po południu zadzwoniła żona i spytała, czy umyłem okna i zrobiłem pranie. Wybuchnąłem histerycznym śmiechem. Powiedziałem jej, że nie mam czasu na takie rzeczy. Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem. Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestałem się kąpać. UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się spieszyć, żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zaraz tydzień minie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedziela OGLĄDALIŚMY z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę. Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedliśmy coś z psiej miski, ale żadnemu z nas to nie smakowało. Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer, pozmywać, posprzątać, pójść po zakupy, ale po prostu nie mogę wykrzesać z siebie dość sił. Mam problemy z utrzymaniem równowagi, zaczyna szwankować wzrok. Pies zupełnie przestał merdać ogonem. Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności. Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć. Później lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny. Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków. Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś już mi taka jedna obiecala walentynke i do dzisiaj czekam. Bedzie juz 7 lat a miedzy czasie nawet poczte u mnie zamkli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszemy ZAMKNELI!!!! ludzie jak mozna ojczystego jezyka nie znac!? wstyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No popacz ty jeno. Czego to ludzie nie wymyslo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj ludziska, ludziska :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało chętnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bara bara bara riki tiki tak jeśli masz ochote daj mi jakiś znak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim wieku zostaje się starą panną?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22 lata w zascianku czyli Polsce na zachodzie nie ma takiego pojecia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy wieczorne zgasną zorze, Zanim głowę do snu złożę, Modlitwę moją zanoszę Bogu Ojcu i Synowi: "Dop********e sąsiadowi! Dla siebie o nic nie wnoszę, Tylko mu dosrajcie proszę." Kto ja jestem? Polak mały Mały, zawistny i podły. Jaki znak mój? Krwawe gały. Oto wznoszę swoje modły Do Boga, Marii i Syna: "Zniszczcie tego s********a Mego brata, sąsiada, Tego wroga, tego gada." "Żeby mu okradli garaż, Żeby go zdradzała stara, Żeby mu spalili sklep, Żeby dostał cegłą w łeb, Żeby mu się córka z czarnym I w ogóle żeby miał marnie, Żeby miał AIDS-a i raka." Oto modlitwa Polaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolę własny zaścianek niż cudzą metropolię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stara panna w wieku 22 lata to dla mnie za mloda stara panna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wolę własny zaścianek niż cudzą metropolię v Ale tutaj dobrze zostało pojechane. Nawet bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×