Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Błagam, pomóżcie mi podjąć dezycję o powrocie

Polecane posty

Gość gość

Byłam w związku przez jakiś czas z facetem kilkanaście lat ode mnie starszym. Związek ten był burzliwy. Więcej było tych chwil nieprzyjemnych, niż przyjemnych. Chciałabym to opisać wszystko, ale wiem ze byłoby to chaotyczne. Opisze plusy i minusy związku z nim. Plusy- dbał o mnie bardzo, robił prezenty, traktował partnersko. Mimo jego ustabilizowanego życia i mojego studenckiego, chce mi dac dom, rodzine. Wspierał finansowo. Nie ocenia dlatego, ze nie zarabiam kokosów (praca typowo studencka). Chce być ze mną mimo tego, ze moja rodzina go nie akceptuje, choć nie przedstawiłam go, ale widzieli ile razy płakałam przez niego. Dobrze się dogadujemy, nie ma traktowania na zasadzie „jestem starszy wiec się mnie słuchaj”. Minusy- jego ciagle fochy, wmawialam sobie jakieś zaburzenie psychiczne, ciagle myślałam ze jestem niedostatecznie dobra, wywierał presję (raczej nieświadomie), odczuwałam stres ze ubrałam się Wystarczająco idealnie dla niego, teksty typu „chodz na solarium, ale ty blada, musimy zmienić trochę twój styl i będzie idealnie, twoja mama i ciocia nie dbają o siebie”, jakaś bardziej uśmiechnięta jestem jak go nie ma obok, były ciagle kłótnie min raz w tygodniu, wyrzucał mnie z domu pare razy swojego, karał mnie (przykład: po tekście z obraza mojej rodziny, obruszyłam się, na co on do mnie wyleciał z tekstem „chcesz jechać do domu?!”, kiedy zaprotestowałam po prostu zawrócił i tyle było z naszej wycieczki). Ja tez nie jestem aniołkiem... moje minusy: nie wystarczająco się angażowałam, bo po prostu było to zachowanie asekuracyjne. Gdzieś tam podświadomie czekałam na kolejna awanturę i rozstanie... przyznaje, on dawał z siebie 70%, ja 30%. Jestem tez trochę taka z****** księżniczka... wiem już jakie sa moje wady. Chce z nimi walczyć, ale czy również z Nim? On teraz do mnie wypisuje od paru dni, ze chce wrócić, ze chce stworzyć rodzine, ze nagle (po rozstaniu) jest pewien, ze chce zamieszkać ze sobą, dac mi wszysyko co ma. Zapewnia mnie o tym, co zawsze chciałam dostać od faceta, tj bezpieczeństwo i jego poczucie. Problem w tym, ze w naszym związku oboje nawalilismy i ja nie czułam tego poczucia bezpieczeństwa. Aktualnie bardzo boli mnie moje roztargnienie. Bardziej boje się spróbować i wole zrezygnować, ale wiem ze on tak strasznie mnie kocha... boje się, ze byłaby to zmiana na chwile a ja nie będę z nim szczęśliwa. Wiem, strach jest dla ludzi mądrych, bo tylko głupi się nie boi. Ale to już nas oboje przytłacza. Sama nie wiem czego chce. Boje się, ze jeśli zrezygnuje z niego, mogę popełnić największy błąd życia, bo a nuz nam się udałoby?? Naprawdę byśmy się oboje zmienili? Do tej pory tylko rozmawialiśmy o zmianach, bez wprowadzania je w życie. Bez sensu... robiliśmy zle i głupio, wiem. Jakby czekając na cud. Wszyscy dookoła sa przeciwko nam. Radzą mi go zostawić. Nigdy nie słuchałam się przyjaciół i rodziny i wchodziłam w związki dalej.. w efekcie zostałam zraniona i porzucona przez eks narzeczonego. Ta sytuacja może wydać sie dla Was błaha i głupia. Może i tak jest... wiem, ze muszę sama podjąć decyzje ale żyje w takim stresie, mętliku ze chyba nie umiem trzeźwo myśleć. On naprawdę nie jest złym człowiekiem... ale jak mówię- nie wiem co zrobić :( odpuścić czy walczyć? Potrzebuje spojrzenia osób trzecich. Dziękuje za przeczytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miał d***** i tyle w temacie. Pusty do kwadratu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja wypowiedz jest zakropkowana. Co miał? Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś naiwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uciekaj, to co piszesz to jakaś patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czy ktoś kiedyś napisze ze ma fajny związek a nie patologiczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam fajny związek. Już od ponad 10 lat!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet jest toksyczny. Autorko nie widzisz tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem. Powinniście spróbować. Mam wrażenie jakby on chciał ze względu na wiek zbudować sobie przed tobą swoją pozycję dlatego starał się być taki,, wladczy'' ty również powinnaś się bardziej otworzyć i oddać w pełni serce jednak bądź czują aby nie zmanipulowal ciebie tak jak ja to zrobiłam. Ty jednak jesteś w lepszej pozycji zobacz nie masz dzieci, studiujesz. Masz wszystko przed sobą i jak jeszcze raz powie ci o solarium albo o stylu ubierania zapytaj go... Więc na co zwrociles uwagę skoro tyle we mnie chcesz zmienić. Myślałam że kochasz mnie za to kim jestem taka jaka mnie poznałes. Nie idealizuj mnie bo sam nie jesteś idealny. To moja opinia. Spróbuj ale nie daj sobą pomiarach. Jeśli tym razem się nie uda nie próbuj więcej. I pamiętajcie rozmawiaj cię że soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×