Półtoraroczna córka zrobiła się lękliwa

Mam taki problem. Od jakichś dwóch tygodni córka nie chce w ogóle się bawić, ciągle siedzi albo na kolanach albo na lozku gdzie siedzę. Nie chcę jeść w krzesełku, jak jemy obiad to musi być między nami. Do tego jak np jest w pokoju i gdzieś wyjdę to ona boi się przyjść do mnie. Jak odejdę na drugi koniec pokoju od miejsca w którym stoi to nie chce przyjść, a jak ja zawołam to wpada w płacz. Tak samo jak przejeżdża karetka czy pogotowie to zaczyna płakać i wspinać się na mnie. Jak coś głośniej powiem do partnera czy zwrócę psu uwagę to też zaczyna plakac. Nie wiem co się stało, zawsze wszędzie wchodziła i była ciekawska, sama się bawiła i nie było problemu żeby została sama, bardzo lubiła jeść w krzesełku, a teraz życia nie mam, bo córka ciągle tak zlękniona. Nawet jak gotuje obiad w kuchni to nie chce siedzieć w krzesełku tylko chowa się pod blat i stoi kurczowo trzymając się nogi od stołu. Bardzo mnie to niepokoju, a lekarze wzruszają ramionami, bo w końcu czego ona niby maila by się bać. Powoli zaczyna mnie to przerażać. Miał ktoś z was tak?

normalne, taki okres, że dziecko trzyma się non stop mamusi zawsze występuje. Później zacznie się wstydzić i zastawiać przed obcymi, a nawet babcią, ciocią. Tak to przebiega u dzieci, nie martw się.

Tylko tutaj nie chodzi o wstyd, tylko ona się ewidentnie boi. Potrafi siedzieć dwie godziny w namiociku dwa metry od kanapy na której siedzę i nie przyjdzie do mnie tak jakby podłoga parzyła