Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Na zawsze samotny

Moja spowiedź małżeńska ku przestrodze

Polecane posty

Gość Na zawsze samotny

Moja spowiedź małżeńska. Przyszła żonę poznałem na czacie. Zaiskrzyło momentalnie. Ona za granica, nieszczęśliwa mężatka. Ja w Polsce w sypiacym się zwiazku. Gdy się spotkaliśmy od razu seks. Postanowiliśmy, że zrobimy wszystko, by być razem. I tak się stało. Kosztowało to dużo zachodu. Wyjechaliśmy razem, a wkrótce urodziło nam się dziecko. Niestety proza życia dogoniła. Biznes nie szedł jak powinien. Ja stałem się nerwowy, czepiałem żony, a ona cierpiała. Nie pomyślałbym, że mogę być kimś takim w stosunku do kobiety. Ona znowu bardzo uczuciowa osoba. Dawała mi więcej niż powinna. Już od poczatku brała na siebie wiele spraw na co nigdy nie liczyłem, a jednocześnie poddałem się temu. Oczywiście było wiele świetnych momentów. Wspólne pasje, zainteresowania, światopoglad. Rozumieliśmy się bez słów. Uprawialiśmy sport, dietetyka, kino, muzyka. Identyczny gust. Ale ciagła praca, nieudany biznes spowodował konflikty. I chyba tylko wezmę to na siebie. Pociagaliśmy się w seksie choć mi brakowało jej inwencji, a ja znów kombinowałem, by coś urozmaicić jak sie później okazało w sposób, który jej się nie podobał. Tylko czy na pewno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na zawsze samotny
Po jednej kłótni z mojej winy powiedziała, że to koniec. Zaczałem bardzo się starać. Z czasem odkryłem zdjęcia, romans, kłamstwa. Przyszła depresja. Walczyłem i wróciła, ale kontaktu nie zerwała. Bolało, ale to dusiłem. Była moja księżniczka, aż coś we mnie pękło. Ale kontakt zerwała w końcu. Jednak nigdy go nie żałowała. Nigdy nie przeprosiła. To co robili to była ropiejaca rana. Uciekłem w swoje zainteresowania, rozmijaliśmy się przez pracę. Rzadki seks, bo się blokowałem. Ona pierwsza nie przychodziła tylko mówiła, że potrzebuje. Była inna. Bardziej oschła, wulgarna. Ale były momenty gdy pałała miłościa. Karuzela uczuć, a ja zagubiony. W pewnym momencie przeanalizowałem swoje życie. Przecież ważna była ona. Tylko Ona i rodzina. Zmieniłem się. Odrzuciłem wszystko. Nigdy nie piłem, nie paliłem, byłem wierny. To wszystko przez moja niestabilność. Zakochałem się w swojej żonie. Pragnałem jej. Chciałem się opiekować. Podzieliłem się planami, tym co czuje. Ona też chciała to odbudować. 24 godziny później powiedziała, że mnie nie kocha i to koniec. Ale przecież mówiłaś... tak mi się tylko wydawało odpowiedziała. Tydzień później okazało się, że ma kochanka. Ona chce rozwodu, kochaja się po tygodniu znajomości. To nie była zdrada. Mam zniknać z jej życia jak stary mebel, który zastapi nowym. Zaczyna mnie niszczyć, wyzywać, bić, śmiać się w twarz co razem robia. Podpuszczała strojem. Stałem się gównem. Najgorszym ze wszystkich ludzi. Depresja, tabletki, brak snu, spadek wagi, zombie. Ona szczęśliwa, imprezy, seks z nim, nagle cudowne życie.Wg niej nie zrobiła nic złego. To co się wydarzyło to tylko moja wina. Dla niej to było małżeńskie piekło. Nic nie zaznała dobrego. Jako ojciec jej dziecka nic nie znaczę. Zniknałem z życia, odpuściłem. Nie ma mnie już. Poczucie winy, wyrzuty sumienia. Tak się nie da żyć. To miłość z mojej strony do grobowej deski i Ona o tym wie. Zawsze będę żył w poczuciu, że zniszczyłem to co było dla nas najważniejsze - iść razem przez życie. Dbajcie o swoje partnerki, żony. Pamiętajcie czemu się z nimi zwiazaliście. Bo potem Jeśli je kochacie, a odejda może być za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co w związku z tym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nie zbuduje szczęścia na nieszczęściu innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostałeś tylko to na ci zasluzyles, ona skrzywdzila swojego małżonka ,ty przyspozyles łez swojej byłej żonie ,karma wróciła , gdyby każdy krzywdzil bezkarnie ten świat by się skończył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie dzieje się bez przyczyny , koło zła się zatacza ,ty skrzywdziles jednego człowieka ,przyszła pora na ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy ludzie w końcu się nauczą , że jeśli ktoś rozbił komuś małżeństwo (święty sakrament ) to los mu to na łbie odbije , jakaś sprawiedliwosc na świecie istnieje , można odejść z małżeństwa dla siebie a nie dla innego człowieka zostawiając tą drugą osobę w cierpieniu i bólu ,ty poniosles karę za porzadliwosc wobec cudzej żony "nie porzadaj żony bliźniego swego " ktoś mówi "katolicki bełkot " cóż niech tak sobie mówi ale jak widać to się zawsze kończy podobnie ,ty byłeś jej kochankiem teraz ma innego kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na zawsze samotny
Owszem karma wróciła. Nie szukam pocieszenia. Po prostu to wyrzucam z siebie, bo Jeśli ktoś ma problemy może to da mu do myślenia. Moja kara nigdy się nie skończy. To jest tyle wspólnych spraw, że codziennie będzie doganiać. W sytuacji gdy wiem, że zawsze będzie uczucia i wyrzuty sumienia nie da się już nic zbudować. Nawet nie będę próbował. Zawarłem w tym poście wszystko tak jakby z perspektywy mojej żony, dlatego wszystko jest w czarnych i poważnych barwach, bo było mnóstwo cudownych chwil, ale skoro Ona uważa, że było zawsze strasznie to zachowam wspomnienia w sposób jaki je napisałem. Gdybym miał być szczegółowy wyszłaby ksiażka, a to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na zawsze samotny
05.24 -> Schemat ten sam. Ona zakończyła poprzednie małżeństwo bo poznała mnie. Zdradziła ex, a ja jak zostało napisane jej pożadałem. Wiadomo przedstawiła wersję jak jest nieszczęśliwa w małżeństwie i gdy ja nigdy nie pomyślałem, że dojdzie do seksu Ona to unaoczniała, że tak. Po wielu latach wskoczyła praktycznie do łóżka innemu na drugim spotkaniu. I też zakochana. A ja jestem zdradzonym (choć dla niej stwierdziła małżeństwo to nic nie znaczacy papier). Pozostaje kwestia czy do obecnego kochanka wróci karma. I koło będzie coraz większe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli kochanek jest wolny to raczej nie wróci do niego nic , ty zostawiles dziewczynę dla niej więc tobie się należało , jeśli kochanek jest wolny a ona go uwiodla to jemu nic nie grozi , jemu też mogła powiedzieć ,że ja bijesz jest nieszczęśliwa i wszystko co najgorsze ,wziąłeś za żonę psychopatke i manipulatorke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja żona to zwykła klamliwa harpia wykorzystująca ludzi ,ona nie kocha nikogo poza sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja żona to człowiek bez sumienia , zimna wyrachowana scierka, z sercem wyrwanym dawno temu ,ona nie umie kochać , jeśli chcesz chociaż częściowo odkupić swoje winy jedź i przepraszaj jej byłego męża i swoją była dziewczynę ,może jeśli ci przebacza fatum się przerwie ,warunek jest jeden skr**** ma być szczera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny na zawsze
Ta moja spowiedź tak jak chyba wyżej wspomniałem przedstawiona w czarnych barwach w oparciu jak Ona to widziała. Mógłbym pisać o tym ile dobrego dla niej zrobiłem. Jak trzymałem za ręke przy porodzie, wspierałem po operacji, miałem twarda rękę w kwestii badań, bo ma problem ze zdrowiem, nakierunkowałem karierę w której się spełnia życiowo, zawsze byłem gdy w nocy miała problemy z oddychaniem. Naprawdę mnóstwo dobrych chwil. Zauważcie, że nasze poczatki ledwo wspomniałem, a to był cudowny czas. Po prostu w mojej spowiedzi tego nie zawarłem, bo Ona zanegowała wszystko co dobre. Ja przepracowałem całe swoje życie. Analizowałem każdy problem, sytuację w domu rodzinnym. Gdy z nia rozmawiałem o moim rachunku sumienia, a raczej był to monolog usłyszałem, że od dawna nie kocha, a wyznania miłości tylko się “wydawały”. Choć sama przyznała kilka dni wcześniej, że ma też wady i rzeczy do poprawienia. Kłamstwa przychodza jej łatwo i nie wiem co jest prawda a co fikcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na zawsze samotny
Twierdziła, że nie była szczęśliwa. Kobieta, ktòra kocha za bardzo i człowiek z niskim poczuciem własnej wartości nie potrafiacy dać jej tylu uczuć ilu potrzebowała. Do tego jej kryzys zwiazany z upływem czasu i jej starzeniem się. Potrzeba wyjścia do ludzi, dowartościowania się, komplementów miała fuży wpływ na ta sytuację. Po wielu latach taka osoba jak ja nie dostarczy tych emocji co kochanek czy kochanka. A gdy do tego doszły problemy małżeńskie to nowej “miłości” jest jeszcze łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań wmawiać sobie głupoty o jakiejś karmie, o świętym sakramencie małżeństwa – trzy czwarte ludzkości nie bełta sobie tym w głowie. Z takich traum wychodzi się długo i nie bez ran, ale i z ranami można żyć. Nie napisałeś ani ile masz lat, ani z kim jest wasze dziecko. Jeśli z tobą, to musisz się nim zająć. Jeśli z matką, to możesz się zająć sobą, a lepiej istotnymi sprawami poza sobą. Zrób rachunek tego co masz utrzymać i co musisz zrobić. Żal i poczucie poniżenia nie zniknie, ale musisz pomóc zabliźnieniu. Nie jęcz nad sobą. A jeśli, to w grupie terapeutycznej, a nie na kafe, gdzie świętoszki mają przyjemność z wywalania ci kupy na głowę. Nie narzucaj się żonie, bo to ją tylko rozjusza. It’s over. I nie szukaj dziewczyny, której byś się mógł wyżalać. Musisz przejść przez pustynię, ale gorsze rzeczy człowiek jest w stanie przetrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×