Moja matka sie obraza, a ja czuje sie winna (i oto jej chodzi)

Właśnie tez mnie to zastanawia skąd tyle jadu. Moja ma super opieke ode nie i dziwi mnie to ze nie puknie się w głowe,ze ma tak dobrze,ze co by zrobiła jakbym ja teraz zostawiła,ze jej znajome i inne osoby z rodziny nie mają tak  dobrze,takiej opieki jak ona. Jedyne odciąc sie i zostawic by trzebabyło

9 godzin temu, Gość Lusia napisał:

Skąd w nich tyle złości? Tyle jadu?? Jak to zatrzymać??? 

a pracowała kiedykolwiek? ma jakiekolwiek zainteresowania ? znajomych?

Pracowała. Jest już jakieś 25 lat na emeryturze?? I tak siedzi w domu, koleżanek nie ma, bo twierdziła że jej niepotrzebne, sąsiadek nie odwiedza tylko podgląda z okien u której się coś dzieje i komentuje. Siedzi i gnuśnieje. Czasem ją namawiam by gdzieś wyszła, pojechała, by zapisała się na wycieczkę, na wczasy a ona nie. Teraz jej odbija na punkcie kościoła. A wogole to widzę że jest bardzo anty nastawiona do ludzi. Każdego o gada czasem w brzydki sposób. Dociera do mnie ze ma zły charakter. 

18 minut temu, Gość Lusia napisał:

Pracowała. Jest już jakieś 25 lat na emeryturze?? I tak siedzi w domu, koleżanek nie ma, bo twierdziła że jej niepotrzebne, sąsiadek nie odwiedza tylko podgląda z okien u której się coś dzieje i komentuje. Siedzi i gnuśnieje. Czasem ją namawiam by gdzieś wyszła, pojechała, by zapisała się na wycieczkę, na wczasy a ona nie. Teraz jej odbija na punkcie kościoła. A wogole to widzę że jest bardzo anty nastawiona do ludzi. Każdego o gada czasem w brzydki sposób. Dociera do mnie ze ma zły charakter. 

no właśnie to taki złośliwy troll w sensie typu człowieka. nic co zrobisz nie zmieni jej. po prostu. ja bym ją zlewała totalnie po całości. wychodziła jak zacznie cokolwiek mówić złym tonem, traktowała jak powietrze. ze złymi ludźmi można TYLKO na noże

No właśnie moja toksyczna matka tez nienawidzi ludzi,kazdy zły. Jak ktos w czyms jej pomogł to jaki on dobry,super. A za jakis czas juz be.

Ogólnie to zauważam że ona przy ludziach jest taka malutka, bez własnego zdania.  Ale w domu to nadrabia. Używa sobie na mnie i na moich córkach. Nachodzi nas gdy męża nie ma w domu i wtedy wylewa swoje żale i niezadowolenie. W swoim mieszkaniu nie mam spokoju. Gdy słyszę jak idzie po schodach to niejednokrotnie ściska mi żołądek i myślę co znów... 

Moja tez nie lubi jak ktos przychodzi do mnie. Nawet na głupią kawę kolezanki. Jest zaborcza,tylko ona i jej zdanie.