10 lat temu byłem w wojsku

Pamiętam jakby to było wczoraj:P To było 3-miesięczne przeszkolenie wojskowe w CSAiU w Toruniu. Jechałem tam z nastawieniem, że będzie ciężko ale to co zastałem na miejscu daleko przeszło moje najgorsze przypuszczenia. Do Torunia miałem jakieś 350 km i był tylko jeden autobus z mojej mieściny. Tak się ułożyło, że do jednostki stawiłem się z 2 godzinnym spóźnieniem. Ponieważ magazynier od mundurówki poszedł już do domu, pierwszego dnia nie dostałem butów wojskowych. Na drugi dzień rano przyszedł dowódca i na zbiórce myślałem, że mnie wciągnie nosem za te buty. W taki sposób zaczęła się moja relacja z przełożonym, i ciągnęła się za mną aż do końca tego szkolenia. Kilka razy podpadłem też ewidentnie z własnej winy, pamiętam jak wyszedłem na pierwszą przepustkę i tak się naprułem, że nie byłem w stanie trafić w bramkę przy oficerze dyżurnym. Ten oficer jednak był spoko gościem i udał, że tego nie widzi ale do rana pozostało tylko kilka godzin i nie wytrzeźwiałem. Rano na apelu dowódca oczywiście zauważył, oprócz mnie jeszcze w drugim plutonie było kilku kumpli pod wpływem. No i przez nas wszyscy dostali w gratisie 2 godziny musztry w czasie przeznaczonym na "stałkę". Ale były jazdy w tym wojsku:D

Jest tu ktoś kto był w armii?

tak, 10 lat temu konczyłem 9 miesięczna służbę :)

I jak wspominasz? Która JW?

Inowrocław niedaleko Torunia :) Życie z debilami nie jest dla mnie. Najwięcej sie działo na dwuyygodniowych manewrach z rezerwistami :)

a co powiesz na pełne dwa lata służby w czynnej za komuny, gdzie poborowego witało się fryzjerem i zimnym prysznicem?

3 poligony, w tym jeden zimowy na poligonie w Orzyszu. Najniższa temperatura ( na zewnątrz oczywiście nie w namiocie) to -32 stopnie i masa śniegu.

Nie robi na mnie żadnego wrażenia służba zasadnicza, ani za komuny ani w latach 90, 2000 i obecnych. Żenująco niski poziom szkolenia i zwykła strata czasu. Prawdziwe szkolenie i hardcore jest tylko w ośrodkach szkolnictwa wojskowego, wyższych szkołach oficerskich czy nieistniejących już chorążówkach. Służba zasadnicza w jednostce liniowej to śmiech na sali. I co wynika z tego siarczystego mrozu w Orzyszu? To, że stałeś w lesie na ubezpieczeniu? Hahaha:D

jak to cię śmieszy to czym ty się chwalisz? Że w wojsku byłeś? Ilę? Więcej czasu bywałem na przysięgach u znajomych. Mrozy dałem jako przykład, a przez dwa lata trochę się tego uzbierało. Jak dla mnie, za taką ilością służby jesteś wiecznym kotem.

ja 18 lat temu

3 miesiące w wojsku i wielki jenerał lament na forum robi

Kolego oprócz 3-miesięcznego przeszkolenia (w trakcie którego nota bene zaliczyłem więcej strzelań, poligonów etc niż Ty w ciągu tych 2 lat przyzakładówki) ukończyłem studium oficerskie, niezliczoną ilość kursów, szkoleń, instruktaży itd. a w bieżącym roku stuknie mi dycha zawodowej służby... także możesz sobie podyskutować:)

Byłem w r.82-84 5SDP.JW 3001.3KCZ.

Ten z 18.42 widać że zabiera głos w temacie, co nie ma o nim zielonego pojęcia! Na pewno nieogolony pacyfista! :D

Żołnierze są sexy ❤ :-D

Najlepiej było rano w kiblu jak cała kompania, ponad 50 chłopa waliło kloce, smród był tak potworny, że łzy z oczu leciały. Wyobraźcie sobie że w ciągu 10-15 minut 50 osób sra na 4 klopy...:O

mimo że jak piszesz skończenie tych wszystkich szkoleń, strzelań, poligonów i niezliczonej ilości kursów, wojsko niedało rady nauczyć cię jednego i najważniejszego. Szanować ludzi. Bez tego na froncie byłbyś kiepskim oficerem.

Arecki jesteś klasycznym przykładem niedostrzegania belki u siebie w oku a wytykania innym drzazgi. Należysz do tych staluchów, którzy odbębnili wojsko za PRL i teraz sieją zamęt, że prawdziwa armia odeszła wraz z komuną. No ale cóż, z doświadczeniem zamkniętym w stopniu szeregowego nie ma co dyskutować:D

no tak. Wielki oficer się odezwał. Gdzie ja napisałem że kiedyś to było lepsze wojsko? Ja do wojska zostałem wcielony i musiałem odwalić te dwa lata. Zakładając temat pisałeś jak ci ciężko bzło w tym wojsku. Jednak to ty sam wybrałeś być trepem. Gdybyś założył temat - co osiągnąłem w życiu, też bym miał co pisać. Ty dalej byłbyś trepem zapatrzonym we własny nos.

Masz ból zadu i tyle w temacie.

mnie ból zadu minie, a ty dalej będziesz trepem. I tylko trepem.

a trep nawet zameldować się niepotrafi. Pisze jako anonimowy gość. Nie wiem. Może to piszę s gościem od Namysłowa? Lkb innym pożeraczem kupy?

a ja w woju to się nauczyłem robić pompki na jednej rece przysiady na jednej nodze podciągania na jednej łapie nie opanowałem ale bić też się nauczyłem i porządku!

a trepa te kursy pewnie też nauczyły chwalić się. 3 miechy szkolenia 2,5 kursu i prawie jenerał.

Arecki wredny dziad zazdrości chłopakowi że kariere w wojsku zrobił.:P

arecki , może i trep, ale przynajmniej kulturalny.A ty poza swoją służbą za komuny, jakie masz osiągnięcia?

karierę w wojsku po kursach? Za debila mnie masz?... No. Chyba że autor to misio od Antoniego? Coś mi pod to podpada.

Byłem w stanie wojennym,trep jak to trep zwykłego szweja traktował z góry,ale dało się od razu poznać jak w kraju kroiła się zadyma to od razu inna gadka i traktowanie,nie jeden zwracał się nawet po imieniu :D.Tylko z dziennika telewizyjnego mieliśmy wiadomości,a to wiadomo :D.Ale trzeba przyznać że wtedy to była armia jak na te czasy,nie teraz że przychodzą o 07 a wychodzą o 15tej,natomiast jednostkę ochrania wynajeta firma emerytow.Świat schodzi na psy! Służyłem w jednostce liniowej i ten co sugeruje że nie byliśmy nic warci i nie wyszkoleni jest po prostu głupcem i ignorantem!

Arecki pytam jakie masz osiągnięcia zawodowe.Jakie studia , jaką pracę.Pewnie żadnej, a wojsko to ostatnie wspomnienie czegoś , co osiągnąłeś 20 lat temu

Tak właśnie w wojsku się robi karierę, dzięki kursom. Żeby być oficerem trzeba skończyś studia w szkole oficerskiej czy akademii wojskowej albo cywilne studia magisterskie na porządnej uczelni i wtedy 10 miesięcy kurs oficerski i tego nie ma się z przypadku, w każdym wpisie widać jak mu zazdrościsz bo pewnie jesteś bezrobotny, w najlepszym wypadku pracujesz jako stróż na budowie