Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Spójrzcie na to trzezwym okiem bo ja nie potrafię

Polecane posty

Gość gość

We wrześniu mamy brać ślub. Jak wiadomo część juz załatwiona, opłacona a ja zaczynam mieć wątpliwości. Nie dlatego że go nie kocham bo jestem właśnie ślepo zakochana... Rzecz w tym, że on ma trudny charakter. Do tego raz na jakiś czas pije niby bez powodu a pozniej tłumaczy że wszystko stres praca itd. A picie zaczyna sie od drinka czyli butelki wódki a kończy na tyg wyciętym z życiorysu. Potem wraca do normy, jest milutki grzeczny a po jakimś czasie robi sie złośliwy, opryskliwy, narzeka na moja rodzinę, olewa ją, jest wielce zmęczony itd. W niczym mi nie pomaga, sama sprzątam, piorę, myje buty, robię zakupy... On tylko czasem czyli raz na rok kwiatka kupi lub drobiazg w postaci np pierścionka czy łańcuszka myśląc ze to wystarczy . Jestem głupia bo nieba bym mu uchyliła a czuje jakby on miał mnie w d*pie. Myślę ze z tym ślubem to sie pośpieszył, nie myślał ze tak daleko to zajdzie a jak zaczęliśmy załatwiać to nie umiał z tego wybrnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bierz tego ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj glupiaś...glupiaś Ty....pakujesz się w bagno życia z alkoholikiem. To jedno powinno Cię powstrzymać. Co do reszty, on jest beznadziejny. Naprawdę tego nie widzisz? Zmarnujesz sobie życie dziewczyno i to na własne życzenie. No ..Ale tak...Ty go kochasz . Więc...brnij w to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znasz odpowiedz..... kazdy ja zna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem głupia bo nieba bym mu uchyliła a czuje jakby on miał mnie w d*pie. x Dokładnie, odwołaj póki nie jest za późno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, sama czujesz, że coś jest nie tak. 99,9% komentarzy będzie jednoznacznych: odejdź od niego, póki czas. Jeśli już teraz targają Tobą wątpliwości, to co będzie po ślubie? Jesteś młoda, z pewnością atrakcyjna, sympatyczna i inteligentna. Nie marnuj życia na kogoś, dla kogo niewiele znaczysz. Jeszcze nie raz będziesz dziękować samej sobie, że nie zawiązałaś sobie pętli na szyję. Twój narzeczony ma problemy i ze sobą, i z alkoholem. Zaczyna się niewinnie, a zakończenie może być różne. Autorko, ja wiem, że to bardzo trudne, odejść od kogoś, kogo się kocha, czuje się do niego sentyment, przywiązanie, sympatię. Ale spójrz na Wasz związek realnie. On nie ma szans. Już teraz coś mu (Twojemu narzeczonemu) nie odpowiada, stroi fochy, krzyczy na Ciebie, upija się. Tak nie może wyglądać związek. Każdy ma wady i gorsze dni, ale to nie trwa dniami, tygodniami, czy miesiącami. Autorko, życzę Ci, byś znalazła w sobie siły na odejście od niego. Musisz wyrwać się z tej chorej matni. Trzymam za Ciebie kciuki. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwołaj, póki koszta małe, im bliżej ślubu, tym będzie trudniej. A pacjenta kopnij w zad, i tak nic z tego nie będzie, co najwyżej porobisz jeszcze trochę za darmową służkę dla chama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie zrozumiem kobiet, macie chyba jakieś inne mózgi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, to jest sentyment i przywiązanie. Bardziej martwię się o niego niż o siebie. Dlatego że w razie rozstania on nie ma gdzie pójść, mieszkamy ze sobą, jest tutaj zameldowany... Nie ma najbliższych na tyle by chociaż na troche się u kogoś zatrzymać. Do tego ten alkohol czyli kolejna moja obawa że zacznie pić i wyląduje na ulicy. Prawda jest taka że on co chwilę nie ma pieniędzy, wmawia mi że zarabia kokosy a po dwóch tyg prawie niczego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to faktycznie, zayebisty kandydat na męża. Odwołaj ślub i powiedz, że jak ci nie zacznie pomagać w domu, to ma OUT, i niech się sam martwi, gdzie. Jak jest alkoholikiem, to żadne prośby a nawet groźby nie pomogą, musi upaść na dno, żeby przejrzeć na oczy i coś ze sobą zrobić. Bosh, baby naprawdę są głupie, nigdy nie widziałam takich dylematów u facetów, co najwyżej płaczą, że jakaś go MOŻE wykorzystuje materialnie, a jak ma co do tego pewność, to od razu kop w tyłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odwoła, pewnie jej wmówił, że nikogo lepszego nie znajdzie albo sama sobie to wmówiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tygodniowy trans to alkoholizm i co do tego nie ma dwóch zdań . Nie piszesz nic o tym żeby starał się coś z tym zrobić więc pewnie nie robi a to wróży że będzie tylko gorzej . Albo niech gość zacznie się leczyć albo daj sobie z nim spokój bo inaczej czeka cię ciężkie życie z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyjścia masz dwa, pierwsze to odwołać, zakończyć ten chory układ i mieć szanse na normalne życie, drugie to pchać sie w to bagno, po slubie bedzie tylko gorzej, moze jeszcze dojdzie dziecko i życie masz przegrane, ale to twoje życie, nie nasze, ty decydujesz, ty wybierasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bardziej martwię się o niego niż o siebie. Dlatego że w razie rozstania on nie ma gdzie pójść, mieszkamy ze sobą, jest tutaj zameldowany... Nie ma najbliższych na tyle by chociaż na troche się u kogoś zatrzymać. Do tego ten alkohol czyli kolejna moja obawa że zacznie pić i wyląduje na ulicy. Prawda jest taka że on co chwilę nie ma pieniędzy, wmawia mi że zarabia kokosy a po dwóch tyg prawie niczego nie ma. " Ty poważnie masz probelm, le nie z nim tylko ze sobą.Jesteś uwikłana w toksyczną relacje, co co piszesz, to recepta ma zmarnowanie sobie życie.Nie wiem kto ciebie skrzywdził,że zamiast myśleć o sobie w swojej przyszłości, zamartwiasz się o totalnie nierokującego gościa, masz wpojoną słuzbę, jesteś dzieckiem AA itp,itd?No z normalnego domu, gdzie panują jasne i logiczne zasadu razejnie jesreś, cóż patologie się dziedziczy, może zacznij od rozwiązania prblemu w sobie, a potem ukladaj relacje partnerskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli podsumujmy: - koleś jest alkoholikiem - przechlewa kasę - nie robi nic w domu, jesteś jego darmową służącą (zgaduję, że seks też ma) - jest chamski - ma cię w tyłku - ze ślubem "się pospieszył", a tak naprawdę wg ciebie go nie chce - nie posiada własnego majątku - nie rokuje na NIC x A ty dopiero ZACZYNASZ mieć wątpliwości co do ślubu? I "bardziej martwisz się o niego niż o siebie"? x Tak jak tu ktoś napisał, ty masz poważne problemy ze sobą, powinnaś się udać na jakąś terapię, bo masz bardzo niskie poczucie własnej wartości. A koleś do odstawki od zaraz, bo nie wydaje mi się, żeby miał się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×