Jak radzicie sobie z adoratorami?

Kochane, jak postępujecie z waszymi 'adoratorami'? Mam z tym spory problem. Jestem młodą dziewczyną, 16 lat, i wiele osób mówi mi że jestem dość atrakcyjna i podobam się wielu osobom. Jednak problemem jest, że kompletnie nie wiem, jak się w stosunku do nich zachowywać, zwłaszcza że mi się aktualnie nikt nie podoba i nie szukam chłopaka. Z jednej strony nie chcę być wredna i ich ignorować, staram się być miła, ale też nie chcę żeby oni odbierali to jako flirt czy inne niż przyjacielskie zainteresowanie. Wielu z tych chłopaków lubię, ale kiedy dowiaduję się że im się podobam, nabieram dziwnego dystansu. Co wy robicie w takich sytuacjach, co ja powinnam robić? Mam wrażenie że w ten sposób niejako bawię się ich uczuciami a bardzo nie chcę tego robić

Grzecznie, ale stanowczo odmówić. I tyle. A jak ktoś jest nachalny, to postraszyć paragrafami.

Tylko że w większości przypadków te osoby mi nie mówię tego wprost. Dowiaduję się albo przez znajomych albo bardzo to widać. Tak więc teoretycznie o tym nie wiem. I wtedy takie powiedzenie wprost, że nic więcej z tego nie będzie wydaje mi się dziwne i takie 'księżniczkowate', jak myślicie?

Ze szkoły, do której chodzę od 8 lat i jest mała, wszyscy się znają dość dobrze i w tym sęk

No to jeśli nie robią żadnych konkretnych kroków, to gdzie tu problem?

Czyli nawet wiedząc że coś czują, ale nie proponując póki co nic więcej mam się zachowywać jakbym o niczym nie wiedziała i normalnie utrzymywać kontakt? Mam jakieś dziwne wrażenie że niektórzy wtedy myślą że to oznacza moje zainteresowanie i mają nadzieję na coś więcej

Nie reaguje nie odzywam się typowo olewam