Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy Wasze matki też Was tak irytują?

Polecane posty

Gość gość

Jestem mężatką. 5 lat temu wyprowadziłam się z domu rodzinnego. Z mamą widuję się około2x w miesiącu i czasem, a raczej zawsze strasznie mnie irytuje. Powtarza w kółko te same historie, wtrąca się w wychowanie mojego syna, daje mi różne rady odnośnie jego wychowania, próbuje mnie podejść, żeby się czegoś dowiedzieć, opowiada różne rzeczy i innych, co mnie za bardzo nie interesuje itp rzeczy. Jak mam usiąść z nią przy jednym stole, to aż mnie trzęsie. Też tak macie? Czy tylko mi skończyła się cierpliwość do swojej matki? Dodam, że zbliżam się 40-tki, a moja mama jest po 60-tce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za 20 lat bedziesz ryczała jak jej zabraknie...mowie to po sobie, kiedys mnie denerwowala a teraz lzy mam w oczach bo jej juz nie ma i nie mam kogo proisc o pomoc, dalsza rodzina to patologia nadajaca sie do psychiatryka i jaworowicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie o to pytam, czy mi to przejdzie, czy może się nasili z wiekiem. Tak już się ma w tym wieku, czy ja jestem wyjątkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mam to samo. Dlatego widuje ja jeszcze rzadziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mnie irytowały pewne zachowania mojej mamy ale i tak była moją najlepszą przyjaciółką. Teraz już nie żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie bardzo. Ograniczam kontakty z nią do minimum - raz na 2 miesiące, na szczęście mieszkam w innym mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo. uwielbia mnie krytykować i dyskredytować w oczach innych , czego ja majac dzieci kompletnie nie pojmuje. Rzadko do niej chodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja nie wiem czy bede kiedys.miala z nia lepesze kontakty jest dla mnie osoba toksyczna. Dla niej najlepiej by bylo jakbym zycia ja sobie nie ulozyla i byla jej.parobkiem do konca jej zycia. Od zawsze musialam we wszysytkim jej pomagac ojciec nie robi nic w domu. Psychicznie odpoczelam od niej jak sie wynioslam w wieku 24lat. Teraz ma 36lat a kontakt mamy kiepski i nie wiem czy to sie kiedys zmieni. Ma swoja rodzine swoje zycie. Babcia dla mojego syna jest zadna. Nie zapowiada sie zeby cos sie zmienilo w naszych kontaktach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak krytyka to jest wlasnie metoda wychowania tego.pokolenia. zeby dzieciaki nie weszlt na glowe i wlasnie z tego.powodu nie chce kontaktu z rodzicami. Ale wiecie co ja juz sobie nie pozwalam bo jak zaczynaja krytykowac to ja dluzna nie jestem i na kazdym kroku wypominam im jakimi byli sa beznadziejnymi rodzicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze kiedyś zatesknisz za tymi opowieściami. Ciesz się że tego że masz mamę i ze możesz posiedzieć z nią! Moja babcia robi tak samo ale wiesz co nie irytuje mnie. Uśmiecham się i słucham po raz 100 tej samej historii a babcie widzę raz dwa razy w tygodniu. Plus telefony. Cieszę się z tych chwil które nam jeszcze zostały i tobie radzę to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19,48 watpie zebym zatesknila :P w*****a mnie niemilosioernie. Ostatnio krytykowala jakas 20 letnia dziewczyne, ze ma już dzieci a ona sama miała pierwsze dziecko majac 18 lat :D co jej powiodezialam to miała mine jakby ducha zobaczyla. Te stare to zawsze krytykują a nie pamietaja albo nie chcą pamietac jakie były za młodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli nie jestem sama i nie jest też prawdą, że kiedyś mi tego zabraknie, jak jej już nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mojej zabraknie to tez mi żal nie będzie. Od kiedy tylko pamiętam wiecznie dzien w dzień krytyka, a to zle, a to nie tak, po co to itp juz się rzygac od tego chciało. Jak gdzies wychodziłam z domu (mając np 25 lat) to na pewno szlam sie puszczać, szlam na imprezę to na pewno będę się łajdaczyć, jechałam na wycieczkę to czemu pieniądze wydaje na takie rzeczy, kupiłam nowe ubranie (za swoje zarobione pieniadze) to tylko słyszałam ze po co mi kolejna szmata. I tak w kolko, dzien w dzień, choroby psychicznej można bylo od tego dostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie moja tez czasem wkurzała i myslalam nie raz ze by mi jej nie brakowało, a teraz nie żyje już i tęsknie bardzo i nawet za tym jak mnie denerwowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dochodzę do wniosku że niektóre kobiety nie powinny mieć zdecydowanie dzieci bo tylko je skrzywdza i wypuszcza w świat kaleke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam identycznie jak Ty autorko, tylko ja ją widuję znacznie częściej. Nie mam z nią żadnych wspólnych tematów, żadnych więzi. Smutne... Zazdroszczę tym, które w matkach mają przyjaciółki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama mnie też czasem irytuje, ale zdecydowanie mniej niż kiedyś. I to nie ona się zmieniła tylko ja. Zrozumiałam, że rzeczy które mówi do mnie i o mnie, tak naprawdę mówi o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka była i jest bardzo toksyczną osobą. Biła mnie w dzieciństwie i dręczyła psychicznie. Ciągle mnie strofowała, wyzywała i ubliżała. W dodatku podkradała moje pieniądze. Nikomu nie mówiłam, bo kto by uwierzył, że ta miła, elegancka pani tak traktuje własne dziecko? Rzadko się z nią widuję i dobrze mi z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem od ciebie młodsza, ale twój opis jak ulał pasuje do mojej babci. Z tym, że babcia potrafi być strasznie złośliwa. Ale kocham ją i cieszę się z każdej nawet kłótni. Przecież mówimy o osobach starszych. Skąd wiesz jaka ty będziesz w jej wieku? Cierpliwie słucham jak babcia opowiada m8 historyjki o sąsiadkach, o byłycg uczniach, których nie znam (jest emerywaną nauczycielką, uczyła trudną młodzież po wyrokach i z patologicznych rodzin, a jej byli uczniowie nadal do niej dzwonią i utrzymują kontakt). Wiesz dlaczego? Bo ONA tego potrzebuje. Tak jak ona znosiła moje dziecięce męczące zabawy, setki razy króla lwa na vhs... Czasem, ludzie, warto spojrzeć na potrzeby innego człowieka, jego samotność, a dopiero potem zastanowić się czym w porównaniu może być nasze znudzenie. Trochę empatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia to jednak nie matka i aż takiego wpływu na rozwój emocjonalny nie ma...przyjęlo się że to zawsze dziecko ma szanować i rozumieć motywy dorosłego bo tak wypada i już. Bo szacunek się należy itp. Trochę to niesprawiedliwe moim zdaniem. Dzieci nie ma się dla siebie tak naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki bogu moja matka jest osoba inteligentna, kiedys byla nie do zniesienia, ale dala sie wychowac, i teraz naprawde jest niezle:) Warto sprobowac sobie ulozyc relacje, ale z pozycji dorosly- dorosly, pozostajac w roli dziecka nie dasz rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama tez mnie czasami drażni, bo podobnie jak autorki w kółko opowiada to samo. Poza tym popadła w fanatyzm religijny i często opowiada o księżach i kościele. jednym uchem mi to wchodzi, drugim wychodzi. Po prostu staram sie nie poruszać tematów drażliwych np. polityki. Mimo wszystko kocham mamę, bardzo dużo jej zawdzięczam i boję się chwili, kiedy jej zabraknie. Współczuję osobom, które miały toksyczne matki, bo bardzo wiele straciły w życiu. To miłość, której nic nie zastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wlasnie przy tych toksycznych matkach, dzieci pomimo ze dorosle nadal mentalnie czuja sie malymi dziecmi swoich matek, to ich frustruje ale nijak nie potrafia tych relacji naprostowac. Ktos kto wlasnie stara sie naprawic i naprowadzic na wlasciwy tor relacje z matka, nawet ta toksyczna, musi to robic startujac z pozycji doroslego. I owszem, bywaja matki ktore tego i tak nie zaakceptuja i wowczas taki dorosly syn czy corka nie maja wyjscia i urywaja kontakt. Ale oni przynajmniej cos probowali zdzialac, bo wiedzieli, byli juz swiadomi ze relacje miedzy rodzicami a doroslymi dziecmi to relacje dorosly-dorosly. Niestety jak pisalam na poczatku, wielu doroslych nadal choc pewnie nieswiadomie przyjmuje role malego dziecka w obecnosci matki, i tak tez sie zachowuje, podporzadkowuje sie dla swiwtego spokoju, ma poczucie winy ze sie zezlosci na matke o gderanie, buntuje sie wreszcie jak nastolatek a i tak na koniec przeprasza, po prostu nie objawia zadnych symptomow doroslosci wobec matki. Stad w necie i tu na kafe mnostwo tematow o toksycznych rodzicach, o wiecznych konfliktach z nimi, o tesciowych ktore sa winne rozpadowi malzenstwa, a przeciez to nie tesciowie czy tesciowe sa winne tylko ich niedorosle dziecko do roli meza i ojca lub zony i matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie,mam toksyczna matke ,taka ze szok. Kontroluje na kazdym kroku. Wcale nie bede za nia tesknila,a wrecz odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama tez mnie irytuje, ale calkiwicie czyms innym. W porownaniu z waszymi tyksycznymi to mojej nic nie moge zarzucic. Tylko tyle ze dzwoni do mnie codziennie nawet pogadac przez 3 minuty, kocha wnuka i tak naprawde dzowni zeby zpytac jak jej kochany wnuczuc sie ma. Ale meczy mnie to bo czasami nie mam ochoty na rozmowe. Kiedy dziecka nie bylo nie dzwonila tak czesto. Na szczescie nie krytykuje mnie, nie wtraca sie w moje wychowanie syna i za to ja kocham, nigdy sie nie wpierniczala w moje zycie, a zawsze moge poprosic ja o pomoc i nie odesle mnie z kwitkiem. Mimo ze nie mieszkam z rodzicami juz 8 lat to kupuje mi czasem jakis ciuch czy kosmetyk. Wczoraj byli w odwiedzinach przywiozla walowke, jaja ze wsi, miesko i super! Ciesze sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama juz nie żyje ale nigdy nie krytykowała,oceniała ,ale też uważam ze jako matka powinna była mi otworzyć oczy na świat na życie. ....Za to babcia mama mamy odkąd pamiętam wiecznie tylko mamę krytykowała wiecznie nie zadowolona zawsze mnie nosiło no mama nigdy nie reagowała na jej głupie docinki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem mnie złości, ale nie jakoś bardzo. Mamy bardzo dobre kontakty, mama jest jak moja przyjaciółka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe. Dobry wątek :-) A na topiku, w którym dziewczyna pyta matki dlaczego zachęcają bezdzietne do posiadania potomstwa, dziewczyny piszą, że posiadanie dziecka to coś wspaniałego, magia, bezwarunkowa miłość (po obu stronach), zaplecione małe rączki na szyi i mówienie mamusiu kocham Cię. A potem ta mała słodka istota jedna woli ograniczyć kontakty z irytującą mamą. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Wasze dzieci będą postrzegać Was tak samo jak Wy dziś postrzegacie Wasze matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety często tak :o chociaż jaą kocham bo to moja mama w koncu, ale ma swoje irytujace zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×