O co chodzi ? Mowi mi , jestes bliska mi osoba , a gdy mowie cos o swoim zyciu..

to zmienia temat, raz uslyszalam ' ale co mnie to interesuje, to twoje zycie' - kiedy powiedzialam o mojej prywatnej sprawie Ta sama osoba mi sie zwierza. Nie jakos czesto ale jednak. Ja nie jestem jakas ofiara, po tym co uslyszalam tez zmieniam temat i ogolnie juz nie poswiecam tyle czasu. Po co komus mowic ' kocham cie, jestes mi bliska' itp, po co grozic samobojstwem przy zerwaniu kontaktu z mojej strony, czy to wszystko moglo byc wyrachowana gierka? Typ osobowosci raczej melancholijny

tak zachowuje się egoista

Przeżyłam coś podobnego. Lubię słuchać i radzić, ale był okres w moim życiu, że sama potrzebowałam rady i wsparcia. Myślałam, że znajdę to u osoby, która tak często mi się zwierzała. A to, co od niej usłyszałam, było ciosem w serce. "Jesteś mądra, więc na pewno sobie poradzisz. Wymyślisz coś, nie martw się.". I to było wszystko. Nic więcej. Było mi bardzo przykro, mimo, że starałam się nie pokazywać tego po sobie. W porządku, jeśli ktoś nie umiałby mi doradzić, bo sam by nie wiedział, jak postąpiłby w danej sytuacji, ale trzeba to nazwać inaczej, a nie, że temat od razu się zamyka i żyje się tak, jakby sprawy nie było. Ja już tak mam, że jeśli ktoś ma problem, to staram się znaleźć rozwiązanie, pomóc tej osobie, ale po tym, jak zostałam potraktowana, to nie wiem, czy dalej jest sens to robić. Również chciałabym, w razie kłopotów, móc się komuś wygadać, a nie wysłuchiwać - "dasz sobie radę ze wszystkim". Za taką radę, to ja "dziękuję serdecznie". Można to porównać do spoliczkowania, zdeptania, wyśmiania, hm...