Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przegrałam życie...możecie kopać leżącego.

Polecane posty

Gość gość

6 lat temu rozwiodłam się z mężem. Zostałam sama z dzieckiem. Sama dosłownie. Bez rodziców, rodziny. Mieszkam w dużym mieście. Przyjechałam tutaj na studia i ,,za" swoim już byłym mężem. 17 lat pracowałam w jednej firmie. Praca biurowa. Fajna praca, kierowniczka w porządku. Mogłam podzielić sobie urlop na godziny, wyjść wcześniej czy przyjść później. Praca miała być zrobiona a w jakim przedziale czasowym było sprawą drugorzędną. Mogłam pogodzić pracę z opieką nad synem. Zaprowadzałam i odbierałam z przedszkola a później ze szkoły. W tamtym roku straciłam pracę. Zlikwodowali cały dział. Poszłam na l4. Załamana, zdesperowana, ale z nadzieją, że na pewno coś znajdę. Nie znalazłam. Niczego w swoim zawodzie, w normalnych godzinach żebym mogła zaprowadzić i odebrać dziecko ze szkoły. L4 się skończyło, zasiłek z up to kropla w morzu potrzeb. Wpadłam w długi, w bezsilność, w jakiś marazm i psychiczny dół. I wtedy chcąc nie chcąc zmieniłam kryteria. Znalazłam pracę na szwalni. Najpierw miałam być pomocą a skończyło się na tym, że uczę się szyć. Praca 100 metrów za szkołą dziecka i co najważniejsze zaczęłam zarabiać. Spłacam długi, zajmuję się synem. Chciaż jest to ciężka praca cieszę się z niej, jak głupia. Były mąż jest weekendowym tatą. Robi karierę. Nie mam serca podwyższyć mu alimentów. Czasami jest mi przykro i czuję się, jak nieudacznik życiowy. Z drugiej strony daję radę jakoś i może powinnam być z siebie dumna...tylko nie wiem czy mam do tego powody. Tak jakoś musiałam się wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz sie z blahostek, bedzie lepiej :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie ma miekkie serce to trzeba miec twarda d**e. Nie zal ci swojego dziecka, ze tatus daje mu malo? Nie podwyzszajac alimentow odbierasz nie sobie a swojemu dziecku, jak robi taka kariere to chyba ma z tego pieniadze? Twoja praca wbrew pozorom moze byc zmiana na lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygrałaś bo nie leżysz i płaczesz, tylko działasz, brawo TY :-) a alimenty podnieś, nie bądź głupia, też taka byłam, nie warto, uwierz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze gratuluję samoozaparcia i nowej pracy! Po drugiej - jak to nie masz serca? Dziecku odmawiać masz serce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już sie przekonałas ze jak sama o wszystko nie zadbasz to nikt tego nie zrobi za ciebie. Super ze znalazłaś prace , teraz pogadaj z tatusiem ze życie to nie weekendy i nie wspiera wasze dziecko z własnej woli lub z woli sądu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak znalazlas prace na szwalni nie umiejąc szyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym miejscu prowo zaczyna sie sypac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już był taki moment, że miałam wnieść o podwyższenie alimentów. Mam napisany pozew. Wiem, że jestem głupia, ale coś mnie powstrzymuje przed złożeniem go. To trochę tak, jakbym sama nie umiała zadbać o dziecko tylko liczyła na wsparcie finansowe byłego. Tak wiem jestem chyba faktycznie nienormalna. Może potrzebuje jakiejś terapi wstrząsowej. Nie umiełam szyć. Poszłam jako pomoc czyli jakieś pakowanie, obcinanie nitek, zaszywanie ręczne itp. Po 2 dniach, z powodu ogromu zleceń do uszycia i braku wykwalifikowanej szwaczki, kierowniczka posadziła mnie przy stębnówce tak na próbę. I tak dzień za dniem uczę się szyć. To odpowiedź na pytanie, jak znalazłam pracę na szwalni nie potrafiąc szyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli alimenty są niskie to powinnaś je bez żadnych wyrzutów sumienia podnieść. Tu chodzi o dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale z tymi alimentymi to masakra! Co z ciebie za matka? Wazniejszy byly maz od dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile były maz płaci alimentów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sześćset złotych i opłaca synowi treningi piłki nożnej i wszystko, co jest z tym związane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że to nie wiele, jak na jego możliwości finansowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko kto Ci powiedział że "przegrałaś życie i żeby Cie kopać"? Pewnie sama sobie to wymyśliłaś. A wymyśliłaś sobie to bo masz za niskie poczucie wartości i jakieś kompleksy a nie powinnas. Nie powinnaś bo właśnie swoim życiem, swoja odpowiedzialnością, swoją zaradnością, wytrzymałością i skromnością udowodniłaś całkiem cos zupełnie przeciwnego:) brawo Autorko! Serio szczere gratulacje. Ty uważasz ze to nic a tak na serio calkiem powaznie to dokonałaś czegoś wielkiego. Nie jedna by sie załamała itd. A Ty dałas i dajesz ciagle sobie rade. Uwierz w siebie i jak czujesz ze alimenty za niskie to podwyz je i juz. Bedzie dobrze! Bedzie dobrze bo walczysz!:) powodzenia i nie daj zyciu sie!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dziękuję za dobre słowo. Czasami, jak nie ma z kim porozmawiać, to różne myśli przychodzą do głowy. Czasami też jest trudno i ciężko, brakuje sił. Mnie też przybiło zderzenie z rzeczywistością na rynku pracy. Siedziałam sobie w tej swojej pracy i snułam plany, że do emerytury dociągnę. Niestety życie, jak zawsze, ma swoje plany względem nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, autorko, że Ty to jesteś siłaczka. Ja w Twojej sytuacji załamałabym się do reszty, a Ty się nie poddałaś i walczysz dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zgadzam się z powyższymi wypowiedziami - powalcz o wyższe alimenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam coś napisać ale sama nie wiem co. Chyba tylko że ci współczuję z jednej strony a z drugiej gratuluję że się nie poddałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet nie spodziewałam się tylu dobrych słów. Przeglądając to forum myślałam, że moja historia będzie pretekstem do kpin i szyderstw. Tak mi się jakby lepiej na duszy zrobiło. Bardzo Wam dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo:) masz dziecko i sile będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie przegrałaś, wrecz przeciwnie :) wygrałaś. Podnosisz sie z problemów i bedzie coraz lepiej, a byłego meza mozesz spokojnie poprosic czy nie mógłby Cie wesprzec w finansach dla synka poki nie wyjdziesz całkowicie z doła :) Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ty przegrałaś życie tylko tak samo się ułożyło, na wiele rzeczy nie miałaś wpływu. To los ci dokopał w dodatku działasz i podnosisz się, a to nie jest przegranie. Życie przegrywa kobieta, która zamiast się uczyć, pracować, mieć pomysł na siebie rozkłada giry przed byle Januszem, a potem płacz, bo Janusz nie jest księciem tylko palantem, ona sama nic nie znaczy, nie zarobi nawet na kawałek chleba, bo niczego nie potrafi i dziadują tak dziady od zasiłku do zasiłku za kotarką u teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przegrałaś życie, masz kochane dziecko, masz w sobie siłe jakiej brakuje wielu z nas. Jesteś wielka! Tylko o te alimenty powalcz!!! I tak, możesz, a nawet powinnaś być z siebie dumna !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam ten temat i myślę sobie,jakie to forum jest zakłamane.wczoraj pisałam na temacie o alimentach,gdzie mama pisała ,że chce podnieść z 850 zł alimenty na 12 letnia córka. Tam pisałam, że 1 tys zł to minimum, gdzie ojciec powinien ma dziecko płacić w dzisiejszych czasach. I były same komentarze, że babie się w głowie przewraca, że 400 zł to niektóre mają i jej też powinno tyle wystarczyć, bo pół na pół z ojcem ma płacić. A tu kobieta ma 600zl (zgadzam się i dalej twierdze, że 1 tys na dziecko to minimum, więc niech idzie i składa o więcej), i tu same komentarze, że niech podnosi alimenty, że to ok. Więc to forum to jedna wielka kpina i zakłamanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może po prostu różne osoby trafiają do różnych tematów. Ja np. wypowiedzialam się powyżej, a tamtego wątku nawet nie kojarzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×