Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Związek z pracoholikiem pracoholiczką

Polecane posty

Gość gość

Czy to w ogóle możliwe? Czy da się tak żyć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudne, prawie niemożliwe. Przerabiałem to. Zawsze na miejscu pierwszym była praca, a ja dużo dalej. Nigdy nie mogłem na nią liczyć. Spotykaliśmy się w zasadzie tylko w weekendy. I to często na chwilę albo w ostatniej chwili odwoływała - bo przecież musi coś zrobić, bo ktoś ją o coś poprosił, "bo przecież ktoś tam czeka na ten raport" - tak jakbym ja nie czekał na spotkanie z nią. ale to się nie liczyło. A jak już się ze mną spotkała, często była zmęczona. Pamiętam, jak podczas naszego spotkania ożyła dopiero gdy zadzwoniła koleżanka z pracy i przegadały jakieś 40 minut o słuzbowych sprawach! Ja byłem jak powietrze, a ona wpadła w euforię bo mówiły o pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy, małymi kroczkami można zmienić człowieka. Mój mąż zanim mnie poznał nie potrafił cieszyć się życiem, przez kilka lat nie był na urlopie bo nie potrafił żyć bez pracy w której spędzał całe dnie. To ja musiałam pokazać mu że świat nie kończy się na pracy, co było strasznie trudne. Po pierwszych wspólnych wczasach on autentycznie miał wyrzuty sumienia, ale nie poddałam się. Teraz sam pyta gdzie jedziemy w tym roku:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli zdarzają się wyjątki. Że ktoś się zmieni. ja nie za bardzo w to wierzę. Moja dziewczyna przez chwilę miała dla mnie czas - jak poinformowałem ją że spotykam się z inną. Jak wcześniej chciałem się z nią spotkać żeby w ogóle porozmawiać o nas, to nie - nie ma czasu, praca, praca, praca... A informacja o innej sprawiła że w każdej chwili była wolna do rozmowy :). Potem, gdy wróciłem do niej, zaczęła zachowywać się po staremu. W końcu powiedziałem że tak dłużej być nie może i daję jej czas na zastanowienie się. Zastanowiła się i zerwała ze mną... smsem. Widać szkoda było czasu żeby powiedzieć mi to w twarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×