Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Julia2018

Mąż nie chce się wyprowadzić, ani dać rozowdu, co zrobić?

Polecane posty

Gość gość
10'56 dziś w wczoraj w nocy : przestań najezdzać na autorkę i jej wyliczać w którym poście cos napisała. Nie rozumiesz prostego tekstu,że to decyzja autorki o końcu tego małżeństwa tylko dopisuje teorie z sufitu o "błyszczącym" mężu i autorce winnej jego stanu zdrowia i całej reszcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11'06, to nie egocentryk z tego co opisujesz tylko socjopata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Julia to trzeba iść do specjalisty i porozmawiać co się dzieje, napewno to wam nie zaszkodzi a pomoże. Powoli małymi kroczkami do przodu. To co piszesz mozna przepracować. Poznać zachowania które na was zle wpywaja i je wyeliminować. Masz depresje gorszy okres w życiu, to sie zdaża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
gość dziś Też taką opinię już słyszałam, ale nie chcę w to wierzyć bo to znaczy, że tak bardzo się pomyliłam. Nie chcę widzieć w nim złego człowieka, wiem że manipuluje mną i moją rodziną też - próbował mojej mamie wmówić że mam romans bo znalazł jakiś wątek na kafeterii w historii ( w którym się udzielałam) i bez rozmowy ze mną wysłał mojej mamie mówiąc, że to mój. Zgadzały się tylko dwie rzeczy wiek i to że laska pracowała z kolegą z liceum. gość dziś Dziękuję, ja i tak się czuję bardzo winna i bardzo źle z tym wszystkim. To, że nie widzę wyjścia odbieram jako życiową porażkę bo on był miłością mojego życia. Wiem to. Nie wiem czy kiedykolwiek kogoś tak mocno pokocham, a nawet jeśli to nikomu już nie będę w stanie zaufać na 200% i w niego wierzyć jak tu to robiłam przez lata. gość dziś To nie wina gorszego okresu życia, to się dzieje od wielu lat. Jak miałam dobre okresy życia to nic nie robiliśmy razem (poza tuleniem), byłam sama ze wszystkimi problemami (tłumaczyłam to ciężką jego pracą), nawet jak planowałam konieczny remont to stwierdził, że da kasę, mam go sobie robić, ale wtedy gdy go nie będzie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Julia każdy z nas popełnia błędy. Żeczywiście zrobił zle że nie porozmawiał z tobą. Ty też napisałaś że nie byłaś święta.Piszesz że był największą miłością twojego życia, to nie trać tej miłości, to jeszcze wszystko można naprawić pod okiem specjalisty. Wydaje mi się że nadal go kochasz, mimo że mówisz nie. Jest dla was szansa nie z takich kryzysów ludzie wychodzili. Życzę wam jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet nie chce rozwodu, bo gdzie bedzie mial lepiej niz u Ciebie? Mieszkanie mu zapewniasz, w razie potrzeby utrzymujesz, obsluzysz kompleksowo... Drugiej takiej naiwnej nie znajdzie, wiec to go motywuje. Uwolnij sie od tego, im szybciej tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
gość dziś Już go nie kocham, nie wierzę mu i nigdy nie będzie tak jak wcześniej kiedy mu ufałam bezgranicznie. Nie chcę iść znowu do specjalisty, po tamtej wizycie czułam się oszukana. Ja miałam zapomnieć o ciężkich latach i mieliśmy zacząć od nowa. A on po chwili robił to samo. Nie mamy dzieci, nie ma powodów by na siłę być z kimś kogo już nie kocham. To co do niego czuję gdybyśmy mieli dzieci myślę, że za pomocą terapii warto byłoby to próbować naprawić na tyle by tworzyć w miarę dobrą rodzinę. Chciałabym gdzieś uciec, wyjechać. To mieszkanie z nim w tej sytuacji jest dla mnie ciężkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13'09, trujesz .. Kto ci dał prawo dalej wyrokować o jej życiu? Ona wyraźnie pisze,ze stan trwa latami a ty pierniczysz nadal swoje.Płacą ci za te gadki czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robisz tak kochana: pakujesz jego rzeczy i wystawiasz za drzwi, składasz pozew , jesli nie dostaniesz rozwodu na 1 rozprawie to dostanisz na 2 albo 3. Tez mam meza 13 lat starszego, przez 3 lata z wesołej dziewczyny stałam sie wrakiem w depresji, iałam szczescie bo poznałam 9 lat młodszego faceta i odzyłam. Twój maz to zwykły pasozyt ktory wysysa z Ciebie energie i zycie. Nie cackaj sie z nim tylko działaj, walcz o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia234
do autorki - ja mimo wszystkiego co tu napisałaś, dała bym mu szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile macie lat i jak długo jesteście małżeństwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TY Monia jesteś ta Martyna z poprzednich postów nie umiesz czytać ze zrozumieniem tekstu. Autorka pisze,że sytuacja trwa długo,szanse od niej były,to na co ma jeszcze czekać? Az umrze z wycieńczenia psychicznego a on i tak szybko znajdzie następną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Do gość wczoraj [23:13 Cieszę się, że ci się ułożyło. Ja nie poznałam nikogo. To i lepiej i gorzej. Lepiej bo wiem, że ta decyzja to nie chwilowe widzimisię bo ktoś mi w głowie zwrócił. A gorzej bo nie mam na to wszystko sił. Nie wyrzuce go za drzwi. Zastanawiam się czy może nie powinnam ja się na jakiś czas wynieść do rodzicow póki nie będzie rozwodu. Tylko czemu ja mam mu zostawiać swoje mieszkanie. Monika- nie będzie kolejnej. Już ta była ostatnią którąś z rzędu. O rozwodzie mówię już co najmniej rok. Więc skoro przez ten czas nie poprawiło się to już nie ma co czekać. Ja jestem już naprawdę wrakiem. Nie chcę nigdzie wychodzić. Praktycznie codziennie na xanaxie by móc jakoś funkcjonować. Nie śpię w nocy. Mam koszmary. Generalnie jest źle. Teraz wróciłam do domu od siostry bo tam spałam. On wygląda źle. Pytam się czy coś kupić do jedzenie- to nie. Od 3 tygodni nic nie je, A bynajmniej tak mówi. Do lekarza nie pójdzie. Nagle mówił że przemyslal swoją zazdrość i mogę wychodzić do koleżanek czy rozmawiać z kim chce. Ale przecież to nie o to chodzi. Czuję się winna jego stanu i przez to czuje się jeszcze gorzej. Jestem tak strasznie tym wszystkim zmęczona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje autorce bo sama mam podobny problem.:-( Mieszkam w malutkim mieszkaniu z 13letnim synem,eksmężem i jego konkubiną.Byłam u prawnika i on nic nie zrobił.Powiedział,że mieszkanie jest moje i eksmęża i musimy razem mieszkać pod jednym dachem.Jakby eksmąż mnie spłacił to bym opuściła mieszkanie ale on mnie nie spłaci bo nie ma za co i ja też go nie spłace bo nie mam 60 tysięcy.Nie wiem co robić ale nie wytrzymam jego kochanki na dłuższą metę.Ta kobieta żyje na koszt mojego byłego męża,godzinami sie kąpie i wysiaduje w łazience a w nocy słysze jej chichotki.Poradźcie coś.W poniedziałek ide do prawniczki.Może kobieta bardziej zrozumie kobiete.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On dalej nie je nic, wczoraj cały dzień przespał. Ale o wyprowadzce słyszeć nie chce. Co do postu wyżej, niestety moim zdaniem tylko podział majątku wchodzi w grę. Inaczej będziecie musieli się męczyć. U mnie jest inaczej bo dzieci nie ma, a mieszkanie jest tylko i wyłącznie moje. Dziwię się tej lasce Twojego ex. Ja bym w takiej sytuacji być nie mogła, tak samo jak sobie nie wyobrażam by teraz kogoś szukać i by się ktoś wprowadził. Dzisiaj mam terapię u psycholog. Może się jakoś ogarnę i skończę pisać pozew i go w końcu złożę. Nie ma na co czekać tak naprawdę. Chociaż ten rozwód dla mnie to porażka życiowa i myślę, że już do końca życia będę sama, bo już nikomu nie zaufam. Ale wolę być sama niż w takim związku, gdzie ktoś nade mną się pastwi psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Szkoda waszego syna, że na to wszystko musi patrzeć. gość dziś [11:07 A ja myślę że jesteś bardzo zapatrzona i skupiona na sobie. Współczuje twojemu mężowi. To że nic nie je, zamknął się w sobie, może być spowodowane tym że, ma głęboką depresje, a Ty odbierasz to jako znęcanie psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
On zawsze ciągle spał i generalnie mało się udzielał. Martwię się o niego, ale nie będę z kimś gdzie tego już nie czuję. Za dużo szans było niewykorzystanych. Jeśli to przeze mnie takie zachowanie to tym bardziej lepiej się rozstać zamiast się ranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jaką pracę twój mąż wykonuje, ale może miał ciężką robotę i musiał odpocząć, zregenerować się. Nie wiem jak to u was wyglądało, ale jedno co widzę, nie jesteś w stanie iść na jakiś kompromis, chociaż taki mały. Jesteś bardzo zaciętą osobą, upartą nie umiejącą wybaczyć błędów, tylko żyjesz tymi błędami rozpamiętujesz je. Piszesz że, dawałaś tyle szans mężowi, na poprawę itp. A Ty co robiłaś ze swojej strony żeby miedzy wami było lepiej? Nie tylko mąż jest "bądź" był odpowiedzialny za związek ale również i TY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z nim. Jeżeli nie rozumie prostej rzeczy że ma się wyprowadzić to go spakuj i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Dużo robiłam. Zrezygnowałam z koleżanek, wymyślalam wyjazdy. Rozrywki. Gotowałam, sprzatalam. Pomagalam mu szukać pracy. Wspierała jak mogłam. Rozmawiałam z nim. Namawiałam na wspólne zajęcia. Mąż nie ma ciężkiej pracy ani fizycznie, ani psychicznie. Ma dosyć spokojną. Bardziej go może męczyć to że nudną. Ale wtedy lepiej jest iść na spacer po lub coś robić poza spaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Teraz jestem zacięta. Ale 2-3 lata robiłam co byłam w stanie. Nawet zrezygnowałam z czegoś co kocham robić bo mu to przeszkadzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15'44 po których postach autorki wydajesz takie opinie? Pisze tu taka,ktora stale namawia do dania szansy itd. , jakby nie czytala postow o kolejnych i jeszcze kolejnych tzw.szansach,terapiach,wybaczaniu,rezygnacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dawaj już żadnej szansy. Szansę można dać 1,druga to naiwność, a 3 głupota. Składaj o rozwód, na pierwszej rozprawie pewnie nie dostaniesz, ale na 2-3 owszem. Musisz być twarda na rozprawie i mówić, że męża nie kochasz, że są ciągłe kłótnie i jesteś wyczerpana psychicznie, prawie w depresji. Możesz iść do psychologa, niech ci da zaświadczenie. A i odnośnie seksu... miesiąc to trochę za mało, a niestety w sądzie o to pytają. U mnie nie było seksu ok. roku przed sprawą. Sędzia mnie pytała z 10 razy czy nie widzę szansy na naprawę związku, aż miałam chęć jej powiedzieć, że skoro tak mnie namawia, to może sama zamieszka z moim mężem, to zobaczy jaki to miód. Mój eks też mieszkał u mnie i było mu tak wygodnie. Mamy dziecko, ale dostałam rozwód na 2 rozprawie. Eks powiedział, że mnie nadal kocha, ale skoro chcę rozwodu, to siłą mnie trzymał nie będzie- tak powiedział w sądzie. Chcieli dać nam 3 m-ce na dogadanie się, ale się nie zgodziłam, powiedziałam, że czas na dogadanie się był, a jest tylko coraz gorzej. Później też odkładał wyprowadzkę, że nie ma gdzie, że szuka mieszkania (a wcale nie szukał). W końcu się wkur...am i spakowałam go, rzeczy zawiozłam do jego matki i zamki zmieniłam. Jak dzwonił to powiedziałam mu, że niech idzie do sądu, albo na policję, ja go nie wpuszczę i koniec. Zamieszkał u matki, teraz z tego co wiem pracuje zagranicą i przyjeżdża raz na m-c lub na 2. A ja mam w końcu spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Jestem w rozsypce. Rozmawiałam z nim. Zaczął mi mówić że ch ciał się wieszać. Że był tego blisko. Że jestem jego całym światem i sobie życia nie wyobraża beze mnie. Dodał że zawsze się wszystko psuje jak traci pracę. Teraz już rok pracuje ale dalej tak sądzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty padniesz ze strachu o niego a on spadnie na cztery lapy i nic mu nie będzie. Rób coś,skutecznie i nieodwracalnie działaj,bo cię na maxa zmanipuluje i wpadniesz w poczucie winy,ze to przez ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gadałaś od roku o rozwodzie, jezdziłaś po nim psychicznie. A teraz dziwisz się że, mu psychika padła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:34, chyba różne topiki czytami,jeśli to ona po nim jeździła,itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawniczka poradziła mi złożyć skarge do dzielnicowego na zachowanie męża i jego konkubiny które powoduje że ja i syn nie śpimy w nocy i jesteśmy zestresowani sytuacją jaką stworzył mąż. w skardze proszę o usunięcie tej kobiety siłą bo ona mieszka u nas na dziko a ja jako współwłaścicielka mieszkania nie wyrażam zgody na zameldowanie. wedle prawa mąż tworząc tak dziwną sytuacje zakłóca spokój dwóm domownikom - mi i synowi a tak być nie może. skarge już złożyłam i czekam na decyzje dzielnicowego.:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój powyższy post z godz.16:47 dotyczy sprawy z : 2018.02.11. godz.00:50 :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, cos mi sie wydaje, ze to Wieszanie męża to zwykły szantaż emocjonalny? I,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×