Ale ta Revol kłamie. Widziałyście?

W wiadomościach przed chwilą mówiła, że rozmawiała z Mackiewiczem tuż przed zejściem i powiedziała mu, że śmigłowiec przyleci po niego za kilka godzin. On jej powiedział, że ok, będzie czekał. No to kvrwa był w stanie agonalnym i nie było z nim kontaktu jak twierdziła, czy kontaktował i rozmawiał z nią trzeźwo i przytomnie? Do tej pory jej nie osądzałam, ale teraz myślę, że coś jest na rzeczy, skoro tak zmienia relacje.

Ale skąd wiadomo, ze był w stanie agonalnym? Jest jakas relacja foto-video, ze tak mówi? Moze to były od poczatku wymysły dziennikarzy, albo jakies złe tłumaczenie? Oglądałam dokładnie ten wywiad 20 minutowy, i ona tam ani słowem nie wspomniała o obrzeku mózgu, czy agonii. Jedynie ze miał slepote sniezna, a kiedy doszli do wzniesienia to powiedział, ze nie ma siły juz isc. Spedzili wtedy noc w jamie snieznej, rano sie jego stan pogoroszył, ze krew ciekła z twarzy po brodzie ( wczesniej dziennikarze pisali, ze z ust), miał duze odmrozenia i nie mogł wcale isc. Jak nie mógł isc to ona nie mogła go zniesc, to jasne

Zaraz po tym jak ją uratowali właśnie tak mówiła, że zostawiła Tomka w stanie agonalnym.

W himalaiźmie jedną z głównych zasad jest, że jeśli nie da się komuś pomóc, a próba tej pomocy naraża życie pozostałych członków wyprawy, to się tę osobę zostawia.

Ona go zabiła.

Zabila i zjadla, tak jak poprzednika, dlatego go nie znaleziono tam gdzie ona mowila ze go zostawila Adjö tak serio , nie znudzil wam sie jeszcze ten temat ?

Gawiedź musi mieć o czym gadać i snuć własne wymysły :D

A ciemniaki łykają wszystko co wątpliwej jakości "niby celebryci" im pocisną! Korwin miał rację mówiąc: "większość społeczeństwa to durnie"

Grunt że ona uratowała dupę,jak była na dole to mówiła że można go było uratować,tak wygląda solidarność ludzka w zachodnich krajach.Podczas wojny i nie tylko mieliśmy na to niezliczone dowody.Chcesz na kogoś liczyć,licz na siebie!

Sensacja dla plebsu.

Może jeszcze pretensje zaczniecie zgłaszać do natury, bo tuż po uratowaniu Revol nastąpiło nagłe i jeszcze większe pogorszenie się warunków pogodowych, które całkowicie przekreśliło możliwość wykonania akcji ratunkowej na najbliższe 24 godziny. W tych warunkach, jakie nastąpiły, to było bardziej niż pewne, że pilot helikoptera wpadłby na skały lub maszyna by po prostu spadła w dół jak kamień. A wtedy zamiast jednego himalaisty byliby do uratowania także i dwaj ratownicy i pilot, o ile przeżyliby kraksę.

to wielu ludzi nawet nie będący alpinistami wie ze Pakistan nie ma takich helikopterów by wnieśli się na wysokość 7300m a ona mówiła Tomkowi ze przylecą po niego te helikoptery to co ona nie wiedziała ze to jest nierealne by doleciały te helikoptery po Tomka ta baba kłamie co chwile tam nic się kupy nie trzyma

Oj dajcie mu spokuj, facet mial pasje, pasje ktora kochal bardziej niz dzieci. Jego wybor, wiedzial gdzie idzie, a jego bliscy wiedzieli ze moze juz nie wrocic!

Na wiosne go znajda na dolinie - sturla się!

Dajcie juz idiotki spokoj temu czlowiekowi, niech spoczywa na swojej gorze Nie nam o oceniac bo nigdy nie bylysmy i raczej nie bedziemy w takiej sytuacji a i wierze na ten temat mamy znikoma

Większość jak zwykle nie zrozumiała tematu:O chodzi tylko i wyłącznie, o to, ze ona podała już kilka wersji o jego stanie. Jeśli ktoś mówi prawdę, to pierwszy, piąty, czy piętnasty raz zapytany o coś, zawsze będzie mówił to samo, a ona kręci jak po/je/ba/na. Poza tym jeśli był przytomny i jarzył, a śmigłowiec miał przylecieć po niego, to ją też by zabrali, więc dlaczego ona musiała schodzić? Nie mogła poczekać tam z nim?

"śmigłowiec miał przylecieć po niego" X I nigdy by po niego nie przyleciał, bo 1. w przypadku tego akurat modelu helikoptera, który wystawionony został do akcji ratunkowej, osiągnięcie takiego pułapu w takich warunkach jakie wtedy były nie jest technicznie możliwe. 2. Ledwo się wznieśli na wysokość punktu odbioru Revol a co dopiero mieliby jeszcze dodatkowe 500 metrów. 3. Jeszcze pozostaje kwestia tego, jak takich warunkach atmosferycznych w ogóle mogliby helikopterem podejść do niemalże pionowej ściany i to w taki sposób, aby bezpiecznie załadować poszkodowanego. Większe prawdopodobieństwo było, że helikopter zahaczyłby wirnikiem o skały i runął w dół, niż, że by go uratowali.

co za roznica co mowi ta kobieta. nikt madry nie pcha sie smierci w ramiona majac dzieci. jak sie ma potomstwo to sie siedzi na d***e, a nie szlaja po goraach niczym nieodpowiedzialny beztroski kawaler

No tak, bo jak się ma dzieci to nie można mieć żadnych pasji, hobby czy zajęć. Co powiesz o osobach pracujacych jako kierowcy, np taksówek? U kierowców prawdopodobieństwo śmierci jest setki razy większe niz u himalaistów. I co?

Nie zbaczajcie z tematu. Chooy z tym czy miał pasję, czy dzieci, czy nie wiadomo jeszcze co. Temat dotyczy mataczenia tej dziwnej kobiety. Po ona kłamie?

Nieprawda! kierowcy procentowo mają duuuzo większe szanse na przeżycie niż potencjalny himalaista idący na 8-tysiecznik. Dane o smiertelnosci są ogólnie dostępne. Jest również wiele filmów na ten temat himalaizmu. Osobiście uważam, że z powodu wysokiego ryzyka ludzie mający rodziny i idący w tak wysokie gory (szczególnie zima), wykazują się nieodpowiedzialnoscia i brakiem wyobraźni. Bez znaczenia czy są to pasjonaci czy amatorzy mocnych wrażeń.

wczoraj - wszystko pomieszałaś, ona rozmawiała najpierw z armia pakistańska a oni podobno obiecali wysłanie helikoptera na 7200, nie wysłali, potem była organizowana odrebna akcja polskiej ekipy, smigłowiec miał doleciec na ok. 6500, jest raport o tym na stronie polskiego himalaimu zimowego, który tu wkleiłam w tym drugim watku, tragedia na nanga parbat. a teraz z kolei pakistańczycy nie chca wysłac smigłowca po p. Rafała, który sie połamał na K2.. Media chyba celowa chca, zeby ludzie nie wiedzieli o co w tym chodzi, bo nie rozumiem dlaczego nie dali tego raportu, a ludzie w kołko spekuluja . Tez słyszałam na poczatku informacje, ze Tomek niekontaktował, ale czy ktos wie, skad to pochodziło, słyszał osobiscie jak ona to mówiła, jakis wywiad z nia?

zaczynam powoli zmienic jednak o niej zdanie... cały czas ja broniłam, ale teraz oglądam tvn.24 i tam mówia, ze były dwie zupełnie rózne relacje... no nie za fajnie... a wiecie, ze ktos planuje isc po tomka?

tez mi sie wydaje ze cos jest nie tak, na ostatnim nagraniu niby jest 90 m przed szczytem a tomek ho ho za nia, niby na niego tam czekala zeby wejsc, czyli nie widziala ze bardzo zwolnil? i jeszcze weszli niby razem na szczyt i dopiero wtedy zauwazyla jego straszny stan? Bo niby dopiero na szycie okazalo sie ze ma slepote, odme i chorobe wysokosciową. Dziwne ze nie widziala tego jak ja dogonilprzed szczytaem. No i to ze ponad kilometr zeszli razem, a jakis lekarz mowil ze kazdy metr w dol pomaga przy chorobie wysokosciowej. W jamie wyglada normalnie, a napewno nie w stanie agonalnym, jak twierdzila kiedy ratownicy sie pytali, bo plan byl zeby isc po Tomka ale nie poszli bo niby Tomek byl w agoni i nie bylo sensu.Wiele dziwnych rzeczy , i Martin ktorego zostawila podobnie jak Tomka, te same objawy choroby.Wydaje mi sie ze wiedziala ze po nia nie pojda ale po Tomka tak, wykorzystala.

27 kwietnia 2009 08:01 Alpinizm / Himalaizm | Janusz Kurczab Wieści z Himalajów Minarik zaginął na Annapurnie Czech Martin Minarik i Francuzka Elisabeth Revol dotarli do wschodniego wierzchołka Annapurny (8010m) w poniedziałek 20 kwietnia, po ośmiu dniach wspinaczki w fatalnych warunkach. Francusko-czeski zespół szedł od południa poprzez wierzchołek Roc Noir (in. Khangshar Kang, 7485m). W środę 22 kwietnia, podczas zejścia, Revol poinformowała przez SMS, że “z Martinem jest niedobrze”. Strona www.liboruher.cz donosi, że dwójka wróciła na Roc Noir i rozpoczęła zejście na północną stronę masywu. Na wysokości 7100m Eli musiała zostawić Martina, który był bardzo wyczerpany i nie mógł poruszać się o własnych siłach. Skrajnie wyczerpanej i odmrożonej Elisabeth Revol udało się dotrzeć do Manangu, skąd w piątek helikopterem została przewieziona do Katmandu. Dwudniowe przeszukiwania helikopterowe nie dały rezultatu i raczej nie ma szans na odnalezienie Minarika żywego. ten sam scenariusz...

Jest i nasza Grażyna Himalaizmu oraz jej kolejny temat z d...py ile jeszcze będziesz truć o niej i wkółko to samo piszac? nie ona pierwsza porzuciła towarzysza i nie ostatnia. Prawda jest taka, że mackiewicz był słabszy w dodatku ten ich sprzęt... bez komentarza. Kazdy kto idzie w himalaje liczy sie ze smiercią. Ryzyko jest OGROMNE! a skoro jednak tam idzie to sorki ale chcącemy nie dzieje się krzywda. Żył z pasją i umarł dla niej. ZAMYKAM TEN DEBILNY TEMAT!

Zamknąć to ty możesz swój parszywy ryj, wywłoko. Nie założyła tego tematu osoba o, której piszesz i skończ już z tą Grażyną, bo żart jest dobry na raz, a ty w kółko to samo wypluwasz z tej kaprawej gęby. To mój pierwszy temat i mam w doopie czy mi wierzysz, czy nie. Poza tym, naucz się czytać uważnie, bo napisalaś kompletnie nie na temat. Nie obchodzi mnie jaki mieli sprzęt, kto był słabszy, czy to była ich pasja, kto miał ile dzieci itd. Pytanie, dlaczego ona zmienia wersję? Zrozumiałaś teraz, czy nadal to zbyt trudne dla zakutego łba?

To ma znaczenie co mówiła i mówi Revol. Bielecki na samym początku wypowiedział się, że nie poszli po Mackiewicza, ponieważ z opisu Revol wynikało, że on jest w stanie agonalnym, ale gdyby było inaczej, to że zaryzykowaliby i poszliby wyżej po niego. Teraz nagle się okazuje, że był przytomny i odpowiadał.

Jak to nie ma znaczenia? Sama piszesz, ze zasugerowalu się tym, co ona mówi.

Decyzję o tym, by zaniechać prób dotarcia do Mackiewicza podjęto na podstawie relacji Revol, która mówiła, że on już umiera. Tak się wypowiedział Bielecki na samym początku. Później mówił, że nie daliby rady, że wtedy Revol by umarła... ale na samym początku powiedział, że poszliby po niego, gdyby nie to, że był w stanie agonalnym. A teraz Revol mówi, że jest w niej wiele złości, że nie zrobiono wszystkiego, by uratować Tomka i że on był przytomny, rozmawiali przed jej zejściem... Ta kobieta nie wzbudza mojego zaufania.