Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy długość romansu ma znaczenie

Polecane posty

Gość gość

Wiele się tu czyta o romansach, ,jedne trwają po parę miesięcy, a inne parę lat. Zwykle okazuje się, że kochanka byla tylko dla czystej rozrywki i przeważnie on nie zostawia żony, a kochanka zostaje sama. A co w sytuacji, gdy romans trwa bardzo dlugoto, na przykład ponad 10 lat? Może to rzeczywiście miłość, ale sytuacja jest taka, że on naprawdę nie może się rozwieść? Co myślicie w przypadku bardzo długich romansów? Rok, czy dwa, to nikogo nie dziwi, ale jak ktoś tak romansuje już 10 lat i więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że romans w ogóle to sprawa bardzo raniąca dla partnera... Jeśli trwa tak długo, to chyba pora przerwać małżeństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak mężczyzna nie chce przerwać małżeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rok moze dwa, ale jeśli trwa dluzej i nie odchodzi od żony, to znaczy, ze nie kocha kochanki. Rozumiem, ze na początku nie chce ryzykować, ale jak juz wie to powinien odejść od żony. Proste jak drut. I nie ma tłumaczenia żadnego, chyba, ze żona jest chora itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mnie to zastanawia lecz jak ktos zajety mysli od 10 lat o tej samej osobie i nadal ma zone meza to i tak niewart zachodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie w tych czasach . Dzis wzgledy religijne nie maja takiego znaczenia i zadna kochanka nie bedzie się w to bawić. Albo rozwód albo baj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za to maja wzgledy takie jak dzieci, brak mieszkania do wyprowadzki, podział majątku itp itd...masa takich "związków" jest niestety. ludzie sie pakuja w zobowiązania a potem milosne trójkaty...i zdrady oraz wieloletnie kochanki, o których choćby tu można sie naczytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to oznacza ? Że ta kochanka jest najbardziej naiwna kobieta jaka można sobie wyobrazić. I nie ma honoru .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćczekoladowapanna
Mój romans trwa już 21 lat i to ja nie chcę zmian. Mamy rodziny, po co ich narażać na stres ? Mnie tak jest dobrze i niech tak zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Q! Ludzie każdy ma dzieci i kredyty i ludzie sie rozwodzą/rozstają! Lubicie być na 2 miejscu to wasZa sprawa. Teraz kredyt to nie problem. Można sprzedać mieszkanie dom/ można zrobić cesje kredytu na osobę M, która zostaje w domu/mieszkaniu. Przestańcie pierd.glupoty. Miałem kredyt i dzieci i rozwiodłem sie. Było złe w małżeństwie, nie układało sie. Rozwiodłem sie. Mieszkanie sprzedaliśmy, kredyt został spłacony. A ojcem dzieci jestem nadal!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam romans 11 lat , ona rozwódka ja kawaler

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taa. no pewnie, że są kredyty i rozwody. niektórzy jednak wlasnie nie chca tego czynić, bo ojcem na dostawke nie chcą być...nikt nie wmówi mi że bycie rodzicem po rozwodzie to to samo i ten sam czas z dzieckiem. a że kredyty można spłacic....podzielic, no mozna, a co jak facet mieszka z mieszkaniu po babci, które jest na jego rodziców zapisane, rodzice Ci uzyczaja mieszkania, nie biora oczywiscie za wynajem, małzenstwo płaci tylko swoje rachunki, facet chce wywalic z niego żone, bo sie nie układa od dawna,żonka zdradza, on ma inną, w której jestzakochany od 10 lat ale ta żona mówi że się nie wyniesie, bo jej nie stać na mieszkanie, na wynajem (wiadomo że brałaby ze sobą ich dziecko) do tego idzie "na skargę" do męza rodziców, że on ją wywala i chce się rozstać, rodzice oczywiście stają (za każdym razem) po stronie żony, nie swojego syna. I ten oto mąz...nie chce stracic mieszkania po dziadkach, na swoje, tj na wyprowadzke również go nie było stać przez ostatnie lata. No i siedzi. a romans trwa. Zycie nie jest takie proste i czarno biale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z powyższym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ma pewne znaczenie bo gdyby ta kochanka byłaby mu całkiem obojetna to raczej by tyle czasu to nie trwało. Ale nie ma znaczenia jeśli chodzi o to na jakim poziomie są uczucia bo zauważ, że nawet małzeństwa rozpadają się i po 10 latach, a co dopiero romanse. Znam pewną kobietę, która teraz jest po 40stce, jej romans trwał z kilkanaście, jak nie 20 lat, a na koniec ten facet ją rzucił bez większych senstymentów mówiąc do kolegi, że jest "za stara" i znalazł sobie młodszą kochankę. Teraz ona została na lodzie bo ten kochanek ją rzucił, ona prawie popadła w depresję i choć jest ładna jak naswój wiek to jest samotna z tego co wiem, nie ułożyła sobie życia bo poswieciła życie dla niego. Więc jak widzisz i po takim czasie romans ( i zreszta malzestwo nawet) może się rozpaść. Tylko może wtedy jest większe przywiązanie do partnera,ale mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec , co zrobić w tej sytuacji, jaką decyzję podjąć, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam taki romans od 3,5 roku i... zamierzam sobie poszukać kogoś na stałe wreszcie, jak dotad mialam klapki na oczach i liczyl sie tylko on. Nawet jak jacys faceci mnie podrywali to ich splawiałam, bo on byl najważniejszy. Ale teraz nic z tego nie mam bo sie ode mnie oddalił i to bardzo, wiec teraz i ja mam zamiar sobie kogos poszukac i koniec z tym. Wiem, ze jemu nie bedzie to pasowało zebym ja kogos sobie znalazła bo sam to kilkarazy powiedział, ale trudno. Musze też myslec o sobie. Jakby mnie docenial albo odszedl od zony to by bylo co innego. Zreszta ludzilam sie jak glupia, ze moze zmieni zdanie i odejdzie, ale skoro nie wykazuje checi zeby to szlo do przodu to trudno, niech sobie siedzi z żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie a wy swojego zycia nie macie? Ja p*****le...tragedia. Wiecznie sie interesujecie zyciem innych. Dewoty moherowe berety i monitoringi osiedlowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×