Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Natretni goście

Polecane posty

Gość gość
Autorko? Napisz czy przyjechali i jak wyglądała wizyta. Ciekawa jestem, czy coś sie zmieniło,i czemu nie odwołałaś wizyty albo nie wprosiłaś się do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:43 każde zachowanie z czegoś wynika, jaka jest przyczyna, ze brat i bratowa przyjeżdzają-proste, bo nie mogą wyrobić z własnymi dziećmi... a z czego to sie wzięło, bo zawsze przyjeżdzali i kiedyś było ok, jak pisze autorka. Nie wierzę, zeby zaczęli przyjeżdzac nagle teraz, a przez ileś lat wczesniej nie mieli kontaktu. Tylko, że jak dzieci były małe i słodkie, to teśliowa i autorka isikały po nogach, ze mogą rozpieszczać- to teraz mają efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:47 dokładnie, teraz to "natrętni goście" a jak wczesniej przyjeżdzali i bawili się z dziećmi autorki to była zadowolona, bo jej dzieci miały rozrywkę w postaci kuzynów, a teraz jak podrosły to nagle be i niegrzeczne, a bratowa też be i leniwa, a czemu nie powiedziałas jej tego wczesniej w twarz tylko ją zapraszałaś-bo ci bylo wygodnie, tak tak, autorko hipokrytko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zauważyłam żeby autorka cokolwiek napisała, że ona czy jej matka rozpuszczały te dzieci. Nawet nigdzie nie napisała, że mieszka ze swoją matką. Nie sądze by autorka w ogóle rozpieszczała czyjeś dzieci, skoro sama ma swoje własne, i to sądząc po opisie sytuacji w podobnym wieku. Tak na zdrowy rozum, (ale może dlatego, że ja zbytnio nie przepadam za obcymi dziećmi), to mając swoje dzieci w życiu by mi do głowy nie przyszło, żeby nadskakiwać obcym dzieciom, dość przy swoich sie człowiek narobi i natuli, po co jeszcze kleić się do czyichs.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o losie, jak dobrze, ze nie mam takiej bratowej jaką jest autorka, a kto ją wychował na takie suuuczysko, pewno jeszcze gorsza teściowa, specjalnie rozpuściłyście te dzieci żeby teraz jeździć po ich matce, a twoje dzieci jakie są autorko-oczywiście lepsze :) na szczęście tylko w twoim mniemaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu ktoś nie doczytał. W większości autorka pisała, że zwracała uwage rodzicom dzieci a nie samej bratowej. A nawet napisała, że zwracała kilka razy uwagę bratu aby pilnował bardziej dzieci. O bratowej wyczytałam fragment, że dziecko z płaczem do niej poleciało uprzednio wymazawczy jakąś kape na sofie, a ta tylko go pogłaskała. Coście tak się uwzieły, że ona niby czepia się tylko bratowej? Czepia sie obydwojga rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby autorka cokolwiek napisała, że ona czy jej matka rozpuszczały te dzieci. Nawet nigdzie nie napisała, że mieszka ze swoją matką. xx przecież się nie przyzna, a z matką mieszkać nie musi, wystarczy, ze matka do niej przyjeżdza wtedy co brat, chociaż bardzo prawdopodobne, że autorka mieszka u matki, bo nie widze powodu, dlaczego brat miałby co sobotę odwiedzać siostrę a nie matkę... jakby autorka mieszkała u siebie, to przestałaby zapraszac brata-proste, a tak widocznie nie ma nic do gadania, bo to jej matka zaprasza co tydzień syna z wnukami :) i pewnie rozpieszcza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i trole od bratowej, tesciowej, maminsynka, wywrzeszczeniu czegos tam juz opanowaly fajny temat. A szkoda bo poczytalabym sobie podobne historyjki o takich gosciach i sposobach na nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:58 ma rację, autorka ciska się jak żyd po pustym sklepie bo nie ma nic do powiedzenia i nie ma wpływu na wizyty brata z rodziną, ponieważ dom nie jest jej tylko mieszka u matki, która zaprasza syna, synową i wnuki co tydzień, bo na co dzień zajmuje się jakże grzecznymi dzieciatkami autorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Też racja, może tak być, choć zdarzają się przypadki, gdzie to znajomi potrafią zwalać się co tydzień na glowę, bo sami mieszkają w dwupokojowym mieszkaniu w bloku a ich "ofiary" mają przestronny dom i ogród. Iwtedy hulaj dusza, piekła nie ma :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i takim sposobem wyszło szydło z worka, autorka zataiła bardzo istotny fakt, ze mieszka u matki, to może jak ci tak bardzo przeszkadzaja te wizyty "diabolicznych dzieciorów" to wyjdź w tym czasie z domu, miej chociaż trochę godności i daj pobyć swojej matce chociaż w sobotę z synem i jego rodziną, skoro ty wisisz na niej cały tydzień. Ale nieeee, ty jesteś zazdrosna, będziesz siedziała naburmuszona i śledziła każdy ****** podsłuchiwała o czym brat bratowa i matka rozmawiają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam w rodzinie takie malzenstwo, bardzo rozrywkowi ludzie, otwarci, a ze maja kase to i gest i kazdego goscia ugoszcza jak sie patrzy. Mieszkaja w takim apartamencie, mieszkanie jak dom, do tego duzy balkon i bardzo duzy taras, niemalze jak w domku z ogrodem. No i tez swego czasu walczyli z natretami, ktorzy wyczuli, ze nie dosc ze zostana nakarmieni, przespia sie u nich, to jeszcze dzieci beda mialy gdzie biegac bo mieszkanie duze, przestronne no i w cieple dni jest ten taras do dyspozycji. Tez tacy roszczeniowi znajomi im sie trafili, zwalali sie w sobote rano z dzieciarna, winko te sprawy, a to juz pozno a to przenocujemy, a to kaca podleczymy i tak odjezdzali od nich w niedziele po obiedzie. O propozycji rewizyty nie bylo mowy. Osobiscie chyba bym zatlukla takich najazdowiczow mojego spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorki ale nawet jeśli autorka mieszka w domu rodzinnym z mama to nie uważam by było ok żeby dzieciaki brata grzebaly po szafkach z dokumentami i biżuteri itp....wybieranie brudnych rąk do kocow itp.. tez jest nie na miejscu. Jeśli faktycznie tak jest autorką powinna porozmawiać z mama i zwrócić jej uwagę na to bo podejrzewam ze to ona później musi sprzątać a nie mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w życiu w to nie uwierzę, ze te dzieci grzebią po dokumentach autorki i wycierają się w jej koc w jej pokoju, prędzej dzieje się to w salonie czy pokoju jej matki i to jej matka na wszystko im pozwala ( i pewnie też ona po nich sprzata) i to w jej rzeczach robią sajgon, zresztą podobnie jak dzieci autorki :) autorko wyprowadź się od mamusi wtedy będziesz ustalała warunki, albo idź do swojego pokoju i nos w sos, czego oczy nie widzą tego sercu nie zal, ale ty musisz być tam gdzie wszyscy, zeby obserwować a potem sączyć jad matce na bratową, bo to uwielbiasz, prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój brat został w domu rodzinnym i nie wyobrażam sobie zeby jeździć tam bez uprzedzenia itp...i bardzo często zapraszam ich do nas ,gdy brat z bratowa mają swoje plany mama przyjeżdża do nas sama.Przeciex wiadomo ze mama to już starsza osoba i co ma co tydz. Latać kolo mnie i moich dzieci? A ja i tak gotuje dla nas więc to nie problem gdy przyjeżdża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak był brat znowu z rodxina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do mnie kiedyś bratowa przywiozła dziecko i od progu: -chciała malowac farbami ale mi w domu pobrudzi TO PRZYWIOZŁAM JĄ DO CIEBIE, zostawiła bachora i wróciła do domu.... niektórzy są po prosu bezczelni i dobrze o tym wiedzą i dobrze im z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma mojej zgody na cotygodniowe wizyty NIKOGO. W weekendy odpoczywam, nie ma opcji, ze zgadzam się na zwalanie mi się na głowę, nawet jeśli kogoś bardzo lubię. Takiego zachowania dzieci nie toleruję - tylko ja stawiam sprawę jasno, nie patyczkuję się. Powiedziałabym dzieciom co wolno U MNIE i domagała się respektowania moich zasad. Szczególnie nie rozumiem czemu w tak bliskiej rodzinie nie można powiedzieć jasno że ci to przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczególnie nie rozumiem czemu w tak bliskiej rodzinie nie można powiedzieć jasno że ci to przeszkadza? x czego nie rozumiesz, przecież już się wydało, że ona nie ma nic do powiedzenia, bo nie jest u siebie tylko mieszka u matki, a jej jako babci wnuki najwyraźniej nie przeszkadzają, skoro zaprasza je co tydzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wypowiedziach autorki nie ma nic to potwierdzałoby te słowa, to tylko wasze chore urojenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"w wypowiedziach autorki nie ma nic to potwierdzałoby te słowa, to tylko wasze chore urojenia" No właśnie nie ma. Tu jacyś chorzy ludzie się wypowiadają. Albo same bratowe co to swoj****chorki podrzucają innym. Znałam taką sytuację. Mojej kuzynce dzieciaki jej koleżanki grzebały po szafkach i wywalały wszystko. Ta im zwracała uwagę a mamuśka sobie z tego nic nie robiła. Razem z mężem lubili u mojej kuzynki się gościć ale sami już zaprosić do siebie to nie łaska. I w końcu kuzynka pogoniła pasożytnicze towarzystwo. Są tacy bezczelni ludzie co to z niczym i nikim się nie liczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×